Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komendant Straży Miejskiej w Radomiu do odwołania. Prezydent stracił zaufanie do Pawła Góraka

Janusz Petz
archiwum
Prezydent Radomia Radosław Witkowski zamierza odwołać Pawła Góraka z funkcji komendanta Straży Miejskiej w Radomiu. Dymisja nie doszła do skutku, bo szef strażników jest na zwolnieniu lekarskim.

Prezydent Radomia wysłał do związków zawodowych pismo z prośbą o opinię rozwiązania umowy o pracę z komendantem, ale wszystko wskazuje na to, że kwestia pozbawienia funkcji Pawła Góraka jest już przesądzona.

CZYTAJ KONIECZNIE:

- Zamiar odwołania komendanta Straży Miejskiej jest spowodowany utratą mojego zaufania wobec pana Pawła Góraka. To efekt braku rzetelności i należytej staranności komendanta podczas wyjaśniania i przygotowywania raportu na temat wydarzeń, które miały miejsce 24 czerwca na ulicy Żeromskiego. Od komendanta oczekiwałem szczegółowych wyjaśnień, dotyczących pracy patroli straży miejskiej w tym czasie. Przedstawiony mi raport oceniam jako nierzetelny - mówi Radosław Witkowski.

Radiowóz odjechał

Przypomnijmy, że 28 czerwca pracę stracił dowódca patrolu, który 24 czerwca pilnował porządku na deptaku w Radomiu. Wobec drugiego strażnika wyciągnięto konsekwencje służbowe. Obaj strażnicy dyżurowali w służbowej skodzie octavii, stojącej obok Łaźni w chwili, gdy doszło do przepychanek, a w końcu bójki pomiędzy narodowcami i członkami Komitetu Obrony Demokracji. Członkowie KODu twierdzili po zajściach, że strażnicy na widok awantury... uciekli.

Prezydent Radomia nakazał wszcząć postępowanie w sprawie zachowania się strażników w trakcie awantury. Ustalenie okoliczności zajścia i roli strażników w zabezpieczaniu porządku było tym łatwiejsze, że zachowały się zapisy z kamer oraz nagrania rozmów strażników z dyżurnym. Okazało się, że w krytycznym momencie, gdy narodowcy ruszyli w dół Żeromskiego, dowódca patrolu zdecydował, aby zajechać im drogę z drugiej strony. Radiowóz pojechał okrężną drogą: ulicami Słowackiego, Sienkiewicza i Moniuszki.

CZYTAJ KONIECZNIE:

W tym momencie doszło do bijatyki. Miejsce przy Łaźni miał zająć inny radiowóz Straży Miejskiej. Strażnikom nie udało się zatrzymać nikogo z uczestników bójki.Komendant Straży Miejskiej przeprowadził wewnętrzne postępowanie w tej sprawie, ale sporządzony raport prezydent uznał za nierzetelny.

Ocena dla komendanta

Bezpośrednim zwierzchnikiem komendanta Straży Miejskiej jest Rafał Czajkowski, sekretarz Urzędu Miejskiego, który brał udział w ocenianiu zachowania się strażników podczas incydentu na radomskim deptaku. Dziś nie chce odnosić się do zarzutów prezydenta Radosława Witkowski wobec Pawła Góraka, bo jak twierdzi nie zna ich treści i nie jest w grupie osób, które podejmują decyzje w tej sprawie.

Wysoko ocenia jednak dotychczasową pracę komendanta Straży Miejskiej.

- Moja ocena pracy komendanta jest dobra. Przez wiele lat budowaliśmy system współpracy pomiędzy strażą, policją i monitoringiem miejskim. Stworzyliśmy wydział zarządzania kryzysowego. Byliśmy zapraszani na konferencje w kraju, aby prezentować nasz system, dobrze oceniła nas Najwyższa Izba Kontroli, uzyskaliśmy uznanie i odpowiednie certyfikaty wydane przez wojewodę i komendanta policji - wylicza Rafał Czajkowski.

Obaj należą do niewielkiego grona osób, które zachowały swoje funkcje, po tym jak władzę w mieście przejęła w 2015 roku od Prawa i Sprawiedliwości Platforma Obywatelska z prezydentem Radosławem Witkowskim na czele.

Incydent w Radomiu

Do przepychanek i bijatyki pomiędzy członkami Komitetu Obrony Demokracji i narodowcami doszło 24 czerwca przed godziną 14 pomiędzy marszem członków Młodzieży Wszechpolskiej i manifestacją KOD .

Jak twierdzili świadkowie, na miejscu nie było policji, a jedyny radiowóz Straży Miejskiej odjechał. Postępowania wyjaśniające zarządzone między innymi przez Komendanta Głównego Policji wykazały, że radomska policja nie dopełniła obowiązków, skierowała zbyt małą liczbę policjantów do ochrony manifestacji KOD. Efektem ustaleń było odwołanie komendanta miejskiego policji Piotra Kostkiewicza, a także komendanta Komisariatu I Policji w Radomiu oraz jego zastępcę.

W postępowaniu dotyczącym zachowania strażników uznano, że funkcjonariusze z zupełnie niezrozumiałych postanowili zajechać drogę uczestnikom bójki, jadąc długą okrężną drogą, zamiast podjąć bezpośrednią interwencję. Dowódca patrolu stracił pracę, a wobec jego kolegi wyciągnięto konsekwencje służbowe. Uczestników bójki zidentyfikowano, będą odpowiadać przed sądem.

ZOBACZ TEŻ: Bójka pomiędzy KOD a Młodzieżą Wszechpolską w Radomiu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie