Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad Mazur na koniu Pianola zwyciężył w dorocznym biegu Hubertus 2010

/dm/
Lisią kitę zerwał Konrad Mazur ze Studenckiego Klubu Jeździeckiego.
Lisią kitę zerwał Konrad Mazur ze Studenckiego Klubu Jeździeckiego. Fot. Wojciech Diweniuk
Gonitwa za lisem w Lesiowie.

W ostatnią sobotę na terenie ośrodka treningowego Studenckiego Klubu Jeździeckiego Politechniki Radomskiej, zorganizowany został XXXIII Bieg Myśliwski za Lisem Hubetrus 2010.

W gonitwie brało udział 23 jeźdźców reprezentujących prywatnych hodowców koni, Międzyszkolny Klub Jeździecki "Cwał" oraz gospodarzy, czyli Studenckiego Klubu Jeździeckiego Radom.

KLUCZYŁ WŚRÓD DRZEW

Lisem był Sebastian Grzeszczyk zwycięzca ubiegłorocznej gonitwy. Po krótkiej ceremonii otwarcia biegu stawka jeźdźców pogalopowała w las. Co jakiś czas konie pojawiały się na polanie, prezentując się przed licznie zgromadzoną publicznością.

Lis uciekał przed pogonią, kluczył wśród drzew, a gdy brakowało mu sił chował się w "norze". Łatwiej jest uciekać mając przed sobą wolną przestrzeń niż gonić.

- Dobry bieg nie zależy od dużej ilości koni. Optymalną stawką na Hubertusie w naszych warunkach jest udział od 20 do 30 uczestników. W 2000 roku podczas gonitwy na zalewem w Siczkach, zanotowaliśmy 41 uczestników, lecz tempo biegu było mało dynamiczne - mówi Paweł Łuk - Murawski wiceprezes Studenckiego Klubu Jeździeckiego Radom.

Tegoroczna gonitwa była długa i pełna niespodzianek. Zanotowano trzy niegroźnie, lecz bardzo efektownie wyglądające upadki, dwa konie uciekły na moment do lasu, lecz po chwili znów dosiedli ich jeźdźcy i pogonili za lisem.

PUCHAR

Po godzinie intensywnej galopady kitę lisią z ramienia uciekającego Sebastiana Grzeszczyka zerwał Konrad Mazur ze Studenckiego Klubu Jeździeckiego. Zwycięzca został uhonorowany puchar ufundowanym przez rektora Politechniki Radomskiej oraz pamiątkowym dyplomem. Natomiast wszystkie konie uczestniczące w biegu otrzymały pamiątkowe odznaczenie zwane "flo".

- Pomimo lekko niesprzyjającej aury, w czasie biegu nie padało. Cieszymy się iż co roku tak licznie do Lesiowa przybywają miłośnicy jeździectwa, by podziwiać zmagania podczas pogoni za lisem - powiedział Paweł Łuk - Murawski. - To w końcu najważniejsza impreza w roku, kończąca jeden sezon i otwierająca następny i oczywiście dobra zabawa. Jeździmy na koniach cały rok, przeszkodą może być albo duży deszcz albo duży mróz, jeździectwo to wspaniała forma rekreacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie