Niedawno przy Placowej został otwarty market, na dniach powstanie tu kolejny.
W związku z tym ich mała osiedlowa droga zamieniła się w miejską o dużym natężeniu ruchu. A miasto nie zwraca uwagi na protesty mieszkańców.
Najgorzej jest w dni targowe, wtedy cały ruch przenosi się właśnie na Placową.
- Nasza wąska uliczka zbiera wtedy cały ruch z targu - denerwują się mieszkańcy. - Dlaczego sąsiednie ulice są jednokierunkowe a z naszej zrobili przelotówkę?
Ruch na ulicy jest spory. W sobotę rano w ciągu 10 minut przejechało nią kilkadziesiąt samochodów. Niektórzy kierowcy jeździli nawet chodnikiem, żeby tylko ominąć korki.
- Nie wyobrażamy sobie co tu będzie latem, przy otwartym oknie nie da się nawet porozmawiać przez telefon, taki hałas i smród spalin z ulicy - mówi jedna z mieszkanek.
Dlatego, jak mówią, dojazd do sklepów i restauracji powinien odbywać się drogą wybudowaną na bazie wciąż istniejącego fragmentu starego odcinka północnej jezdni Alei Grzecznarowskiego.
Mieszkańcy obawiają się również o bezpieczeństwo swoje i dzieci.
- Ulica jest teraz dwukierunkowa, ruch jest spory, ale nawet pasów nie ma dla pieszych - mówi jedna z mieszkanek ulicy.
- Boimy się dzieci do szkoły puszczać i sami z zakupami wracać, bo nie ma jak przejść.
- Ponad miesiąc temu została tu potrącona dziewczynka, a szła chodnikiem - wtrąca sąsiadka kobiety.
Również mieszkańcy domków jednorodzinnych przy Placowej mają już dość ruchu na ulicy.
- Ciężko nam teraz na własne posesje wjechać, a od przebijania się przez te korki samochody mamy już poobijane - denerwuje się właściciel jednego z domków. - Przez to co robią to nam wartość domów i mieszkań spada.
Więcej w poniedziałkowym Echu Dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?