Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mały Tomek zatruł się muchomorem. Jesz grzyby? Uważaj!

/wit/
Lekarze mówią wprost: lepiej nie podawać grzybów dzieciom. W Sanepidzie dodają: niewielu handlarzy daje swój towar do badań.

Najdroższe grzyby

Za spory koszyczek prawdziwków na radomskich targowiskach trzeba zapłacić 30 złotych. Świeże okazy nieco taniej można kupić przy drogach. Na trasie w kierunku Zwolenia za koszyczek kozaków żądano 18 - 20 złotych. Najdroższe, bo osiągające ceny setek euro są trufle, grzyby z klasy workowców, wytwarzające charakterystyczne, podziemne owocniki. Mają kształt bulwy i otoczone są chropowatą skórką. Trzy lata temu naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego odkryli także gigantyczne pole trufli na granicy województw łódzkiego i śląskiego. Rosły przy ruchliwej drodze, ale dokładne miejsce ich występowania owiane jest tajemnicą.

Przeszczep w ostatniej chwili

Przeszczep w ostatniej chwili

6-letni Tomek, po zatruciu grzybami, od kilku dni w ciężkim stanie leżał na oddziale intensywnej terapii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Czekał na przeszczep wątroby po tym, jak zatruł się grzybami. Był w farmakologicznej śpiączce, jego stan był bardzo ciężki. Lekarze natychmiast wpisali go na listę osób pilnie wymagających transplantacji. Niestety rodzice Tomka nie mogli być dawcami. Dlatego jedynym wyjściem stało się pobranie narządu od zmarłego dawcy. Zabieg Tomka został przeprowadzony w 9 dobie po zjedzeniu muchomora - dosłownie w ostatniej chwili.
Zatrucie muchomorem sromotnikowym wywołuje objawy dopiero po kilku godzinach, czasem dniach. Nie są charakterystyczne, dlatego łatwo pomylić je z czymś innym. Przede wszystkim to wymioty, biegunka, złe samopoczucie, zaburzenia świadomości. Im więcej czasu upłynie od spożycia trucizny do udzielenia pomocy, tym mniejsza jest szansa na ratunek.

Zanim sięgniemy po leśny przysmak, dobrze się zastanówmy czy grzyb jest jadalny. Inaczej posiłek możemy przypłacić zdrowiem lub nawet życiem. Wielu z nas śledzi teraz losy 6- letniego Tomka, który walczy o życie po zatruciu muchomorem sromotnikowym. We wtorek przeszczepiono mu wątrobę.

Sprawa sześciolatka z Podkarpacia, który zatruł się muchomorem sromotnikowym, została mocno nagłośniona w całym kraju. W ten sposób lekarze chcą uczulić wszystkich rodziców na początku sezonu grzybowego, aby po prostu nie podawali ich dzieciom.

- Małe dzieci w ogóle nie powinny jeść grzybów, bo ich organizm nie jest przygotowany do ich trawienia. Grzyby można podawać dopiero 14-latkom - mówi Beata Nowak, rzecznik prasowy radomskiego Sanepidu.

PAMIĘTAJ O ATEŚCIE

Oferowane przez sprzedawców grzyby powinny posiadać atest, czyli dowód, że są jadalne i świeże. Ten jednak okazuje się martwym przepisem, z którego rzadko kto korzysta.

- Atest można uzyskać w stacji Sanepidu w Radomiu przy ulicy Aleksandrowicza 5. Jest ważny 48 godzin i wydawany bezpłatnie - zachęca Beata Nowak.
Można go uzyskać w stacji od poniedziałku do piątku w godzinach 8- 14. Warunkiem jest świeżość grzybów, przechowywanych w koszyku.
- Mamy dwóch grzyboznawców, którzy sprawdzą zbiory. Nie przynosimy zbiorów w foliowych torebkach i reklamówkach, bo pod folią się zaparzają - tłumaczy rzeczniczka.

ZA DUŻE RYZYKO

Jak się okazuje, mało kto korzysta z takiej możliwości. Większość zbieraczy opiera się na własnej wiedzy, zaś kupujących na dobrych intencjach sprzedawcy.
- To duże ryzyko. Świadczą o tym wciąż zdarzające się zatrucia grzybami w Polsce - podkreśla Beata Nowak i dodaje, że w tym roku lekarze w Radomiu i powiecie nie odnotowali takich przypadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie