Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Interwencje Echa Dnia. Rodzina Tokarskich walczyła z plagą os. Pomogła miejscowa nauczycielka i firma z Radomia

Patryk Samborski
Patryk Samborski
Część os, które pojawiły się w domu zostanie poddana badaniom. Na zdjęciu Michał Bajko z DDD Protect i Danuta Tokarska.
Część os, które pojawiły się w domu zostanie poddana badaniom. Na zdjęciu Michał Bajko z DDD Protect i Danuta Tokarska. Patryk Samborski
Rodzina Tokarskich znów może spokojnie spać w domu. Gniazdo os zostało usunięte. Pomogło zaangażowanie przytyckiej nauczycielki i radomskiej firmy dezynsekcyjnej. O sprawie gniazda os w jednym w domów i braku wsparcia ze strony gminy pisaliśmy kilka dni temu.

Przypomnijmy, że poważny problem z osami pojawił się we wtorek, 29 września. Z początku owadów było niewiele, jednak z każdą kolejną godziną pojawiało się ich coraz więcej. Owadów było najpierw kilkanaście, a potem kilkadziesiąt. Domownicy samodzielnie próbowali poradzić sobie z problemem do czwartku, jednak bez skutku. Tokarska w obawie o bezpieczeństwo trójki swoich dzieci postanowiła wezwać na miejsce straż pożarną. Po ich interwencji osy nie zniknęły. Co więcej, problem znacznie się nasilił. W domu pojawiły się setki owadów.

Tokarska próbowała szukać pomocy u miejscowego GOPS-u, jednak bez większych rezultatów. Dom ze względu na plagę os nie nadawał się do zamieszkania i zagrażał zdrowiu domowników. Rodzinie potrzebny był lokal zastępczy jednak pracownicy gminy poinformowali, że takowym nie dysponują.

Lokal zastępczy był tym ważniejszy, że podczas usuwania os używana jest trucizna, która jest również groźna dla ludzi. Jednoczesne wynajęcie hotelu i firmy dezynsekcyjnej przekraczało możliwości finansowe rodziny.

Nauczycielka pomogła szukać firmę

Artykuł na ten temat pojawił się na łamach „Echa Dnia” w piątek, 2 października. O sytuacji rodziny Tokarskich dowiedziała się z niego Joanna Leśnowolska, nauczycielka z Publicznej Szkoły Podstawowej w Przytyku.

- To wychowawczyni w klasie moich dwóch córek. Skontaktowała się ze mną i chciałam jej bardzo podziękować za ogromne wsparcie, również psychiczne - mówi Joanna Tokarska, której dom jeszcze kilka dni temu był pełen niebezpiecznych owadów. - Pani Tokarska pomogła nam szukać firmę dezynsekcyjną. Wykonała mnóstwo telefonów i w końcu znalazła jedną w Radomiu. Zgodziła się przyjechać w niedzielę. Sama nie mogłam żadnej znaleźć. Wszystkie mówiły przynajmniej o tygodniowym czasie oczekiwania - dodaje Tokarska.

Specjaliści przyjechali w niedzielę

Po wysłuchaniu trudnej sytuacji rodziny jak najszybszej dezynsekcji postanowiła dokonać firma DDD Protect z Radomia. - Wiemy, że jest gniazdo os to bardzo uciążliwa sytuacja dla wszystkich domowników. Ze względu na zagrożenie zdrowia i życia potrzebna była szybka reakcja. Ludzie często nie zdają sobie sprawy, że użądlenia os czy szerszeni mogą być śmiertelnie groźne - mówi Michał Bajko, specjalista do spraw dezynsekcji.

Rodzina mimo wszystko nie mogła się przenieść na czas wytruwania gniazda. Konieczny był kompromis. - Po zakończeniu pracy firma pomogła nam uszczelnić wejście na piętro, aby zminimalizować wydostawanie się środka chemicznego na parter. Nie było to idealne rozwiązanie, ponieważ czuliśmy zapach chemikaliów. Cały czas tam wietrzyliśmy dom i staraliśmy się przebywać jak najdłużej na podwórku poza domem. Na szczęście nikt z nas się nie zatruł - mówi Tokarska.

Problem został rozwiązany, jednak rodzina przeznaczyła na dezynsekcje praktycznie cały domowy budżet. - Do połowy miesiąca nie mamy praktycznie za co kupić jedzenia, ale bezpieczeństwo jest ważniejsze. Jakoś sobie teraz poradzimy - kończy Tokarska.

Trudne do usunięcia gniazdo

Gniazdo os, z którym zmagała się rodzina Tokarskich nie było łatwe do usunięcia. Jak zauważa Michał Bajko z DDD Protect, konieczne było użycie specjalistycznego sprzętu. - Gniazdo było trudne do zwalczenia, ponieważ nie było do niego bezpośredniego dostępu. Musieliśmy wpuścić preparat pod ciśnieniem przez zamgławiacz termiczny. Pozwoliło nam to pozbyć się gniazda za pomocą substancji chemicznej - mówi Bajko.

Specjalista podkreśla, że rodzina nie miała szans na to, aby samodzielnie pozbyć się gniazda. Również interwencja strażaków, jak w przypadku Tokarskich, nie zawsze jest skuteczna. - Strażacy mogą sobie poradzić, kiedy gniazdo jest łatwe do zlokalizowania. Tym razem tak nie było. Ogólnie odradzamy działań na własną rękę w takich sytuacjach. Zwłaszcza teraz, kiedy jest okres, w którym owady są bardzo agresywne - przestrzega Michał Bajko.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie