Nie chcą czy nie potrafią nic zrobić z tunelem na Słowackiego?

- To pieniądze wyrzucone w błoto, bo tunel ma cały czas wygląd obskurnej nory - mówią mieszkańcy Glinic.

Jak wygląda tunel? Każdy, kto tam był, poczuł dreszczyk emocji: tunel jest brzydki, ciemny, ściany są pomazane farbami, łącznie z sufitem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jest tam ciemno. Światła w większości są poniszczone przez wandali.

Mariusz Fogiel, piekarz Glinic, zna problem jak mało kto. Jego rodzina od ponad 100 lat prowadzi piekarniczy interes na Glinicach.

- Ten tunel jest zmora od wielu lat. Aż się dziwie, że tak długo nie można nic zrobić z tym przejściem - mówi Mariusz Fogiel.

Wielu mieszkańców dzielnicy na własną rękę pokonuje tory: starają się przebiegać przez tory, co zresztą jest skrajnie nieodpowiedzialne. Od jakiegoś czasu I przejście po torowisku jest niemożliwe, bo stanął tam wysoki mur.

MALOWANIE KOSZTUJE

Sam tunel I jego okolice od lat opanowali wandale. Skutki ich działalności widać gołym okiem: to pomazane ściany, brud.

- Usuwanie skutków działalności wandali w przejściu podziemnym na Słowackiego kosztuje nas sporo. W roku 2010 naprawy uszkodzonego oświetlenia oraz malowanie sufitu przejścia pochłonęły około 25 tysięcy złotych - mówi Dariusz Dębski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.

Z kolei w ubiegłym roku prace te kosztowały budżet MZDiK około 15 tysięcy złotych.

- Przykładowo, naprawione przez naszego wykonawcę oświetlenie zostało na przełomie września i października ponownie zdewastowane. Kilka tygodni później kolejny raz wymienialiśmy uszkodzone lampy. Tylko ta jedna październikowa naprawa pochłonęła około 3 tysięcy złotych - dodaje Dariusz Dębski.

Informacje o przypadkach dewastacji docierały z MZDiK na policję I do Straży Miejskiej.

- Z policji otrzymaliśmy zapewnienie, że przejście podziemne zostanie objęte szczególnym nadzorem przez dzielnicowego. Również Straż Miejska zapewniła nas, że patrole zwrócą na to miejsce dużą uwagę - dodaje rzecznik.