Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają różne zawody a już po raz drugi pokazali swoje malarskie pasje w Miejskiej Bibliotece Publicznej

Barbara Koś
Autorki i jeden autor na tle swoich prac, W dolnym rzędzie Elżbieta Raczkowska
Autorki i jeden autor na tle swoich prac, W dolnym rzędzie Elżbieta Raczkowska Fot. Barbara Koś
Malowali pejzaże, kwiaty, fragmenty architektury, ukochane zwierzęta, portrety i autoportety. Najchętniej używali pasteli i akwareli. Efektem pracy siedemnastu pań i jednego pana jest wystawa, której uroczysty wernisaż odbył się w poniedziałek w sali konferencyjnej Miejskiej Biblioteki Publicznej

Wystawa nosi tytuł "Pasje i marzenia 2" a poniedziałkowy wernisaż zgromadził bardzo wielu zainteresowanych.
- Jak to miło, że mamy tym razem aż tyle miejsca! - cieszyły się panie i pan choć pan Dariusz Frączek, jako mniejszość - nie był przez nas aż tak słyszalny...
Uciecha była umotywowana, bo większość autorów pokazuje swe dokonania już po raz drugi a rok temu wystawa była w niewielkiej bibliotecznej kawiarni "Exlibris."

I tak trudno się było dopchać do obrazów

Teraz wystawę tworzy blisko sto obrazów radomianek (i radomianina), którzy od września 2008 roku aż do końca maja 2009 roku uczęszczały na kurs malarstwa i rysunku dla dorosłych prowadzonego w Szkole Plastycznej imienia Jacka Malczewskiego przez Elżbietę Raczkowską, plastyka z Resursy Obywatelskiej.
Ale tak jak rok temu autorzy poprzychodzili z rodzinami i przyjaciółmi, zatem do zawieszonych na wielkich ścianach prac niemalże nie można się było "dopchać".
Ciepłe słowa pod adresem swoich wychowanków powiedziała Elżbieta Raczkowska, szefowa kursu.
- Byliście po prostu wspaniali - mówiła pani Elżbieta.

Autorzy dziękowali

Dagmara Boenert, Katarzyna Bujak, Wanda Chudzio, Krystyna Lasota, Olga Nosal - Błądek, Krystyna Poneta, Grażyna Potocka, Teresa Przybylska, Julita Rendzner, Małgorzata Sarnowicz, Elzbieta Sekulska,Teresa Sikora,Teresa Sznyrowska, Barbara Skonieczna, Anna Wieteska, Alicja Wojciechowska - Iwańczuk, Eliza Wojsko i "rodzynek" Dariusz Frączek gorąco dziękowały zarówno swojej opiekunce: Elżbiecie Raczkowskiej jak i dyrektorkom: Szkoły Plastycznej, Sabinie Maciejewskiej oraz biblioteki, Annie Skubisz - Szymanowskiej.
Krystyna Szymańska, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego, dawna szefowa szkoły plastycznej, za kadencji której zorganizowano pierwszy kurs arteterapii, wręczyła każdemu twórcy po symbolicznym kwiatku.

Namalować Cytrę

Kiedy już spełniony toast szampanem można było zapytać o wrażenia z wystawy.
- Wciąż mam wrażenie, że to nie moje obrazy... - powiedziała nam Eliza Wojszko, która posiadając zawód techniczny od lat zajmuje się twórczością plastyczną. Niedawno miała wystawę w Resursie Obywatelskiej.
Pani Teresa Szynyrowska namalowała swoją ukochaną suczkę sznaucerkę, Pusię.
- W domu mam jeszcze jedną sukę, dużego charta, Cytrę - powiedziała nam nasza rozmówczyni. - O, to już poważny pies! Postaram się również namalować Cytrę w roku przyszłym.

Nikt nie zamierza rezygnować z dalszych kursów.

- Zajęcia plastyczne bardzo pomogły nam w wyrwaniu się z domu - mówiły panie. - Większość z nas jest na emeryturze, ale siedzenie w czterech ścianach to nie dla nas! Będziemy kontynuować naukę.
O tło muzyczne zadbał doktor Krzysztof Iwańczuk, małżonek pani Alicji, znany radomski psychiatra. W tym roku pan doktor najpierw zasiadł do pianina, a potem przerzucił się na skrzypce.
- Żal, żal za dziewczyną, za zielona Ukrainą... zainotownowali goście do wtóru muzyki.
A potem długo dzielono się wrażeniami przy kawie i ciasteczkach w kawiarence "Exlibris."
-Myślę, że takiej malarskiej przygodzie panie poczują się dowartościowane - powiedziała nam Elżbieta Raczkowska. - Taka terapia poprzez sztukę pozwala nam uwierzyć w siebie.

Elżbieta Raczkowska, prowadząca kurs rysunku i malarstwa:
-Cieszę się, że rzucone przed kilka laty hasło przez moich poprzedników hasło arteterapii czyli terapii poprzez sztukę spotkało się z tak dużym zainteresowaniem pań i naszego pana. Kursantki mające pracę - tylko niektóre panie są już na emeryturze - rodziny i wiele zajęć domowych odrywały się na kilka godzin jednego popołudnia od domu, by w szkole plastycznej zajmować się sztuką. To pozwalało im doskonale zapomnieć na moment o uciążliwościach codziennego "kieratu" i pogrążyć się w innym świecie. Ukończone obrazy pogłębiły w nich poczucie własnej wartości: potrafię coś więcej ponad codzienne obowiązki...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie