Mamy pierwszą ziemię pod lotnisko cywilne na Sadkowie!

Długa droga do darowizny

Długa droga do darowizny

Podpisanie aktu darowizny poprzedziła polityczna awantura pomiędzy wojewodą a prezydentem Radomia. Obie strony przerzucały się odpowiedzialnością za przeciąganie procedur zmierzających do podpisania aktu. W pierwszym etapie rozgrywała się ona w czasie konferencji prasowych. Na koniec odbyła się nawet nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej. Zdaniem miejskich urzędników wojewoda na podpisanie darowizny działek miał 60 dni od 23 grudnia, bo wtedy uprawomocniła się decyzja prezydenta o zdjęciu zarządu wojska nad tym gruntem. Wojewoda ujawnił, że prezydent nie powiadomił go o swojej decyzji, a zgodnie z przepisami powinien. Jacek Kozłowski przekonywał, że o zdjęciu zarządu dowiedział się dopiero 19 stycznia tego roku, jak mówił przypadkiem. Decyzja była załącznikiem do innych dokumentów, jakie dostał z radomskiego Urzędu Miejskiego. Jak przekonywał mógł wystąpić o unieważnienie decyzji, bo Andrzej Kosztowniak podjął ją nie zachowując wszystkich procedur, albo przyjąć, że sześćdziesięciodniowy termin płynie od 19 stycznia.

W czwartek w radomskim magistracie dokument podpisali wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski i prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak.

MIEJSCE NA TERMINAL

Miasto dostało 22,5 hektara ziemi. Ma tam stanąć między innymi terminal pasażerski, wieża kontroli lotów, budynki dla lotniskowej straży pożarnej i płyta postojowa dla samolotów.

- Cieszę się z dzisiejszej umowy i życzę prezydentowi Radomia, żeby kolejne działania zmierzające do uruchomienia lotniska toczyły się sprawnie - mówił Jacek Kozłowski po podpisaniu aktu darowizny.

Mniejszy entuzjazm pokazał Andrzej Kosztowniak. Jak powiedział prezydent do pełni szczęścia brakuje jeszcze jednej umowy.

- Dzisiejsza umowa to pierwszy bardzo ważny etap - zaznaczył prezydent Kosztowniak. - Do pełni szczęścia potrzebuję jeszcze 125 hektarów ziemi, na którym jest pas startowy i drogi kołowania.

Działki, o których mówił Andrzej Kosztowniak miasto dostanie od wojewody w użyczenie na co najmniej 30 lat i będzie z nich korzystać wspólnie z wojskiem.

- Czas na podpisanie umowy użyczenia mamy do września tego roku - przypomniał Jacek Kozłowski. - Rozmawialiśmy dziś z prezydentem i mam nadzieję, że zdążymy jeszcze przed wakacjami.

Magistrat prowadzi jeszcze sprawy formalne przed podpisaniem umowy użyczenia. Jest wykonany podział działek, trwa ich wycena.

CZAS BIEGNIE

Wraz z podpisaniem umowy darowizny 22,5 hektara ziemi zegar zaczął odliczać czas, jaki miasto ma na uruchomienie cywilnego lotniska.

- Zgodnie z ustawą miasto ma trzy lata na rozpoczęcie działalności zgodnej z przeznaczeniem gruntów - mówi poseł Platformy Obywatelskiej Radosław Witkowski, który pracował nad wspomnianą ustawą. - Jeśliby w tym czasie lotnisko nie zaczęło funkcjonować Radom bezpowrotnie straci działki na rzecz Ministerstwa Obrony Narodowej.

Jak przekonywał Radosław Witkowski strona wojsko bez entuzjazmu przystała na oddanie miasto 22,5 hektara ziemi. - Nikt nie będzie się rozczulał, jeśli lotnisko cywilne nie zacznie działać i wojsko zabierze ziemię z powrotem - uważa Radosław Witkowski.

Poseł zwraca też uwagę na krótki czas, jaki został do załatwienia formalności z wiązanych z użyczeniem 125 hektarów.

- Minister skarbu zgodę na użyczenie ziemi wydał we wrześniu ubiegłego roku - wylicza Radosław Witkowski. - Minęło pół roku, myślę, że miasto nie do końca wykorzystało ten czas.