Tak było
![- Zarzuty tego pana nie mają pokrycia, a spółdzielnia posiada na to stosowną dokumentację źródłową – odpiera zarzuty Andrzej Gogacz, prezes spółdzie](https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/67/17/560805bb1b820_o,size,445x270,q,71,h,68c141.jpg)
- Zarzuty tego pana nie mają pokrycia, a spółdzielnia posiada na to stosowną dokumentację źródłową - odpiera zarzuty Andrzej Gogacz, prezes spółdzielni.
(fot. Tadeusz Klocek)
Tak było
Zygmunt Kozieł po raz pierwszy stawiał zarzuty spółdzielni w 2009 roku. Postępowanie zostało umorzone. Na początku 2010 roku pan Zygmunt ponownie zarzucał spółdzielni nieprawidłowości.
Tym razem sprawa dotyczyła rozliczeń związanych z wywozem nieczystości. Prokuratura Rejonowa w Kozienicach wszczęła w tej sprawie postępowanie sprawdzające. Śledztwo trwało kilka miesięcy, po czym zostało umorzone. Zygmunt Kozieł złożył zażalenie na to postanowienie do Sądu Rejonowego w Kozienicach. W czwartek decyzja prokuratury została podtrzymana.
Zygmunt Kozieł jest członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej Kozienice. Jakiś czas temu dokonał obliczeń związanych z wywozem nieczystości. Szacuje, że przez kilkanaście lat spółdzielnia pobrała od mieszkańców zbyt duże kwoty za tę usługę. Liczby, o których mówi są ogromne.
- Obliczyłem, że od 1998 do 2010 roku spółdzielnia pobrała od mieszkańców aż milion 103 tysiące 643 złote i 68 groszy za dużo. Zbadałem to na podstawie uchwał Rady Miasta i Gminy Kozienice oraz faktycznej liczby mieszkańców należących do spółdzielni - twierdzi Zygmunt Kozieł. - Proceder ten kwitnie już od wielu lat - zaznacza mężczyzna.
ZAŻALENIA I UMORZENIA
W lutym ubiegłego roku, pan Zygmunt złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Kozienicach o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Po trwającym kilka miesięcy postępowaniu zostało ono umorzone. W listopadzie ubiegłego roku, członek spółdzielni, złożył zażalenie na to postanowienie do Sądu Rejonowego w Kozienicach. W czwartek sąd podtrzymał decyzję prokuratury.
BEZPODSTAWNE WYLICZENIA
Andrzej Gogacz, prezes spółdzielni, w oparciu o dokumenty twierdzi, że zarzuty stawiane przez pana Zygmunta są bezpodstawne.
- Są to osobiste wyliczenia tego pana niepoparte żadną dokumentacją źródłową. Już kilkakrotnie stawiał nam zarzuty, ale prokuratura umarzała postępowania - wyjaśnia prezes. - My, jako spółdzielnia, nie występowaliśmy w tej sprawie jako strona, tylko świadkowie. Przesłuchano członków zarządów i rady nadzorczej czterech kadencji, w sumie około 40 osób. Zarzuty tego pana się nie potwierdziły, a spółdzielnia posiada stosowną dokumentację rozliczeniową.
ZAMIAST NADWYŻKI NIEDOBÓR
Jak nas poinformował prezes, mieszkańcy spółdzielni pokrywają około 30 procent kosztów związanych z wywozem nieczystości. - Pozostałą kwotę dokłada gmina. Wpłaty mieszkańców, dokonywane w spółdzielni przy ustalonej stawce, nie pokrywają tych 30 procent kosztów płaconych przez spółdzielnię. W 2009 roku na tej działalności wystąpił niedobór w kwocie 10 tysięcy złotych, natomiast w 2010 niedobór zwiększył się do 19 tysięcy złotych. Z tych wyliczeń widać jednoznacznie, że stawka opłat za wywóz nieczystości jest zaniżona, aniżeli zawyżona jak twierdzi członek. Ta działalność się nie bilansuje - oświadczył prezes.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?