W Radomiu Maciek szybko nawiązał nowe znajomości. Na zdjęciu z Iwoną, która pomogła mu naszyć napis na kamizelkę.
(fot. Sz. Wykrota)
Sam siebie nazwał Odblaskowym Aniołem ze Szczecina. Bo jego rower i on sam oklejeni są od góry do dołu odblaskami. Rozdaje je i ratuje innym życie. W piątek zawitał do Radomia.
Jego rower i bagażnik zapakowany po brzegi materiałami odblaskowymi przykuwa uwagę,
- Chcę coś zrobić, żeby ludzie nie ginęli na drogach - mówi znany w całej Polsce, Maciek Stawinoga. - Dlatego to robię.
NIE JEST LEKKO
Przemierzył już całą Polskę wzdłuż i wszerz, zrobił dziesiątki tysięcy kilometrów, rozdał tysiące odblasków. A wszystko to na rowerze. W Radomiu spotkaliśmy go przed sklepem z akcesoriami plastycznymi przy ulicy Kelles-Krauza.
- Dziewczyny naszywają mi odblaskowy napis na kamizelkę, którą dostałem od firmy Man - tłumaczy anioł ze Szczecina.
Do Radomia trafił po drodze z Bielska-Białej, dalej rusza do Lublina. Na pytanie jak się podróżuje na rowerze zimą odpowiada, że nie jest lekko, ale nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby zrezygnować.
- Czasem zdarzają różne przygody jak teraz, kiedy popsuło mi się łożysko - tłumaczy. - Bardzo pomógł mi miły pan z pobliskiego sklepu z akcesoriami rowerowymi, w którym kupiłem łożysko i osoba, która za nie zapłaciła.
ŻEBY NIKT NIE ZGINĄŁ
W naszym miesicie jest już nie po raz pierwszy. Często przejeżdża przez Radom a odblaski rozdaje na obrzeżach poza miejscem zabudowanym.
- Jestem w drodze od 13 stycznia 2009, kiedy za moimi plecami na przejściu dla pieszych zginęła dziewczynka - mówi Maciek.
Wtedy postanowił, że musi zadbać o bezpieczeństwo dzieci na drogach. Wsiadł na rower, założył kamizelkę odblaskową i zaczął rozdawać odblaski. Te trafiają do dzieci i rowerzystów poza terenem zabudowanym w całej Polsce.
- Mało kto wie, że jest przepis nakazujący dzieciom do 15 roku życia mieć takie odblaski - tłumaczy Maciek. - Chciałbym, żeby mamy zdawały sobie z tego sprawę. Może nie zmienimy świata, ale mam nadzieję, że uda się zasiać mały zagajnik, który w przyszłości zaowocuje i ludzie zaczną zdawać sobie sprawę z tego jak ważne one są.
NIESTRASZNA MU ZIMA
W drodze jest praktycznie non stop, sypia zaledwie kilka godzin. Nocami wycina odblaski dla dzieci, najczęściej na stacjach benzynowych.
- Latem śpię pod namiotem, zimą gdzie się uda - mówi Maciej. - Jeździłem nawet przy 36 stopniowym mrozie w Tuchowie w górach.
Odblaski dostaje od różnych firm. Ostatnio od Compensy. O odblaski pyta wszędzie. Pomagają mu różne firmy związane z branżą samochodów ciężkich, stacje benzynowe oraz sklepy plastyczne, od których dostaje ścinki.
- Naprawdę wiele można zrobić z takich ścinków - mówi Maciej. - Mały odblaskowy element może uratować komuś życia, rozdałem tego tysiąca i jeśli choć kilka z nich komuś pomogły to już jest bardzo dużo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?