Nowotwory zbierają śmiertelne żniwo. Wielu woli umrzeć niż stracić głos

Zwiększone ryzyko zachorowania na nowotwory głowy i szyi występuje u osób palących papierosy czy sięgających po alkohol.

- Każdy nałogowy palacz powinien mieć świadomość, że być może właśnie funduje sobie nie tylko raka płuc, ale i raka krtani - podkreśla profesor Tadeusz Pieńkowski, dyrektor medyczny Radomskiego Centrum Onkologii. - Także picie alkoholu zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory głowy i szyi.

Wśród nich najczęstszy jest rak krtani, ale w tej grupie chorób są także nowotwory jamy ustnej, ślinianek, rak w obrębie górnych dróg oddechowych.

- Każda zmiana w obrębię jamy ustnej, stwardnienie, owrzodzenie, czy chrypka utrzymująca się przez trzy tygodnie powinny skłonić nas do wizyty u lekarz, nawet jeśli nie powoduje dolegliwości bólowych- dodaje profesor Pieńkowski. - Choroba wykryta podczas badania laryngologicznego, we wczesnym stadium rozwoju, może być leczona niechirurgicznie, na przykład radioterapią, dostępną w Radomskim Centrum Onkologii.

To właśnie strach przed okaleczeniem jest często przyczyną tego, że pacjenci tak późno trafiają do lekarza. - Choroby nowotworowe głowy i szyi powodują ogromne spustoszenie, deformacje twarzy, a leczenie chirurgiczne bywa zwiazane jest z koniecznością okaleczających operacji. Dlatego pacjenci często zwlekają z wizytą u specjalisty, próbują maskować chrypkę środkami z apteki. Tymczasem kluczowa jest profilaktyka. Podkreślam, że na czele grupy ryzyka są palacze i osoby pijące alkohol - mówi profesor Pieńkowski.

Chociaż lwia część pacjentów to osoby po 50 roku życia, to obserwuje się także wzrost liczby zachorowań u młodych dorosłych, czyli osób poniżej 40. roku życia, niepalących i niepijących. W ciągu ostatnich 15 lat liczba zachorowań na nowotwory głowy i szyi w Polsce wzrosła o 20 procent, nie wzrasta jednak świadomość społeczeństwa w tym temacie.

Chorzy bagatelizują objawy, wyznając popularną w Polsce zasadę, że „jak rak, to lepiej nie ruszać”. Zgłaszają się do lekarza za późno. Tymczasem im szybciej wdroży się leczenie, tym lepiej. Radioterapia daje bardzo dobre efekty. Całkowite wyleczenie następuje u około 90 procent pacjentów, u których raka wykryto we wczesnym stadium.

W przypadku nowotworów głowy i szyi już niewielka zmiana może siać spustoszenie. Często konieczna jest interwencja chirurgiczna, która nierzadko wiąże się z utratą mowy, zniekształceniem twarzy, deficytami w obszarze podstawowych zmysłów. Często pacjenci nie chcą godzić się na takie leczenie. Wolą umrzeć niż stracić głos.

To nie przeziębienie, to nowotwór

W 2013 roku raka głowy i szyi zdiagnozowano w Polsce u prawie 11 tysięcy osób. Zmarło blisko 6 tysięcy pacjentów. To około dwa razy więcej niż w wyniku wypadków samochodowych.

Te statystyki mogłyby wyglądać inaczej, gdybyśmy nie bagatelizowali niepokojących objawów. Pieczenie języka, przewlekła chrypka, ból gardła, czerwone lub białe naloty w jamie ustnej, problemy z połykaniem, guz na szyi, jednostronna niedrożność nosa lub krwawy wyciek z nosa - jeśli któryś z tych symptomów utrzymuje się powyżej trzech tygodni, to już sygnał, by jak najszybciej skonsultować się z lekarzem.