O problemach gospodarczych Radomia rozmawiamy z Jarosławem Kowalikiem

Został pan przewodniczącym Zespołu Konsultacyjnego do spraw Gospodarczych przy prezydencie Radomia. Czy taka instytucja jest w ogóle miastu potrzebna?

Przez poprzednie dwie kadencje samorządu środowisko przedsiębiorców zabiegało o to, aby taką radę powołać, dlatego że to przedsiębiorcy tworzą miejsca pracy i generują rozwój miasta, a nie urzędnicy. Pamiętajmy, że 80 procent PKB naszego kraju wytwarzają małe i średnie firmy. Współpraca urzędu z biznesem może przynieść tylko korzyści - miastu poprzez rozwój i wpływy podatkowe, ale także może mieć pozytywny wpływ na lokalny rynek pracy. To jest bardzo ważne.

Czym ma zajmować się to gremium, nowe w historii radomskiego samorządu?

Zespół konsultacyjny powołał swoim zarządzeniem prezydent Radomia Radosław Witkowski. W skład komisji wchodzi 22 osoby. Są to znane osoby w mieście, przede wszystkim bezpartyjne, bo takie było zamierzenie, aby nie toczyć niekończących się sporów politycznych, ale merytorycznie rozmawiać o problemach. Wiceprzewodniczącym został Waldemar Fabirkiewicz, prezes Rady Federacji NOT. Regulamin określa kompetencje zespołu. Jest to podejmowanie inicjatyw w zakresie rozwoju przedsiębiorczości, opiniowanie uchwał Rady Miejskiej i zarządzeń przedstawionych przez prezydenta miasta Radomia, konsultowanie przedsięwzięć podejmowanych przez prezydenta miasta w zakresie działalności gospodarczej miasta i inwestycyjnej miasta.

Rada na początek ma zaopiniować regulacje, dotyczące Radomskiej Strefy Gospodarczej. Czy rzeczywiście propozycje prezydenta na temat ulg podatkowych dla inwestorów mogą coś zmienić w kwestii bezrobocia albo rozwoju Radomia?

Otrzymaliśmy założenia strategii rozwoju strefy gospodarczej na lata 2015-2020. Mamy wnieść uwagi, aby poprawić dokument. Czy strefa przyniesie wymierny efekt? No cóż, tak naprawdę władze miasta nie mają innych narzędzi niż ulgi podatkowe, a podatki w ostatnich latach ciągle rosły. W kwestii rozwoju gospodarki ważna jest też kompetentna i sprawna obsługa inwestorów. Mam wrażenie, że niektórzy urzędnicy żyją jeszcze mentalnie w czasach epoki PRL.

Przedsiębiorcy uczestniczący w pracach rady chcą też doradzać w kwestiach rozwiązań komunikacyjnych w mieście?

To bardzo ważna kwestia dla setek małych firm. Ciągle podejmowane są różne kroki, które utrudniają funkcjonowanie przedsiębiorstw. Nie możemy zaakceptować przedłużających się remontów ulic, gdzie w przetargach wybierane są firmy nieprzestrzegające terminów, a z drugiej strony nikt nie premiuje tych, którzy remont wykonują dobrze i przed terminem. Przykład ulicy Miłej pokazuje dobitnie wojnę m.in. z kierowcami prowadzoną od lat przez MZDiK. Stała się ona nieprzejezdna. W ten sposób możemy tylko "wypychać" z miasta działalność gospodarczą i niszczyć przedsiębiorczość. W Radomiu powołano strefę płatnego parkowania, gdzie nie pomyślano o budowie nowych parkingów, również wielopoziomowych. Pozwoliłoby to na rozładowanie tłoku samochodów i ograniczenie terenu strefy. To być albo nie być dla firm działających przy ulicy Żeromskiego. Wbrew temu co się mówi na ten temat, koszty takich inwestycji nie są duże.
Będziemy się też zajmować projektem budowy ulicy równoległej do Żeromskiego, po jej południowej stronie, z parkingami, co ożywiłoby centrum Radomia.

Na jakie wynagrodzenia mogą liczyć członkowie rady?

Wszyscy pracujemy na rzecz miasta nie pobierając za to ani jednej złotówki. Wszystkim nam zależy, aby Radom zaczął się wreszcie rozwijać.