Leonardo Rocha, tylko dla czytelników Echa Dnia!
Rozmowa z Leonardo Rochą, napastnikiem Zielonych.
Maciej Kwiatkowski – Jak się czułeś, po tym golu zdobytym w 97 minucie? Komu go zadedykowałeś?
Leonardo Rocha – Uczucie, jakie mi towarzyszyło, było po prostu niesamowite. Naprawdę, trudno jest cokolwiek więcej powiedzieć. Dla mnie najważniejsze jest, że po tym golu - wygrała drużyna. Bramkę zadedykowałem żonie.
Zobacz relację z meczu Radomiaka:
- Po meczu wyściskałeś córeczkę, która także bardzo mocno ci dopingowała. Więc kolejny gol, być może z Mielca, zadedykujesz właśnie jej?
- Pewnie, że tak. Mamy z córcią swój sygnał, który pokazałem, jej po meczu z Wartą. W Mielcu, też chciałbym go jej pokazać (uśmiech).
W ostatniej rundzie zdobyłeś sześc goli. Jaki cel postawiłeś sobie na ten sezon? Był, może jakiś zakład z kolegami z zespołu?
- Nie było żadnego zakładu. Nie ustaliłem sobie, także celu. Najważniejsze, żebym grał, bo wtedy mogę coś osiągnąć. Najważniejsze jest to, żebym także zdobywał gole a Radomiak wygrywał!
W ostatnich dniach przeprowadziliśmy również wywiad z Pedro Henrique. Zobacz:
Do tej pory w pięciu meczach, zagrałeś zaledwie 60 minut. Czy jesteś, już w stanie wytrzymać pełne 90 minut, po kontuzji jaka ci doskwierała?
- W tej chwili muszę być cierpliwy i czekać na miejsce w składzie. Jeśli chodzi o moją fizyczność, to tak jestem przygotowany, do gry na pełnym wymiarze, od około dwóch tygodni. Ciężko pracuję, na to żeby zapracować na pierwszy skład.
Niedawno razem z kolegami wszedłeś do nowej szatni, na nowy obiekt. Grałeś w klubach ligi portugalskiej, włoskiej, hiszpańskiej, belgijskiej czy brazylijskiej. Jak ocenisz ten obiekt? To już jest, taki europejski standard?
- Przede wszystkim, to tak, miałem możliwość grac na rożnych stadionach. Często były one wielkością dużo większe, ale tu w Radomiu, na meczach jest bardzo głośno. Jest żywiołowy doping. Gdy zdobyłem gola, to naprawdę niewiele słyszałem, co do mnie koledzy mówili. Tutaj kibice, naprawdę kochają swój klub i robią podczas meczów niezły bałagan. To jest coś niesamowitego!
A co z szatnią, budynkiem klubowym?
- Tu jest przepaść pomiędzy tym obiektem, gdzie do tej pory graliśmy (Leonardo miał na myśli stadion Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, wyj., Red.), a obecnym. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Wszystko jest na bardzo wysokim poziomie.
Poza piłka nożną, interesujesz się czymś innym? Masz jakieś hobby?
- Przede wszystkim lubię odpoczywać i przebywać ze swoją kochaną rodziną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?