Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Rabenda, aktor Teatru Powszechnego, gościem cyklu "Qlturalni" w MDK

Barbara Koś
Nie wyobrażam sobie życia bez teatru!  mówił Jarosław Rabenda, gość poniedziałkowego spotkania "Qlturalni”.
Nie wyobrażam sobie życia bez teatru! mówił Jarosław Rabenda, gość poniedziałkowego spotkania "Qlturalni”. Barbara Koś
Został w Radomiu bo się przywiązuje do miejsca. Nie może usiedzieć na scenie, dlatego prócz aktorstwa imał się wielu innych rzeczy. Chciałby zagrać jeszcze Tewje Mleczarza i króla Leara. - Nie wyobrażam sobie życia bez teatru! mówił Jarosław Rabenda, gość poniedziałkowego spotkania "Qlturalni".
Aktor pokazał, że jest bardzo barwną postacią
Aktor pokazał, że jest bardzo barwną postacią Barbara Koś

Aktor pokazał, że jest bardzo barwną postacią
(fot. Barbara Koś)

Znany, popularny i bardzo utalentowany aktor okazał się też niezwykle barwnym rozmówcą. Wystarczyło, że Tomasz Kądziela, gospodarz cyklu, tylko zaczynał pytanie, a Jarosław Rabenda już odpowiadał, przypominając meandry swojego życia.

Bo okazuje się, że w grudniu mija właśnie 22 lata od momentu, kiedy po raz pierwszy zjawił się w Radomiu.

Na otwarcie gmachu przy dzisiejszym Placu Jagiellońskim zagrał Artura w "Tangu" Mrożka.

Bo taką absolutnie pierwsza radomską rolą był Filipek w "Dożywociu" Fredry, którą grali jeszcze w "Prezydium".

- Miałem zaczepić się w Radomiu tylko na pól roku - wspominał aktor, - Ale ówczesny dyrektor obiecywał mi złote góry. Trzy główne role w sezonie, masę pieniędzy...

Kiedy nie sprawdziło się żadne z przyrzeczeń, ze spakowaną walizką sposobił się do odlotu. Ale wtedy wypadł Wrocław, to znaczy festiwal piosenki aktorskiej, na której Rabenda zdobył nagrodę.

Dopiął walizki i…poszedł do Łaźni

- Zapaliłem się i przygotowałem dla radomskiego teatru cały recital - mówił Rabenda. - Lecz gotowy już spektakl został zdjęty na próbie generalnej przez tego samego dyrektora…No nie wymieniajmy jego nazwiska, ,,Oglądamy jego poczynania w warszawskiej Romie…Dopiąłem walizki i…

Okazało się, że jest konkurs na dyrektora Łaźni. Czemu by nie spróbować?

Wygrał i zajął się Łaźnią. Przez cztery i pól roku stworzył tu kabaret, równocześnie pracował w telewizji Dami, szefował Radiu Rekord, założył kabaret w Resursie…

I nagle stwierdził, że czas biegnie, szkoły wypuszczają wciąż nowe pokolenia aktorów, a on coraz jest dalszy od sceny.

W teatrze był już inny dyrektor i powrót Rabendy nastąpił. Trudny powrót. Bo złapał się na tym, że rozpraszając się, zaniechał aktorstwa.

Przyszły sukcesy

- Ale teraz ma pan same sukcesy - zaoponował Tomasz Kądziela.

No tak. Jest "Mayday", jest "Prywatna klinika", "Czego nie widać".

Są "Szalone nożyczki", absolutny hit radomskiej sceny, jest Gombrowicz - "Wspomnienia polskie".

- Reżyser. Mikołaj Grabowski okazał się absolutnym czarodziejem sceny -podkreślił Rabenda.- Z takim chce się pracować.

Sam wystąpił także jako reżyser sztuki" Ostatnia noc Sokratesa" z sobą w jednej z głównych ról, choć tę rolę miał zagrać kto inny.

Kocha klasykę. Szekspir, Czechow, Fredro. Kocha dobrych reżyserów, dobre teksty i dobrych kolegów na scenie.

Role które chciałby zagrać? - Może Tewje Mleczarza w "Skrzypku na dachu", bo mam na niego pomysł : to jest choleryk o gołębim sercu - mówił Rabenda.- Ale raczej nie mam szans.

I - króla Leara. Lear byłby ukoronowaniem jego dorobku scenicznego. Ale zresztą po co, skoro nie zamierza schodzić ze sceny?

-Nie wyobrażam sobie życia bez teatru! mówił Jarosław Rabenda.

Kim jest Jerry Rabendowicz?

Anegdoty o koledze opowiadały koleżanki aktorki: Izabela Brejtkop i Iwona Pieniążek.

- Jeszcze niedawno graliśmy z Jarkiem parę młodych kochanków - westchnęła Izabela Brejtkop. - A teraz jesteśmy już starym, dobrym małżeństwem w "Moralności pani Dulskiej".

Wiadomo też, jaki pseudonim nosi Jarosław Rabenda: "Jerry Rabendowicz.
Nie chciała opowiedzieć żadnych anegdot Danuta Dolecka.

-Dlaczego?

- Piszę o nas książkę - stwierdziła aktorka.- Tam wszystko sobie poczytacie.
A może przeczytamy także powieść Jarosława Rabendy "Molo"? Pracuje nad nią od dłuższego czasu.

Uczestnikami spotkania byli tym razem licealiści z "Konarskiego" czyli X LO.

Opowiadanie szło mu jak z nut...
Opowiadanie szło mu jak z nut... Barbara Koś

Opowiadanie szło mu jak z nut...
(fot. Barbara Koś)

Uczniowie X L0 imienia Konarskiego słuchali aktora uważnie
Uczniowie X L0 imienia Konarskiego słuchali aktora uważnie Barbara Koś

Uczniowie X L0 imienia Konarskiego słuchali aktora uważnie
(fot. Barbara Koś)

Anegdoty o koledze opowiadały koleżanki aktorki: Izabela Brejtkop (z lewej)  i Iwona Pieniążek.
Anegdoty o koledze opowiadały koleżanki aktorki: Izabela Brejtkop (z lewej) i Iwona Pieniążek. Barbara Koś

Anegdoty o koledze opowiadały koleżanki aktorki: Izabela Brejtkop (z lewej) i Iwona Pieniążek.
(fot. Barbara Koś)

Gdyby było więcej czasu naprawdę byłoby o czym opowiadać...
Gdyby było więcej czasu naprawdę byłoby o czym opowiadać... Barbara Koś

Gdyby było więcej czasu naprawdę byłoby o czym opowiadać...
(fot. Barbara Koś)

Na zakończenie spotkania Jarosław Rabenda został obdarowany Aniołkiem Świątecznym
Na zakończenie spotkania Jarosław Rabenda został obdarowany Aniołkiem Świątecznym Barbara Koś

Na zakończenie spotkania Jarosław Rabenda został obdarowany Aniołkiem Świątecznym
(fot. Barbara Koś)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie