Każda kobieta będzie musiała wykonać mammografię i cytologię

Rak piersi jest najczęstszym nowotworem złośliwym u kobiet. Co roku w Polsce zapada na niego 14 tysięcy pań. Na raka szyjki macicy 4 tysiące Polek. Połowa z nich umiera.

- Groźne nowotwory dotykają coraz młodszych kobiet. Jakiś czas temu moją pacjentką była 19- letnia dziewczyna niestety z niepokojącymi zmianami na jajnikach - mówi Mieczysław Szatanek.
Eksperci alarmują, że badania profilaktyczne to najtańsza metoda walki z nowotworami. Niestety z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że zdecydowana większość Polek z nich nie korzysta.
- My nie jesteśmy przyzwyczajeni do profilaktyki. Dopóki chodzimy na własnych nogach udajemy, że jest dobrze. Wolimy nawet nie wiedzieć co nam dolega - mówi doktor Szatanek.

Dlatego w kodeksie pracy ma się znaleźć przepis, który wprowadzi do zakresu badań wstępnych i okresowych obowiązkową cytologię i mammografię. Będzie to dotyczyć zarówno pracujących kobiet, jak i tych, które podejmują pracę. Projekt w tej sprawie, na prośbę Ministerstwa Zdrowia, ma przygotować resort pracy. Obowiązek obejmie kobiety w wieku 25-59 lat.

Za obowiązkową mammografię i cytologię nie zapłacą ani pacjentki ani pracodawcy. Sfinansuje je Narodowy Fundusz Zdrowia. I to mimo, że - jak sam twierdzi - nie ma na ten cel pieniędzy.
Mają one pochodzić z funduszy istniejącego już programu profilaktycznego.

- Pytanie tylko za co leczyć kobiety, u których podczas badań okresowych wykrywane będą niepokojące zmiany. Trzeba się spodziewać, że takich przypadków będzie dużo - mówi Mieczysław Szatanek.
Okazuje się, że leczenie zaawansowanego raka u jednej kobiety to koszt zaczynający się od około 40 tysięcy złotych a zbadanie jednej kobiety to zaledwie kilkadziesiąt złotych. Dlatego jak argumentuje Minister Zdrowia nie tylko dla kobiet, ale i dla budżetu publicznej służby zdrowia masowe badania, które pomogą wykryć wczesne postacie nowotworów są po prostu korzystne.

Po wykonaniu badań specjalne zaświadczenie trzeba będzie pokazać lekarzowi medycyny pracy. Pracodawcy będzie przedstawiane jedynie zaświadczenie o odbyciu badania, nie zaś jego wynik. Zgodnie z propozycją rządu, pracujące kobiety będą musiały się im poddawać co dwa lata.