MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jadar Radom przebił Jokera Piła (zdjęcia, wypowiedzi trenerów)

/sid/
Mecz z Jokerem Piła zakończył się pechowo dla Łukasza Kruka. Rozgrywający Jadaru Radom skręcił nogę
Mecz z Jokerem Piła zakończył się pechowo dla Łukasza Kruka. Rozgrywający Jadaru Radom skręcił nogę Sz. Wykrota
Siatkarze Jadaru Radom w meczu 4. kolejki I ligi mężczyzn pewnie pokonali 3:0 Jokera Piła.

Po wyrównanym, głównie za sprawa słabszej postawy radomian pierwszym secie, w kolejnych dwóch odsłonach rywale nie byli w stanie nawiązać walki. Dzięki wygranej podopieczni Dominika Kwapisiewicza awansowali na pozycję wicelidera tabeli.

Spotkanie zakończyło się pechowo dla Łukasza Kruka, rozgrywającego radomian. W pierwszej partii, w czasie skoku do potrójnego bloku niefortunnie upadł, skręcając prawą nogę. W barwach radomian zadebiutował szwedzki przyjmujący Jimmie Ivarsson.

Dominik Kwapisiewicz, trener Jadaru: - Nie jestem zadowolony z tego, jak zaczęliśmy mecz. Mówiłem zawodnikom, aby solidnie się rozgrzali, skupili i od początku grali z maksymalnym zaangażowaniem. Byliśmy w trudnej sytuacji, ale nie straciłem wiary w zespół. Chciałem, jeśli nawet nie udałoby się wygrać premierowej odsłony, żeby zaczęli dobrze grać. Ale ukłon, za ambicję i walkę, co przyniosło efekt, w postaci wygrania seta. W kolejnych dwóch grali już poprawnie. Jeśli chodzi o indywidualne wyróżnienia, to jestem zadowolony z Macieja Wołosza.

Jarosław Kubiak, trener Jokera: - Na początku spotkania wyglądało to tak, jakby trener Kwapisiewicz i jego drużyna rozdawali prezenty. Ale radomianie szybko zaczęli się koncentrować i jak już się skoncentrowali to szybko nam odjechali. Zagraliśmy tak źle, że właściwie, nie było na kogo patrzeć. Jeśli ma się 20 procent skuteczności w przyjęciu i 17 procent skuteczności w ataku to nie da się wygrać meczu. Przeprowadziłem szereg zmian, bo chciałem poszukać kogoś, kto pociągnie naszą grę. Na swoim poziomie zagrał wyłącznie Witold Chwastyniak.

Maciej Wołosz, przyjmujący Jadaru: - Zaczęliśmy pierwszego seta źle. Były nerwy, sporo błędów, ale w połowie partii obudziliśmy się i daliśmy radę wyrównać, a później wygrać z kilkupunktową przewagą. Moim zdaniem to pozwala powiedzieć, że mamy charakter. Wartość zespołu można poznać po tym, czy radzi sobie w trudnym momencie. My poradziliśmy sobie. Uważam, zreszta nie tylko ja, ale także cały zespół, że duża w tym zasługa Daniela Górskiego, który zastąpił kontuzjowanego Łukasza Kruka i dobrze poprowadził naszą grę.

Więcej w poniedziałkowym "Echu Sportowym"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie