- To nie jest reforma, a rewolucja, który zniszczy to na co pracowaliśmy przez lata - mówi nauczyciele sprzeciwiający się planom resortu edukacji.
Reforma minister Zalewskiej ma między innymi doprowadzić do likwidacji gimnazjów. To nauczyciele tego typu szkół najbardziej boją się o swoje miejsca pracy. Przekonują też, że gimnazja pracują coraz lepiej, mają swoje osiągnięcia, a zmiana nie przysłuży się przede wszystkim uczniom. W Warszawie protestowali też rodzice gimnazjalistów, ale też szkół podstawowych, bo ich też mają dotknąć zmiany. Wszyscy boją się chaosu. Do tej pory nie ma podstaw programowych. Zmian obawiają się też samorządy, to one poniosą koszty reformy.
- Byłem już na wielu demonstracjach. Ta z pewnością była największa - mówi Tomasz Korczak, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Radomiu. - W grudniu będziemy decydować o dalszych krokach. Zmiany mają obowiązywać od września. Do tego czas jeszcze można wszystko odwrócić.
Związek w regionie mazowieckim będzie między innymi tworzył księgę osiągnięć gimnazjów, aby w ten sposób przekonać minister, że szkoły i uczniowie świetnie sobie radzą.
Zobacz także: Manifestacja nauczycieli: Będziemy tutaj pikietować i walczyć do upadłego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?