Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Waluś, zabójca Chrisa Haniego zwolniony z więzienia. W Radomiu czekają na niego córka i wnuczka

Janusz Petz
Janusz Petz
Janusz Waluś podczas procesu w południowoafrykańskim sądzie w 1993 roku.
Janusz Waluś podczas procesu w południowoafrykańskim sądzie w 1993 roku. archiwum
Janusz Waluś, radomianin, zabójca lidera partii komunistycznej w Republice Południowej Afryki Chrisa Haniego został w środę, 7 grudnia zwolniony z południowoafrykańskiego więzienia. W Radomiu czekają na niego córka oraz wnuczka, ale wiele wskazuje na to, że nie będzie mógł na razie opuścić Republiki Południowej Afryki.

Radomianin Janusz Waluś został zwolniony z południowoafrykańskiego więzienia

Janusz Waluś to działacz skrajnie prawicowej partii południowoafrykańskiej, radomianin, który wyemigrował do Republiki Południowej Afryki i w kwietniu 1993 roku zabił czarnoskórego lidera Afrykańskiej Partii Komunistycznej Chrisa Haniego.

21 listopada sąd w RPA zdecydował o warunkowym zwolnieniu odbywającego karę dożywotniego więzienia Walusia, a prezes Trybunału Konstytucyjnego RPA Raymond Zondo sprecyzował, że Waluś ma wyjść na wolność w ciągu 10 dni, czyli najpóźniej 1 grudnia.  Tymczasem 28 listopada Janusz Waluś, przebywający wciąż w więzieniu, został w kolejce po obiad zaatakowany nożem przez współwięźnia. Jak podawały południowoafrykańskie media napastnik, mężczyzna odbywający karę dożywotniego więzienia, chciał trafił w serce Walusia, ale obrażenia okazały się niezagrażające życiu napadniętego. W środę, 7 grudnia Janusz Waluś wyszedł z więzienia.

- Nie wiem, gdzie teraz ojciec przebywa i wolę nie wiedzieć, bo przecież zagraża mu niebezpieczeństwo. Wiem, że ojciec ma przebite płuco. Rozmawialiśmy po raz pierwszy od 30 lat widząc siebie nawzajem. Gdy ojciec przebywał w więzieniu miałam z nim kontakty telefoniczne, nie było możliwości prowadzenia rozmów za pomocą komunikatorów przekazujących obraz. Było bardzo dużo emocji, więc nawet nie dało się rozmawiać o konkretnych rzeczach dotyczących kwestii jego powrotu do Polski. Ojciec w ciągu 30 lat tylko raz wyszedł poza mury więzienia. Wypuszczono go kilkanaście lat temu na pogrzeb jego mamy i mojej babci – mówi Ewa Waluś, córka Janusza Walusia, która od wielu lat stara się o przedterminowe zwolnienie ojca i sprowadzenie go do Polski.

Południowoafrykańskie media opierając się na komunikatach południowoafrykańskiego resortu sprawiedliwości podają, że Janusz Waluś nie będzie wypuszczony z Republiki Południowej Afryki przez najbliższe dwa lata, bo tak mówią warunki jego przedterminowego zwolnienia. Waluś nie dostanie przez najbliższe dwa lata polskiego paszportu i dopiero po okresie warunkowego zwolnienia z więzienia zostanie deportowany do Polski. Pojawiły się kontrowersje prawników, bo Janusz Waluś sam zrzekł się kilka lat obywatelstwa RPA, ale też decyzją władz tego kraju został pozbawiony tego obywatelstwa. Teoretycznie nie może więc przebywać na terenie tego kraju. Przedstawiciele południowoafrykańskich władz tłumaczyli jednak, że zostanie mu wydane na okres dwóch lat prawo pobytu w tym kraju.

- Mam nadzieję, że ojciec nie będzie już przetrzymywany w RPA. Nie było do tej pory takich przypadków, aby ktoś zwolniony z więzienia w tym kraju nie mógł wyjechać z Republiki Południowej Afryki – mówi Ewa Waluś, która stale organizuje pomoc prawną dla ojca. Organizowała też zbiórkę pieniędzy potrzebnych na prowadzenie spraw sądowych w RPA, korzysta też z pomocy tamtejszych prawników. W Polsce udało się zebrać potrzebne kwoty dzięki zaangażowaniu kibiców niektórych klubów sportowych, między innymi klubu Legia Warszawa.

Tymczasem Janusz Waluś nie może czuć się bezpieczny w RPA. Zaraz po ogłoszeniu decyzji o jego zwolnieniu z więzienia w tym kraju miały miejsce protesty. Wdowa po Hanim, Limpho Hani, która jest prominentną osobą w RPA, złożyła wniosek do sądu apelacyjnego o uchylenie decyzji o zwolnieniu warunkowym Walusia. Groźby w stosunku do emigranta z Radomia, który popełnił zbrodnię w Republice Południowej Afryki, płyną z różnych stron, również ze strony polityków południowoafrykańskich. „Może iść i gnić, gdziekolwiek pójdzie, i musi wiedzieć, że jesteśmy bardzo źli. Życzymy mu całego pecha na świecie”- napisał Panyaza Lesufi, działacz rządzącego w RPA Afrykańskiego Kongresu Narodowego, którego cytuje portal News24.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie