Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na półmetku...

Roman FURCIŃSKI, Janusz PETZ

- Z prawie 100 pytań jakie skierowali do pana nasi czytelnicy zdecydowana większość dotyczy spraw przyziemnych. Ludzie pytają o chodniki, drogi, parkingi. Jedno pytanie przebija się przez wszystkie: dlaczego inwestycje drogowe prowadzone są w mieście zupełnie nie w porę, czyli w listopadzie i grudniu, a przecież ekipy remontowe powinny wchodzić na drogi w marcu, najpóźniej w kwietniu?

Zdzisław Marcinkowski: - Ten problem spędza mi sen z powiek. Wielokrotnie staraliśmy się przekazywać tę sprawę tym, którzy tworzą rozwiązania prawne w tym zakresie. Pieniądze budżetu centralnego otrzymujemy w drugiej połowie roku. Dopiero wtedy możemy ogłosić przetarg. Ta procedura trwa 52 dni pod warunkiem, że nikt nie wnosi zażalenia czy odwołania od jego rozstrzygnięcia. Uprawomocnienie się rozstrzygnięcia to dodatkowe siedem dni. Dopiero po tym czasie inwestor wchodzi na budowę. Jeżeli są odwołania, to możemy zapomnieć o inwestycji.

* Czy w takim razie z pieniędzy otrzymanych w grudniu nie można zdeponować w banku, a roboty rozpocząć w marcu?

- Nie. Na koniec roku musimy złożyć skrupulatne sprawozdanie finansowe i rozliczyć się z otrzymanych pieniędzy. Chciałbym mieć w lutym lub marcu informacje, ile pieniędzy możemy otrzymać na inwestycje. Wtedy roboty odbywałyby się wiosną i latem.

* W Radomiu jest wiele "dziur" komunikacyjnych, zwłaszcza na peryferyjnych osiedlach. Co pan powie mieszkańcom ulic, którzy od lat nie mogą doczekać się budowy drogi, remontu jezdni lub naprawienia chodnika?

- Zrobiliśmy już bardzo dużo jeśli chodzi o budowę dróg osiedlowych, szczególnie we współpracy ze społecznymi komitetami budowy ulic. W 2003 roku wybudowaliśmy osiem ulic. W tym roku sześć, a kolejnych osiem jest w trakcie realizacji.

* A co z dużymi inwestycjami drogowymi, w tym takimi, które miały być budowane z pomocą unijnych dotacji?

- Chcemy pozyskać pieniądze z zewnątrz na dokończenie odcinka ulicy Maratońskiej do Wolanowskiej, na przebudowę Żółkiewskiego od ronda przy Chrobrego do ronda kozienickiego. Niektóre nasze wnioski zostały odrzucone, bo Radom albo nie znajduje się w ważnych międzynarodowych korytarzach drogowych, albo zabrakło pieniędzy w budżecie województwa mazowieckiego. W tym roku otrzymaliśmy 16 milionów zł na dwie inwestycje, przebudowę ulicy Starokrakowskiej i Krychnowickiej oraz na budowę szkoły numer 20 przy Malenickiej. Z przetargów wyszło, że zaoszczędzimy 1 milion złotych. Chcemy przekonać zarząd województwa, żeby te pieniądze przesunąć na inną naszą inwestycję. Przygotowujemy się między innymi do przebudowy ulicy Moniuszki, chcemy zmodernizować ulicę Mickiewicza wraz z budową parkingu, wybudować odcinek Kilińskiego do Malczewskiego, przebudować Żeromskiego.

* Jeden z czytelników pytał, dlaczego miasto zgodziło się na budowę stacji benzynowej przy dworcu kolejowym? Tam powinien być parking.

- Stacja jest jednym z elementów inwestycji planowanej przez właściciela terenu, prywatną firmę. Mają tam powstać jeszcze inne obiekty, między innymi multikino. Trzeba pamiętać, że po sprzedaży terenu gmina ma niewielki wpływ na blokowanie inwestycji, jeśli ta mieści się w planie miejscowego zagospodarowania przestrzennego.

* Do redakcji zadzwonił czytelnik, który przedstawił się, że jest inżynierem budownictwa i twierdził, że jeszcze w życiu nie widział takiej fuszerki jak budowa ścieżki rowerowej przy ulicy Chrobrego.

- Ta ścieżka jest niedaleko osiedla, na którym mieszkam i mam zupełnie inny pogląd na temat jakości tych prac. Są one wykonywane przez osoby zatrudnione w ramach robót publicznych. Płacimy więc, tak naprawdę, tylko za materiał. Wiem, że są ludzie, którym nie podoba się to, że staramy się wykonywać niektóre inwestycje jak najtańszym kosztem.

