Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krwawa bijatyka w miejskim autobusie!

/Sok/
Pięcioro młodych ludzi katowało w niedzielę pasażera. Radomska policja nie ma żadnego zgłoszenia o bijatyce.

O całej sprawie poinformował radomianin, świadek zajścia, a jego relacja trafiła do Internetu.

- Wszystko się działo w Radomiu 19 sierpnia około 20.50 w autobusie linii 7 numer boczny 824. Pięcioro młodych ludzi w tym jedna najbardziej agresywna dziewczyna, katowała pasażera - informuje świadek.

Według jego relacji, zastraszeni pasażerowie autobusu bali się sięgnąć po komórki, by powiadomić policję. - Napadnięty chłopak został mocno pokrwawiony - dodaje pasażer.

SKOPALI AUTOBUS

Napastnicy wysiedli z autobusu. Świadek zajścia opowiada, że kiedy tuż po bijatyce pokrwawiony człowiek poprosił kierowcę o interwencję, ten odmówił. Ale wtedy bandyci zaatakowali ponownie.

- Na przystanku zawrócili w stronę autobusu, pobiegli pod pierwsze wejście i skopali szybę autobusu - dodaje świadek.

Pasażerowie byli przerażeni całym zajściem. Według opowieści pasażera, zaczęli kłócić się z kierowcą.

- Za co my płacimy trzy złote za bilet, jak MPK nie wyposaży w kamery nawet autobusów lub nie zainstaluje przycisku alarmowego - relacjonował pasażer.

Gdy zapytaliśmy Justynę Leszczyńską, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Radomiu o bijatykę, ta odpowiedziała, że policja nie miała żadnego sygnału w niedzielę o awanturze w miejskim autobusie.

- Żaden komisariat w Radomiu nie otrzymał informacji o zajściu w niedzielę - dodaje Justyna Leszczyńska.

ROZTRZĘSIONY KIEROWCA

Zwróciliśmy się do MPK w Radomiu, by dowiedzieć się o szczegółach zajścia.

- Rzeczywiście taka bijatyka miała miejsce w autobusie linii 7. Wszystko to działo się bardzo szybko, podczas jazdy na odcinku od przystanku na Osiedlu Słonecznym do Resursy na ulicy Malczewskiego - opowiada Sylwester Natora, kierownik działu przewozów MPK.
Kierownik rozmawiał z kierowcą, który prowadził autobus. Jak się dowiedzieliśmy, kierowca był zszokowany całym zajściem, roztrzęsiony i nie miał jak pomóc napadniętemu.

- Pamiętajmy, że wszystko działo się w czasie jazdy, a kierowca prowadzący 15 - metrowy autobus, musi zapewnić bezpieczeństwo wszystkim pasażerom i innym uczestnikom ruchu na ulicy - dodaje Sylwester Natora.

Według relacji kierowcy, napastnicy wysiedli na przystanku na Malczewskiego i gdy zauważyli, że pobity sięga po telefon, zawrócili.

- Wtedy właśnie zaatakowali autobus kopiąc w drzwi i uderzając w szybę. Po tym ataku sprawcy uciekli - dodaje kierownik Natora.

Teraz jednak okazuje się, że nikt na policję nie dzwonił.

BANDYTÓW NIE BRAKUJE

Sylwester Natora wyliczył, że tylko od stycznia do czerwca MPK musiała wstawiać wybite szyby w 11 autobusach. Jedna taka szyba może kosztować od 930 do 1150 złotych.

- Niestety, wandali nie brakuje. Potrafią rzucać kamieniami w autobus, kryjąc się za przystankami. Nie wszędzie mamy kamery w autobusach - dodaje kierownik Natora.

Nie jest wykluczone, że zostanie sprawdzony miejski monitoring, by rozpoznać sprawców niedzielnej bijatyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie