Mecz o siódme miejsce nie był celem, jaki stawiali przed sobą na początku sezonu gracze i działacze Politechniki. Mieli walczyć o miejsce w czołowej czwórce. Radomianie mieli utrzymać się w ekstraklasie. Jednak we wczorajszym spotkaniu trudno było wskazać zespół, który miał walczyć o wyższe cele niż utrzymanie.
KOKOCIŃSKI ZAGRYWA
Faworytem teoretycznie byli gospodarze, którzy w trakcie sezonu zasadniczego dwukrotnie pokonali radomian. Jednak mecz rozpoczęli bez dwóch podstawowych zawodników, rozgrywającego Pawla Chudika i atakującego Radosława Rybaka. Również podopieczni Dariusza Luksa rozpoczęli w zmienionym ustawieniu. Kontuzjowanego Sebastiana Pęcherza zastąpił Wojciech Żaliński. Na ataku, podobnie jak w Kędzierzynie, wystąpił Marcin Owczarski.
Po błędzie zagrywki Żalińskiego i bloku na Owczarskim radomianie szybko uporządkowali szyki. Ataki Marcina Kocika i Owczarskiego przynosiły kolejne punkty. Grzegorz Kokociński był groźny nie tylko w bloku, ale również w polu zagrywki, popisując się na początku pierwszej partii dwoma asami. Podopieczni Luksa szybko objęli prowadzenie i pewnie utrzymali je do końca seta.
WYRÓWNANY SET
W drugiej odsłonie gospodarze, którzy rozgrywali ostatnie spotkanie we własnej hali, próbowali dyktować warunki. Ich przewaga rosła, a radomianie zupełnie nie radzili sobie z przyjęciem i rozegraniem. Po pierwszej przerwie technicznej rozpoczęli "pogoń". Doprowadzili do wyniku 15:14, później 17:16, by znów stracić trzy punkty w jednym ustawieniu. Do remisu zdołali doprowadzić dopiero przy stanie po 22. Obronili trzy setbole, ale przy czwartej próbie Piotra Szulca skapitulowali.
Kolejne odsłony nie dostarczyły już tylu emocji. Po początkowych próbach nawiązywania wyrównanej walki przez miejscowych, w połowie seta oddawali inicjatywę radomianom, tracąc punkty seriami. Gdy w czwartej partii zdołali doprowadzić do wyniku 17:18 i zanosiło się na kontynuację meczu, zupełnie się pogubili. Siedem kolejnych punktów zdobyli radomscy siatkarze. A decydujący punkt zdobyli po autowym ataku Antona Kulikowskiego.
W PIĄTEK U SIEBIE
Nieco "sparingową" postawę warszawskiej ekipy tłumaczy pogląd na trzecią rundę play off trenera Edwarda Skorka, który mówi wprost, że ich rozgrywanie nie ma sensu.
Radomainie w drugim spotkaniu o siódme miejsce (rywalizacja prowadzona jest do dwóch zwycięstw) zmierzą się z drużyną Politechniki w piątek we własnej hali. Siatkarze wierzą, że będzie to ostatni i wygrany mecz sezonu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?