(fot. Marzena Kądziela)
W Petrze położonej w południowej części Jordanii życie toczyło się już w okresie paleolotu i neolitu. Jednak prawdziwe miasto założyli tu prawdopodobnie w VI wieku p.n.e. Nabatejczycy - potężne plemię arabskie władające wtedy terenami późniejszej Transjordanii. Wśród gór umiejscowili swą stolicę, gdzie nie tylko mieszkali, ale także składali w wykuwanych w skałach grobowcach zmarłych. Miasto rozkwitało, gdyż w pobliżu przebiegał szlak karawan handlujących przyprawami i jedwabiem.
Rzymianie, chrześcijanie, Arabowie
Nabatejczycy opływali we wszystkie dobra, aż do czasów, gdy usłyszeli o nich Rzymianie, którzy najpierw zmusili ich do płacenia podatku, a potem, w 106 roku n.e. podbili Petrę i włączyli ją do utworzonej przez siebie prowincji Arabia. Wkrótce miasto znalazło się na szlaku, którym Rzymianie połączyli Syrię z Morzem Czerwonym. Potem zawitali tu chrześcijanie, a w VII wieku podbili je Arabowie. Miasto zaczęło podupadać, a wkrótce, na skutek trzęsień ziemi opustoszało całkowicie.
Usłyszano o nim i to tylko na krótko, dopiero w czasach krzyżowców, którzy na jednym ze szczytów wznieśli twierdzę. Potem popadło w całkowite zapomnienie, ku zadowoleniu Beduinów pilnie strzegących jego tajemnic.
(fot. Marzena Kądziela)
Podstęp szwajcarskiego podróżnika
Dla świata odkrył Petrę w 1812 roku szwajcarski podróżnik Johann Ludwig Burckhardt, który usłyszał o wspaniałym mieście w skałach i używszy podstępu przekonał Beduinów, by go tam zawiedli. Podstęp polegał na tym, iż jako muzułmanin ślubował złożyć w ofierze kozę na znajdującym się w pobliżu grobie Aarona. Archeolodzy zaczęli swe prace dopiero w ponad sto lat później, a w obecnej formie turyści oglądają Petrę od 1958 roku.
Różowy Skarbiec
Wędruję głębokim wąwozem, który powstał na skutek ruchów tektonicznych ziemi, zadzieram głowę wysoko, bo szczyty ścian kanionu znajdują się ponad sto metrów nade mną. Nagle zza skał wyłania się jasna szczelina, a w niej różowa budowla. Staję jak urzeczona na widok wykutej w skale fasady z kolumnami, figurami, misternie rzeźbionymi sztukateriami. To Skarbiec, w którym podobno piraci ukrywali bajeczne skarby. Prawdopodobnie był to grobowiec jednego z nabatejskich władców.
(fot. Marzena Kądziela)
Rzymskie pamiątki
Co rusz napotykamy wykute w skałach grobowce. Mam wrażenie, że cała Petra to jedna wielka nekropolia. Cóż, dawne budynki mieszkalne znikły bezpowrotnie, gdyż budowane były z materiałów, które pod wpływem wiatru i deszczu znikły wieki temu. Mijamy Grobowce Królewskie, po czym znajdujemy się w zupełnie innej epoce. Nagle bowiem pojawia się typowy dla czasów rzymskich amfiteatr, w którym mogło zasiadać osiem tysięcy widzów.
(fot. Marzena Kądziela)
Wspinaczka z nagrodą
Idziemy do Klasztoru, który ukryty jest na szczycie któregoś ze wzgórz. Wiedzie do niego kręta droga z 800 stopniami. Mijamy fantastyczne formy skalne, które przybierają przeróżne barwy. Skały opadają pionowo w dół ukazując malownicze wąwozy. Po kilkudziesięciu minutach docieram do celu. Przede mną budowla podobna do Skarbca, ale jeszcze bardziej okazała. Zapewne był to także grobowiec, później przekształcony przez chrześcijan w klasztor. Nie mam siły na dzielenie się swym oczarowaniem z innymi. Piję duszkiem litr wody i idę dalej, bowiem z drugiej strony roztaczają się zapierające dech w piersiach widoki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?