Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta z czwórką dzieci chce mieszkać w Radomiu... na koszt podatników

/inia/
- Dalibyśmy sobie radę, tylko żeby udało się znaleźć jakieś mieszkanie – mówi Ewa Ataman. Na zdjęciu z dziećmi. – Nie stać nas na wynajem
- Dalibyśmy sobie radę, tylko żeby udało się znaleźć jakieś mieszkanie – mówi Ewa Ataman. Na zdjęciu z dziećmi. – Nie stać nas na wynajem Łukasz Wójcik
Uciekła z domu swojej matki w Sandomierzu z dwójką dzieci. Dziś ma ich czworo i nie chce wracać.

40-letnia Ewa Ataman uciekła z dwójką dzieci z domu swojej matki. Twierdzi, że ta znęcała się nad nią psychicznie. W 2010 roku trafiła do Radomia. Znalazła pracę, wynajęła mieszkanie i poznała pewnego mężczyznę. Niedługo po tym urodziła kolejną dwójkę dzieci i przestała pracować. W październiku ubiegłego roku trafiła do Domu Dla Bezdomnych Kobiet w Radomiu, ponieważ właściciel wynajmowanego mieszkania wypowiedział jej lokal. Ojciec jej dzieci zniknął jak tylko założyła mu sprawę o alimenty.

ULITOWALI SIĘ

Pani Ewa z dziećmi trafiła do placówki po interwencji władz Radomia. Rodzina została przyjęta, chociaż nie pochodziła z terenu miasta. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej uzgodnił, że gmina Sandomierz będzie płacić za trzy miesiące pobytu rodziny w radomskim ośrodku.

- Pani Ewa z dziećmi miała zostać u nas do końca semestru, aby jedna z córek nie musiała zmieniać szkoły w czasie roku
szkolnego - mówi Wojciech Dąbrowski, kierownik Domu dla Bezdomnych Kobiet w Radomiu. - Później zdecydowaliśmy z dyrekcją MOPS w Radomiu, że kobieta zostanie do wakacji, na co przystał również Sandomierz.

ZNANA NAWET W WARSZAWIE

Kiedy pani Ewa otrzymała informację na piśmie, że do końca czerwca ma opuścić dom, zaczęły się problemy. - Już wcześniej skarżyła się, że ma złe warunki. Jest znana nawet w kancelariach premiera i prezydenta, które interweniowały w jej sprawach - dodaje kierownik.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Sandomierzu odmówił dalszego opłacania pobytu rodziny w Radomiu.

- Dostaliśmy pismo, że mają dla pani Ewy i jej dzieci miejsce w Centrum Wsparcia i Rehabilitacji Społecznej w Gorzycach - dodaje Wojciech Dąbrowski. - My nie możemy trzymać na własny koszt osoby, która nie jest z naszego terenu. Jak tylko otrzymamy informację z Sandomierza, że na rodzinę czeka już pokój, jesteśmy w stanie zapewnić pani Ewie transport. Nie musi się tym martwić.

NIE CHCE WYJECHAĆ

Kobieta nie chce jednak jechać do Gorzyc. - Boję się mojej matki, a to przecież niedaleko Sandomierza - mówi. - Potem każą mi wynająć mieszkanie, a nie mam za co. Żebym dostała jakąś szansę i mieszkanie socjalne, to by się wszystko ułożyło.

Problem polega na tym, że w Radomiu mieszkań socjalnych brakuje nawet dla mieszkańców miasta, w kolejce po mieszkanie socjalne są setki rodzin z Radomia. Pytana o możliwość podjęcia pracy pani Ewa stanowczo twierdzi, że jest chora i nie może pracować, zresztą ma małe dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie