MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łączy ich... sad

Janusz PETZ

Po wyborach do Parlamentu Europejskiego region radomski ma dwóch nowych posłów do...Sejmu. Maria Dziuba i Tadeusz Balcerowski zasiądą w ławach sejmowych, zajmując miejsca tych, którzy odeszli do Strasburga - Dariusza Grabowskiego i Zbigniewa Kuźmiuka. Kim są nowi posłowie?

Maria Dziuba - kocha wnuki i... szybką jazdę samochodem

Maria Dziuba przez lata prowadziła gospodarstwo sadownicze, przez dwie kadencje była wójtem gminy Goszczyn. Teraz została posłem. - Chcę reprezentować ludzi z małych miejscowości i wsi - zapowiada.

Ma 59 lat, urodziła się w Goszczynie. Rodzice prowadzili gospodarstwo rolne z niewielkim sadem. - Pasłam krowy, zbierałam owoce, sadziłam ziemniaki - wspomina. - Dobrze poznałam smak ciężkiej harówki i nauczyłam się szanować pracę...

Liceum Ogólnokształcące kończyła w Grójcu, w 1963 roku wyszła za mąż, potem urodziła syna i córkę. Rodzina miała już wtedy własne gospodarstwo, które zaczęło się specjalizować w sadownictwie. W centrum Goszczyna, naprzeciwko kościoła, wybudowali dom. Potem powstała jeszcze przechowalnia owoców, która jest jednym z największych budynków we wsi.

Maria Dziuba zajmując się gospodarstwem pracowała jednocześnie w różnych instytucjach - w Banku Spółdzielczym, w Gminnej Spółdzielni, zakładach związanych z przetwórstwem owocowo-warzywnym. W latach 1984-1994 zajmowała się tylko sadownictwem. Polityka wkroczyła w jej życie w 1989 roku.

- Powstało wtedy Polskie Stronnictwo Ludowe, ja zakładałam jego struktury na naszym terenie, zostałam też prezesem w Goszczynie - opowiada.

Już w 1988 roku miała mandat radnej, w 1994 roku została wójtem Goszczyna. Była nim przez dwie kadencje. - Zaczęłam od starań o dokończenie budowy szkoły. Oddaliśmy ją w grudniu 1995 roku. Co ważne, ta budowa wymusiła na nas kolejne inwestycje. Trzeba było przecież do szkoły doprowadzić wodę, woda z kolei musiała być uzdatniona. W ten sposób rozrastał się wodociąg, powstała linia energetyczna średniego napięcia. Do dziś jestem dumna z nowoczesnej oczyszczalni ścieków.

Na liście dokonań wójta Marii Dziuby jest 10 kilometrów asfaltowych dróg, 2 kilometry kanalizacji, remont budynków Urzędu Gminy i weterynarii. - Nikt za moich kadencji nie umierał pod płotem, osoby bezradne mogły liczyć na pomoc społeczną - podkreśla.

Goszczyn zasłynął, gdy przyjął u siebie trzy rodziny z Kazachstanu, w sumie 11 osób. Gmina wykończyła dla nich odziedziczone w spadku po Państwowym Gospodarstwie Rolnym trzy domy w segmentowej zabudowie, pomogła załatwić sprawy formalne, pracę, szkoły.

- To wszystko nie było takie proste, jak teraz się wydaje - podkreśla Maria Dziuba. - Najpierw musiałam przekonać radnych, ale najważniejsze jednak było zaakceptowanie Polaków z Kazachstanu przez miejscową ludność. I to się udało. Na rzecz przybyszów prowadzono zbiórki w kościele, pomagano im. Teraz te rodziny już w pełni zaadaptowały się do polskich warunków, niektórzy pokończyli wyższe uczelnie. To ogromna satysfakcja. Nie mnie oceniać, jakim byłam wójtem. Mogę jedynie powiedzieć, że miałam szczęście pracować z ludźmi, którzy angażowali się w to, co robią i dobrze wykonywali swoje obowiązki.

O tym, że będzie posłanką, dowiedziała się przed kilkoma dniami. - Najpierw zatelefonował do mnie Jarosław Kalinowski, później miałam już telefony z parlamentu. Zapytano, czy godzę się sprawować mandat. Bez wahania odpowiedziałam, że tak. Nie jestem zachłanna na stołki, ale kiedy coś się kiedyś postanowiło, nie robi się potem "w tył zwrot"...

Maria Dziuba od wielu lat jest osobą samotną. Gospodarstwo, które prowadzi razem z synem, liczy 16 hektarów. I syn, i córka, która również mieszka ze swoim mężem w Goszczynie, mają po dwoje dzieci. Wiek - od 10 miesięcy do 6 lat. Maria Dziuba przyznaje, że wnuki są jej największą słabością.

- Najlepiej wypoczywam, kiedy siedzą u mnie na kolanach, a ja opowiadam im bajki. Są to czasami znane bajki, czasami sama je wymyślam. Zawsze natomiast kończą się dobrze...

Dzień zaczyna się dla pani poseł wczesnym rankiem, o szóstej jest już zwykle na nogach. Lubi aktywne życie, ale lubi też gotować, zajmować się typowymi w domu czynnościami. - Gotować nauczyłam się jeszcze w swoim rodzinnym domu, ale teraz coraz mniej mam na to czasu, zresztą synowa robi to lepiej ode mnie. A to, że lubię gotować chyba najlepiej widać po mnie - śmieje się.

O tym, że bardzo lubi prowadzić samochód i co więcej, lubi szybką jazdę, wie już niewiele osób. Jeszcze mniej znają inną pasję Marii Dziuby - podróże. - Zjeździłam całą Europę i trochę Azji - zdradza. - Od Gribraltaru po Chabarowsk.

W wolnych chwilach czyta książki, w telewizji stara się oglądać programy polityczne, kosztem "mdłych" filmów. Nie wie jeszcze, w jakich komisjach sejmowych będzie zasiadać. Wie, że chce reprezentować interesy ludzi małych miejscowości, bo ich problemy zna najlepiej. - Nieważne dla mnie jest, czy ktoś pochodzi z opozycji czy z koalicji, czy postrzega się go jako brata-łatę. Liczy się rozwiązywanie problemów. Cenię prostolinijność, sama zawsze mówię prawdę w oczy.

Od czasu, kiedy dowiedziała się o mandacie poselskim, życie Marii Dziuby nabrało jeszcze większego tempa. W środę do godzin nocnych była w Sejmie, gdzie załatwiała sprawy formalne, w czwartek składała ślubowanie. W natłoku zajęć udało się jej jednak wygospodarować trochę czasu na fryzjera.

Mówiąc o tym dodaje: - Jestem tylko kobietą...

Tadeusz Balcerowski - jego dumą i wielkim hobby jest... sad

Tadeusz Balcerowski, jako szef radomskiego "Rolmleczu", zarządza prawdziwym koncernem mleczarskim - 10 zakładami produkcyjnymi i prawie 20 centrami handlowymi w całej Polsce. Pełni też niezliczone funkcje społeczne, a w czasie wolnym wsiada na ciągnik i wyjeżdża do pracy w swoim trzyhektarowym sadzie. Teraz 71-letniemu szefowi radomskiej firmy doszło jeszcze jedno dodatkowe zajęcie. W poniedziałek został posłem na Sejm.

Balcerowski z dumą oprowadza po swoim sadzie. - To moje hobby. Tutaj można przywozić wycieczki zagraniczne. Tak wygląda sad na europejskim poziomie - mówi szef "Rolmleczu".

W rządkach równo podwiązane najlepsze gatunki jabłoni, wypielęgnowane rzędy pomiędzy drzewkami, sieć gumowych przewodów do nawadniania. - Nie stać mnie na chłodnię z kontrolowaną atmosferą, ale ta, którą mam, jest na wystarczającym europejskim poziomie - mówi Balcerowski.

W garażu stoją nowy ciągnik, dwa opryskiwacze, na dachu pomieszczeń gospodarczych błyszczy kolektor słoneczny, wszędzie nienaganny porządek. - W moim wieku nie mogę już dużo dźwigać. Dlatego kupiłem podnośniki, nowoczesną wagę i inne użyteczne urządzenia. W tym roku z żoną przebraliśmy jabłka z całej przechowalni. Dużą część prac wykonuję sam, trochę pomaga mi szwagier - mówi prezes "Rolmeczu".

Przed laty próbował różnych upraw, między innymi miał plantację orzechów laskowych. W końcu wpadł na pomysł, by założyć sad z prawdziwego zdarzenia. Gleba w Makowcu licha, sprowadził więc i wysypał w rzędach ziemię próchniczną. Pół działki obejmowało teren podmokły, wykopał więc staw, by osuszyć teren. Na wszystko to wydał majątek, ale nie narzeka. - To moja pasja, ale do sadu nie dokładam - mówi.

Niegdyś używał sporo chemii, teraz znacznie mniej. - Kiedyś walczyłem z kretami, szpakami, ale w końcu dałem spokój. W naturę można trochę ingerować, ale nie należy z nią walczyć - tłumaczy Balcerowski.

W zasadzie cały wolny czas spędza w sadzie. - Morze? Góry? Wczasy? - nie to nie dla mnie. Mam co robić w domu - mówi Balcerowski, choć przyznaje, że zjeździł całą Europę, ale służbowo, przede wszystkim po to, by obejrzeć na Zachodzie mleczarnie i gospodarstwa rolne.

Tadeusz Balcerowski pełni funkcje szefa "Rolmleczu", a wcześniej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej z niewielką przerwą od ponad 20 lat. Był dyrektorem w innych firmach, a jak sam o sobie mówi: "Od wieku dziecięcego pełnię wyłącznie funkcje kierownicze". Jego żona Wanda jest emerytką. Mają córkę Joannę i dwoje wnuków - Kasia ma 17 lat, Jakub 14. Jako menedżer Tadeusz Balcerowski odniósł duży sukces. Gdy w całym kraju jedna po drugiej padały mleczarnie, zajął się ratowaniem tych, które rokowały jakąś nadzieję. Do imperium "Rolmleczu" włączano zakłady w Bielsku, Zwoleniu, Dębicy, Mielcu, Przybysławicach, Gnieźnie, Poznaniu , Gorzowie Wielkopolskim i w kilku innych miejscowościach. Dziś "Rolmlecz" zajmuje medalowe miejsce wśród największych firm w kraju, produkuje ponad 100 produktów, sprzedaje swoje wyroby niemal w całej Polsce, głównie w Warszawie.

W większości przejętych firm wprowadzono nową organizację pracy, inwestowano w nowoczesne urządzenia. W Radomiu "Rolmecz" angażuje się w wiele inicjatyw społecznych. Sam Balcerowski jest członkiem Rady Patronackiej Politechniki Radomskiej oraz członkiem Rady Społecznej przy szpitalu w Krychnowicach. Gdy przed kilkoma laty powódź zalała kilkanaście miejscowości w powiecie lipskim, pojawił się pomysł wysłania dzieci powodzian na kolonie. Część kosztów miała pokryć Mazowiecka Kasa Chorych. Do akcji włączył się "Rolmlecz". Balcerowski, wiceprzewodniczący Rady Przyjaciół Harcerzy, sam dzwonił po radomskich firmach, prosząc o pieniądze. Wobec nikłego poparcia potencjalnych sponsorów, "Rolmecz" wziął na siebie rolę głównego dobroczyńcy. 400 dzieci pojechało nad morze i na Mazury. Do Młynnika i Łazów niemal codziennie szedł transport serów, mleka, jogurtów. Bez chwili namysłu z kasy firmy co roku wysupływane są niemałe pieniądze na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Gdy redakcja "Echa Dnia" chciała wesprzeć akcję wysłania prezentów dla dzieci z polskich parafii na Ukrainie, bez szemrania dostarczono z "Rolmleczu" odpowiednią partię "krówek'.

- Ale "Rolmlecz" to przede wszystkim normalna firma, która ma mieć zysk, wynik finansowy. Przecież my musimy myśleć o tysiącach dzieci rolników, od których bierzemy mleko. Przecież tak naprawdę dajemy utrzymanie wielu rodzinom i o nich mamy w pierwszym rzędzie myśleć - mówi Balcerowski.

Od dwóch kadencji prezes Balcerowski jest radnym Sejmiku Samorządowego Województwa Warszawskiego. W 2001 roku kandydował do Sejmu z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przegrał z Kuźmiukiem i Grabowskim. Gdy w niedzielę obaj dostali się do Parlamentu Europejskiego, Tadeusz Balcerowski automatycznie dostał prawo do mandatu posła w polskim parlamencie. W poniedziałek rozdzwoniły się telefony z gratulacjami.

- Zdaję sobie sprawę, że ten Sejm może przetrwać tylko miesiąc. Ale z drugiej strony zdecydowałem się startować w wyborach, ktoś na mnie głosował, to teraz nie mam nawet prawa odmawiać - mówi świeżo upieczony poseł.

W środę Tadeusz Balcerowski miał się spotkać prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego Januszem Wojciechowkim. - Prezes Wojciechowski zechce pewnie przekazać mi wskazówki, czym w pierwszej kolejności nowi posłowie powinni się zająć. Ale to ja będę mówił - zastrzegał się prezes Balcerowski.

Wszyscy, którzy znają szefa "Rolmleczu", wiedzą jak złowróżebnie brzmi taka zapowiedź. Prezes Balcerowski potrafi godzinami mówić o problemach rolników, mleczarzy i zagrożeniach dla Polski ze strony wielkich hipermarketów. Nie lubi przy tym raczej, by mu przerywano, ktokolwiek by nie był słuchaczem.

- Nie zrezygnuję z pracy w "Rolmleczu", by wyłącznie zająć się posłowaniem w Warszawie. Jeszcze na stare lata nie zgłupiałem - mówi nowy poseł.

Nowi posłowie - skąd się wzięli?

W 2001 roku, w wyborach do Sejmu z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego, weszli Zbigniew Kuźmiuk i Dariusz Grabowski. Ten ostatni opuścił po paru miesiącach ludowców i przeniósł się do Ligi Polskich Rodzin. Posłowie Kuźmiuk i Grabowski wywalczyli w ostatnią niedzielę mandaty do Parlamentu Europejskiego i zgodnie z prawem nie mogą łączyć dwóch mandatów. Ich miejsca w polskim Sejmie zajęli kandydaci z tej samej listy, z kolejnych miejsc. Trzeci był Tadeusz Balcerowski, czwarta Maria Dziuba - oboje są teraz naszymi posłami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie