Jedni nadal wiszą, inni podeptani, a reszta zdjęta

Ryszard Soczówka, kierownik Referatu II Straży Miejskiej w Radomiu:

- Jeśli plakaty wiszą dłużej niż trzydzieści dni od głosowania, to pełnomocnik wyborczy komitetu wyborczego może zostać pouczony lub zostać ukarany grzywną do 500 złotych.

Na jednym z drzew przy ulicy Żwirki i Wigury znajduje się zapomniany afisz Wojciecha Ścibora, który bez powodzenia ubiegał się o mandat do Rady Miejskiej.
(fot. Marcin Walasik)

W środę powinny zniknąć ostatecznie afisze wyborcze kandydatów, którzy startowali w wyborach samorządowych.

Nie wszyscy z nich wywiązali się z tego obowiązku, bowiem w niektórych punktach Radomia nadal można trafić na pozostałości kampanii wyborczej, które stanowią wątpliwą ozdobę przydrożnych latarni.

Na osiedlu XV-lecia znajdują się na przykład plakaty wyborcze Ryszarda Fałka, który zwyciężył w wyborach do Rady Miejskiej i został wybrany ponownie na stanowisko wiceprezydenta odpowiedzialnego za sprawy edukacji.

ZWRACAJĄ UWAGĘ

Szefowie kampanii wyborczych poszczególnych opcji politycznych, zapewniają, że jeżdżąc codziennie po mieście zwracają uwagę na plakaty oraz przypominają o obowiązku ich sprzątnięcia swoim kandydatom.

- Kilka dni temu przypadkowo zauważyłem jeden ze swoich plakatów na Idalinie. Od razu zatrzymałem się na chwilę, żeby go zdjąć z latarni. Plakaty są rozwieszane w różnych miejscach i przez wiele osób, dlatego nie jesteśmy w stanie zapamiętać, gdzie dokładnie mogą jeszcze wisieć jakieś pojedyncze tabliczki z wizerunkami naszych kandydatów - tłumaczy Jakub Kowalski, szef kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości w Radomiu.

Dodaje, że kandydaci ubiegający się o głosy w wyborach samorządowych z list jego partii, podpisywali oświadczenia o ewentualnym obciążeniu kosztami za sprzątnięcie swoich afiszy, jeśli sami nie zrobią tego w ciągu trzydziestu dni od głosowania.

Usuwają niedokładnie

Większość plakatów wyborczych zostało sprzątniętych z radomskich ulic w terminie, jednak często robiono to w pośpiechu. Efektem tego są zalegające na latarniach plastikowe opaski i cienkie druty, którymi przymocowane były tekturowe tabliczki z wizerunkami kandydatów.

JEST LEPIEJ

Zarówno sami radomianie, jak i strażnicy miejscy mówią, że w porównaniu do ubiegłych lat, kandydaci zdecydowanie lepiej wywiązują się ze swojego obowiązku.

- Na razie nie otrzymaliśmy ani jednego zgłoszenia o zapomnianych plakatach wyborczych. Nasze patrole zwracają uwagę na zapomniane afisze i interweniują, jeśli zauważą je przy którejś z ulic - mówi Ryszard Soczówka, kierownik Referatu II Straży Miejskiej w Radomiu.

Przypomina, że jeśli plakaty wiszą dłużej niż trzydzieści dni od głosowania, to pełnomocnik wyborczy komitetu wyborczego może zostać pouczony lub zostać ukarany grzywną nawet do 500 złotych.

Tak było

Plakaty wyborcze szybko znikły z szyb wiat przystankowych. Komitety, które je tam rozwiesiły, musiały wpłacić kaucję do Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. Jeśli w wyznaczonym terminie nie zdążyliby zdjąć swoich materiałów wyborczych, wówczas pieniądze nie zostałyby zwrócone, a usunięciem plakatów zajęłaby się firma wynajęta przez organizatorów komunikacji miejskiej.

Najdłużej mogą wisieć wizerunki kandydatów na tablicach reklamowaych czy bilboardach - tam kampanie są opłacane na dłuższy czas i nie podlegają takim wymogom, jak zwykłe plakaty.