MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jadar przegrał z Resovią

Jerzy STOBIECKI <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Radomscy siatkarze nie potrafili skończyć kontrataków, co kosztowało ich porażkę w meczu przeciwko Resovii.
Radomscy siatkarze nie potrafili skończyć kontrataków, co kosztowało ich porażkę w meczu przeciwko Resovii. P. Mazur
Zamiast trzech punktów radomscy siatkarze zdobyli w meczu z Resovią Rzeszów tylko jeden. Przegrali 2:3.

Piątkowy pojedynek z Resovią pokazał, że radomski zespół ma potencjał, ale brakuje mu "instynktu zabójcy". I to jest największy problem drużyny. Siatkarze Resovii, którzy po grudniowym turnieju towarzyskim nie zostawili po sobie w Radomiu najlepszych wspomnień, tym razem pokazali się z zupełnie innej strony. Nie dyskutowali z sędziami i kibicami, nie zbierali żółtych kartek, a co dla nich okazało się najważniejsze, grali. I to bardzo dobrze.

JADAR WALCZY...

Początkowo przebieg wydarzeń na boisku układał się po myśli radomian. Silna zagrywka Sebastiana Pęcherza i Grzegorza Kokocińskiego sprawiała rywalom wiele problemów. Efektownymi atakami "z krótkiej" popisywali się środkowi Kokociński i Terlecki. Ze skrzydła atakował Dallas Soonias, poprawnie funkcjonował radomski blok. Również w drugim secie kibice oglądali ciekawe, wyrównane widowisko, w którym podopieczni Dariusza Luksa walczyli, skutecznie zmniejszając przewagę rzeszowian do jednego punktu. W decydującym momencie nieporozumienie pomiędzy Tomasem Malcikiem, a Kokocińskim dało gościom setbola.

...ALE NIE ZWYCIĘŻA

Problemy pojawiły się w czwartej partii. Po początkowo słabszej grze, radomianie zdołali wyrównać i gdy wydawało się, że wyjdą na prowadzenie, losy spotkania odwróciły się. Nasi siatkarze "nie dobili" przeciwnika. Pozwolili mu uporządkować szyki i sami zaczęli popełniać błędy. Od stanu po 15 podopieczni Luksa zdobyli zaledwie 3 punkty, a rywale 10. Podobnie stało się w tie-breaku, gdy rozpędzoną, równo pracująca "machinę" wybił z równowagi jeden as Tomasza Józefackiego. Kolejny mecz udowodnił, że radomianie są w stanie walczyć z każdą drużyną. Jednak aby zostać wojownikiem, walkę trzeba kończyć zwycięstwem. Nasz zespół w decydujących momentach wykazuje się "humanitaryzmem" i wybronione z trudem piłki oddaje zupełnie nieudanymi kontratakami.

Grzegorz Pilarz, kapitan Resovii:

- To był wyrównany mecz. W każdym secie oba zespoły ryzykowały mocną zagrywką, stąd duża liczba błędów w tym elemencie gry po obu stronach. Wykazaliśmy się większym doświadczeniem i "brakiem litości". To chyba przesądziło o naszym zwycięstwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie