We wtorek, 8 listopada ma być kolejna kilkutysięczna demonstracja w Warszawie: pod Ministerstwem Rozwoju i siedzibą Prawa i Sprawiedliwości. Organizują ją mieszkańcy północnych powiatów regionu oraz gmin okołowarszawskich w proteście przeciwko ich zdaniem szkodliwym społecznie decyzjom spółki Polskie Sieci Elektroenergetyczne oraz polityków PiS w sprawie nowego przebiegu planowanej linii wysokiego napięcia 400 kV z Kozienic do Ołtarzewa.
Protesty bez efektów
Mieszkańcy 13 gmin południowego i zachodniego Mazowsza (w tym Białobrzegi, Grójec, Głowaczów, Jasieniec, Promna i Stromiec) chcą ponownie protestować w stolicy. Domagają się rozmów w sprawie jak najmniej uciążliwego dla nich przebiegu linii 400 kV. Jak dotąd nie pomogła im wrześniowa demonstracja w Warszawie, na której było kilka tysięcy osób, kilka blokad dróg krajowych, a także pikieta pod siedzibą PiS.
Współpracują z Rosją?
Zdaniem protestujących, zarówno inwestor, czyli spółka PSE, jak i strona rządowa w osobie Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, decydują o przebiegu linii nie uwzględniając postulatów mieszkańców.
Piotr Naimski stwierdził ostatnio, że w razie protestów zostaną uruchomione zapisy tak zwanej specustawy przesyłowej, która pozwala na lokalizację inwestycji na spornym terenie bez zgody jego właściciela. Ostatnio w jednej z gazet pojawił się zaś artykuł, w którym mieszkańców niedwuznacznie oskarżano... współpracę z tajnymi służbami Rosji, aby zahamować w ten sposób ważną dla państwa inwestycję energetyczną.
Gdzie prawo, gdzie sprawiedliwość?
Ósmy już protest będzie we wtorek w Warszawie godzinach 10-14. Protestujący spotkają się pod siedzibą Ministerstwa Rozwoju przy Placu Trzech Krzyży, aby przypomnieć Piotrowi Naimskiemu o ogłoszonej przez PSE i zaakceptowanej przez niego 25 maja najmniej szkodliwej i „nieodwołalnej” decyzji, która potem nagle została zmieniona. Następnie udadzą się pod siedzibę PiS przy ulicy Nowogrodzkiej, aby przypomnieć, że dla nich nie ma „ani prawa, ani sprawiedliwości”.
Mieszkańcy domagają się również powrotu do decyzji najmniej szkodliwej społecznie, czyli wariantów wzdłuż drogi krajowej numer 50 oraz autostrady A2. Przeciwko temu przebiegowi protestowali z kolei mieszkańcy okolic Żyrardowa, Pnew i Grójca. Wskutek blokad dróg decyzję o lokalizacji zmieniono i teraz linia 400 kV ma biec przez środek pozostałych 13 gmin.
Pisma i petycja bez odpowiedzi
Marek Pietrzak, wójt Jasieńca uważa, że protest w stolicy to konieczność.
- Domagamy się rozmów i konkretnych ustaleń. Do tej pory jesteśmy zbywani. Nasze pisma, petycje są przyjmowane, ale nie trafiają tam gdzie trzeba, a jeśli nawet, to nie ma na nie odpowiedzi. Walczymy o to by linia 400 kV miała jak najmniej uciążliwy przebieg dla mieszkańców gmin południowego i zachodniego Mazowsza - mówi Marek Pietrzak.
Jak mówi wójt Jasieńca, mieszkańcy są zdeterminowani, bo walczą w słusznej sprawie.
ZOBACZ TEŻ: Protest na "siódemce" przeciwko linii 400 kV / echodnia.eu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?