* Wiele osób w Radomiu - jak wynika z telefonów, które otrzymaliśmy - uważa, że kulturalne i administracyjne życie miasta powinno się toczyć wokół Rynku i w Mieście Kazimierzowskim. Jedna z dzwoniących osób sugerowała, że magistrat powinien mieścić się w ratuszu.

- Przeniesienie Urzędu Miasta do ratusza jest z wielu przyczyn, w tym chociażby technicznych, niemożliwe. Uważam natomiast, że ratusz mógłby pełnić rolę siedziby Rady Miejskiej i myślę, że uda się zrealizować ten pomysł. Poczytuję sobie za swój duży sukces to, że udało się rozpocząć odnawianie Miasta Kazimierzowskiego. Przeszliśmy z etapu ciągłego mówienia o tym do etapu realizacji. Przebudowa ulicy Rwańskiej spowodowała, że właściciele kamienic zaczynają interesować się odnawianiem budynków. Poprawa bezpieczeństwa w tym rejonie spowoduje, że zaczną tam inwestować kancelarie prawnicze, notarialne. Gminna spółka "Rewitalizacja" wystąpi w przyszłym roku o fundusze unijne na odnowę kamienic. Szacujemy, że potrzeba na ten cel około 50 milionów złotych i będziemy wnioskować o połowę tej kwoty.

* Są ludzie, którzy krytykują pana za zbyt małą aktywność w pozyskiwaniu pieniędzy zewnętrznych, w tym unijnych, które obecnie płyną szerokim strumieniem do Polski.

- Przez dwa lata pozyskaliśmy z zewnątrz 30 milionów złotych. To są przecież bardzo duże pieniądze. Przygotowane przez Urząd Miejski wnioski, które zostały odrzucone, odpadły nie dlatego, że były źle napisane, tylko zwyczajnie zabrakło pieniędzy. Nie jestem do końca zadowolony z liczby przygotowanych projektów o pieniądze z funduszy europejskich, ale nie przez Urząd Miejski, ale przez Radom jako miasto. Musimy zrozumieć, że również szkoły, uczelnie, instytucje, przedsiębiorcy muszą myśleć o przygotowaniu projektów europejskich. Chcemy wszystkim służyć pomocą.

* Pana kadencja jak dotąd kojarzy z dwiema, dla wielu - kontrowersyjnymi - inwestycjami. Pierwsza, to kupno Elektrociepłowni "Radom", a druga - budowa Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych. Po co nam, radomskim podatnikom tak kosztowne obiekty?

- Wszyscy pamiętamy jak w poprzednich dwóch latach syndyk Elektrociepłowni Radom w pełni sezonu groził odcięciem dostaw ciepła w zamian za zwiększenie jego udziału w rynku, oczywiście kosztem gminnej spółki "Radpec", o której kondycję finansową prezydent, jako właściciel, musi dbać. Teraz mieszkańcy mają zagwarantowane dostawy ciepła i nie muszą obawiać się gwałtownego wzrostu cen, bo gminna spółka nie może zarabiać na sprzedaży ciepła, a taki cel na pewno postawiłby sobie prywatny nabywca Elektrociepłowni "Radom". Jakiekolwiek zadłużenie którejś ze spółdzielni skutkowałoby odcięciem dostaw. Tymczasem obecnie wszystko jest pod kontrolą miasta. Dodatkową korzyścią, wynikającą z zakupu, jest około 100 hektarów gruntu, które można przeznaczyć na inwestycje oraz budynki. Te przeznaczymy na lokale socjalne dla najuboższych. Zakład Utylizacji Odpadów Komunalnych będzie kosztował 21,5 milionów euro, z czego dofinansowanie funduszu unijnego wyniesie 11,4 miliona euro. Chcę tylko przypomnieć, że zgodnie z prawem Unii Europejskiej nie będzie już możliwe składowanie odpadów nieprzetworzonych. Segregacja, odzysk surowców wtórnych oraz utylizowanie odpadów spowoduje, że na składowisko będzie ich trafiać jedynie 21 procent.

* Jednym z głównych pana haseł wyborczych było zapewnienie mieszkańcom miasta bezpieczeństwa na ulicach, osiedlach. Myśli pan, że dziś bez obawy o przykry kontakt z "blokersami" można spokojnie spacerować po Radomiu? Czy przeszedłby pan bez strachu wieczorem lub w środku nocy przez ulice czy osiedla, na przykład: Rwańską, Wałową, przez Stare Miasto, Ustronie?

- Przeszedłbym. Nie boję się. Niestety, trzeba przyznać, ze bezpieczeństwo w mieście pogorszyło się kiedy funkcję komendanta miejskiego policji pełnił pan Romel. Dzięki współpracy z komendantem wojewódzkim policji, generałem Wiesławem Stachem udało nam się doprowadzić do zmian personalnych, które już teraz pozytywnie wpływają na system pracy policji. Ściśle współpracujemy ze Stowarzyszeniem "Bezpieczne Miasto". W kilku, bardzo ważnych punktach miasta udało się zainstalować monitoring. Już wkrótce dwie kolejne kamery zostaną zamontowane na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej "Łucznik", na osiedlu Gołębiów II i częściowo zostanie objęty teren Politechniki Radomskiej. Dwie Wspólnoty Mieszkaniowe chcą dofinansować zakup i montaż kamer na swoim terenie.

* Jednak codziennie w kronikach policyjnych znajdujemy po dwa, trzy przypadki napadów na tak zwaną "wyrwę". Rozpędzony bandyta "na biegu" wyrywa ofierze telefon komórkowy, złoty łańcuszek albo torebkę i znika. Jak można zwalczać takie przestępstwa?

- Oczywiście, nie jest to proste. Policja nie jest w stanie pilnować wszystkich miejsc w mieście. Bardzo ważna jest współpraca ze strony obywateli, którzy, na przykład, są świadkami i mogliby pomóc w ustaleniu sprawców. Jestem gotowy nagradzać finansowo osoby, które przyczyniają się do złapania złodziei. I proszę to napisać.

* Co uważa pan za swój największy sukces, a co za największą porażkę w czasie dwóch lat sprawowania funkcji prezydenta Radomia?

- Dwa lata temu założyłem sobie, że skupię się przede wszystkim na tworzeniu nowych miejsc pracy i budowie mieszkań socjalnych. Te zadania były i są realizowane, można powiedzieć z nadmiarem. Na terenie Radomia powstało 11 nowych firm. Teraz będą one zatrudniały pracowników. Wprowadzi to ożywienie gospodarcze i inwestycyjne miasta. Mieszkań socjalnych oddamy, w tym i przyszłym roku, więcej niż w sumie przez cztery poprzednie kadencje. Boleję nad tym, że za mojej prezydentury pękały ściany i trzeba było ewakuować ludzi z kilku kamienic. 273 rodziny należy przekwaterować do innych mieszkań. To jest minusem mojej kadencji, bo trzeba przeznaczyć na ten cel kwotę, którą nawet trudno określić. Pozyskaliśmy dużo pieniędzy z zewnętrznych źródeł. Udało mi się skupić w rękach gminy system ciepłowniczy, chociaż wiem, że wymaga on jeszcze wiele pracy, uporządkowania i modernizacji. Nową siedzibę zyskał sąd gospodarczy i zapadła decyzja o budowie w Radomiu pałacu sprawiedliwości. Będzie praca dla około 100 prawników. Jestem zadowolony, że udało się uporządkować sprawę targowisk i terenu dla spółek "Feniks" oraz "Korej". Jestem zwolennikiem rodzimego handlu i te decyzje są tego dowodem. Największa moja porażka to oświata. Nie udało mi się zrobić głębszych reform w tej dziedzinie. Mamy 107 placówek oświatowych, jak na nasze miasto o kilkanaście za dużo. Nie do końca udało się uporządkować sprawy szpitala, aczkolwiek zrobiliśmy duży krok naprzód, odzyskaliśmy pieniądze od wojewody mazowieckiego. Staramy się o inwestycje w szpitalu, ale to jeszcze nie jest to, co by mnie satysfakcjonowało, bo cały czas szpital ma ogromne zadłużenie. Nie mogę być zadowolony z efektów poszukiwania inwestora na nasze lotnisko. Wciąż się jednak o to staramy. Mam nadzieję, że znajdziemy partnera i będziemy mieć tanie przeloty, cargo lub firmę dystrybucji jabłek i papryki. Sama gmina nie jest w stanie nic zrobić w sprawie lotniska. Żałuję, że nie udało się sfinalizować zakupu dwóch budynków przy Staroopatowskiej od Mirosława Kłysa. Ten pan ciągle miał jakieś dodatkowe żądania. Negocjacje już kilkakrotnie, wydawało się, dobiegały szczęśliwego końca, ale w efekcie nic z tego nie wychodziło. Szkoda, bo te budynki za parę lat pewnie będą musiały być przeznaczone do rozbiórki.

* Dziękujemy za rozmowę.

Na terenie Radomia powstało 11 nowych firm. Teraz będą one zatrudniały pracowników. Wprowadzi to ożywienie gospodarcze i inwestycyjne miasta.

Przygotowujemy się między innymi do przebudowy ulicy Moniuszki, chcemy zmodernizować ulicę Mickiewicza wraz z budową parkingu, wybudować odcinek Kilińskiego do Malczewskiego, przebudować Żeromskiego.

Niestety, trzeba przyznać, że bezpieczeństwo w mieście pogorszyło się kiedy funkcję komendanta miejskiego policji pełnił pan Romel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie