Mężczyzna, który w redakcji zgłaszał nam sprawę, chciał pozostać anonimowy.
Jak żyć w takim sąsiedztwie?
- Proszę pana, jeszcze trochę i nie będzie można w takim sąsiedztwie żyć. Szerzy się smród, pojawiają się gryzonie, różne cwaniaki podrzucają tu odpady. Teren nie jest całkowicie ogrodzony i zabezpieczony. Gdy na dworze będzie cieplej, zapach stanie się zapewne jeszcze bardziej nieznośny. Nie sposób będzie otworzyć okna. Dlaczego nikt w tej sprawie nic nie robi? - denerwował się mieszkaniec Garbarskiej.
Twierdzi, że interweniował wcześniej w Urzędzie Miasta, ale bezskutecznie. Okazało się, że jest to teren prywatny.
- Nawet jeśli tak, to bałagan, smród i gryzonie doskwierają też innym - zaznacza mężczyzna.
Urzędnikom to nie wadzi?
Wspomniana działka znajduje się w rejonie skrzyżowania Garbarskiej ze Słomianą. Odwiedziliśmy to miejsce. Częściowy brak ogrodzenia powoduje, że dostęp na ów teren jest nieograniczony, niestrzeżony. Rzucają się w oczy hałdy ziemi, gdzieniegdzie porośnięte trawą, widać gruz, butelki, torebki foliowe, sterty suchych gałęzi.
Co ciekawe, naprzeciwko działki znajduje się siedziba… wydziału gospodarki komunalnej i zarządu dróg Urzędu Miasta. Tym służbom nie przeszkadza owe sąsiedztwo? Kierownik Edward Pawlik twierdzi, że jego wydział nie zajmował się tą sprawą, skierował nas do referatu gospodarowania odpadami komunalnymi i ochrony środowiska - innej komórki szydłowieckiego magistratu. Jej szef, Janusz Pytlak zdziwił się na początku, że mieszkaniec… zgłosił problem prasie:
- Do nas bezpośrednio nikt nie przyszedł interweniować. Zajmiemy się jednak tą sprawą - zapewniał. Jak dodał ogólnie, prezydenci, wójtowie czy burmistrzowie miast i gmin mogą z mocy ustawy wyciągać konsekwencje wobec właścicieli działek, którzy zanieczyszczają środowisko.
Pozostaje... koparka
Jak dotąd takich kroków szydłowieckie służby w stosunku do zarządcy tego terenu dotąd nie podejmowały. Działka należy do miejscowego Cechu Rzemiosł Różnych. Jak do interwencji ustosunkowują się sami gospodarze?
- Plac ten należy do nas od około dwóch lat. Chcieliśmy tam inwestować, ale budowy nie udało się dotąd zrealizować. Do nas nikt z mieszkańców nie zgłaszał się z interwencją. Co możemy zrobić? W tej sytuacji wysłać koparkę, aby wyrównała teren - tłumaczy Marcin Pawlak, starszy cechu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?