Małgorzata Bułkowska z Radomia jeszcze nie myśli na serio o emeryturze, ma dopiero 36 lat. Ale gdy dowiedziała się, że będzie pracować o 7 lat dłużej, niż jej mama, mina radomianki rzednie.
- Siedem lat dłużej? Naprawdę? Jeszcze tego nie liczyłam, ale to zaskakująca dla mnie wiadomość - mówi wyraźnie zaskoczona.
WYŻSZE ŚWIADCZENIA
Obecnie kobiety przechodzą na emeryturę w 60-tym roku życia, a mężczyźni w 65-tym. Oczywiście - są też i wyjątki, bo w niektórych zawodach, jak górnik, policjant, czy kolejarz, świadczenia emerytalne przyznawane są wcześniej.
Teraz rząd zapowiada, że z roku na rok, już od 2013 roku, czas przejścia na emeryturę będzie wydłużany. Każdego roku będzie podwyższany wiek o trzy miesiące, aż do poziomu 67 lat dla kobiet i mężczyzn. Już w 2020 mężczyźni osiągną wymagany pułap 67 lat, a kobiety - od 2040 roku. Na nowy system łapią się te kobiety, które dziś mają 38 lat i mniej, oraz mężczyźni, którzy w tej chwili mają 58 lat i mniej.
- Owszem, będziemy dłużej pracować, ale dzięki temu nasze emerytury też wzrosną - przekonują autorzy projektu.
Opozycja w Sejmie jest innego zdania. Twierdzi, że premier szuka pieniędzy w dziurawym budżecie i to nie tam, gdzie trzeba.
- Jeśli będzie wydłużony czas pracy, to oznacza, że młodym będzie jeszcze trudniej znaleźć zatrudnienie. Przecież w tej chwili młode pokolenie jest dotknięte olbrzymim bezrobociem, a jeśli inni będą pracować dłużej, to młodzi nie znajdą szansy zatrudnienie - komentuje Marek Suski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
ZMIENIĆ SYSTEM?
System emerytalny trzeba było zmienić, co do tego nie ma wątpliwości. Stało się tak choćby po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który jakiś czas temu przyznał, że nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn jest niezgodne z konstytucją.
Wielu przedsiębiorców przyznaje, że starszy, doświadczony pracownik, to skarb dla firmy. Są dobrymi praktykami i wbrew pozorom - łatwiej im dostosować się do zmian: w życiu nie raz już zajmowali się wieloma rzeczami.
- Młodym nikt nie odbiera pracy. Absolwenci i tak muszą gdzieś zdobyć praktykę, by zacząć zarabiać - komentuje Stanisław Kozik, radomski przedsiębiorca.
Nie brakuje też głosów, że proponowana przez rząd reforma emerytalna jest tylko szukaniem pieniędzy dla upadającego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
- Należałoby skończyć z przymusowymi składkami na ubezpieczenia emerytalne. Już w tej chwili, oprócz składek od pracodawców, budżet państwa dokłada 65 miliardów na ubezpieczenia społeczne - mówi Waldemar Rajca, przedsiębiorca i działacz Unii Polityki Realnej w Radomiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?