Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddali brudną i zniszczoną odzież potrzebującym. Brak wyobraźni ze strony darczyńców?

/wit/
Mężczyzna zamieszkujący w przyczepie codziennie otrzymywał gorącą zupę i chleb.
Mężczyzna zamieszkujący w przyczepie codziennie otrzymywał gorącą zupę i chleb. Łukasz Wójcik
Apel o zbiórkę odzieży i obuwia dla bezdomnych spotkał się z odzewem mieszkańców Radomia. Do Caritas przy ulicy Kościelnej przyniesiono ciepłe rzeczy, ale nie wszystkie można przekazać potrzebującym, bo są zniszczone i zabrudzone.

Z prośbą o ofiarowanie ciepłych ubrań i zimowych butów dla najbiedniejszych, podczas ostatniej konferencji prasowej wystąpił ksiądz Robert Kowalski, zastępca dyrektora radomskiego Caritas.
Od apelu minęło dwa tygodnie, darczyńcy nie zawiedli.

- Ludzie nazwozili masę rzeczy, tylko, że cześć z nich nie nadaje się do przekazania osobom bezdomnym i ubogim. Są albo bardzo zniszczone, albo zabrudzone - mówi Anna Lis z radomskiej Caritas.

To, że ubrania są w złym stanie potwierdza jedna z naszych czytelniczek.

- Przejrzałam wspólnie z córką szafę i uzbierała się torba ciepłych ubrań. To rzeczy po synu. Twierdzi, że ich nie wykorzysta, bo są już niemodne. To swetry, spodnie, koszule, kurtka i kilka innych drobiazgów.

Pomyślałam, że ktoś z nich skorzysta. Na miejscu zobaczyłam jednak, że ludzie znoszą najgorsze łachy. Dziwię się jak się nie wstydzą, przecież część nie nadaje się do założenia - opowiada nam kobieta.
Zbiórka odzieży wciąż trwa, ale przynosić można rzeczy tylko w dobrym stanie i czyste.

Po zebrane ubrania sięgają zwykle osoby bezdomne. Ostatnie mrozy szczególnie dały się im we znaki. Od początku marca Straż Miejska w Radomiu i Caritas prowadziły akcję dożywiania tych bezdomnych, którzy odmówili pobytu do noclegowniach.

- Sprawdzaliśmy okoliczne pustostany, teren ogródków działkowych, gdzie przebywali bezdomni. Rozwoziliśmy dla nich gorącą zupę i chleb. Zdarzali się tacy, którzy przyznali, że z powodu przenikliwego zimna nie mają siły pójść do jadłodajni - mówi Piotr Stępień, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Radomiu.

W pierwszym tygodniu siarczystych mrozów bezdomna kobieta zbudowała szałas przy ulicy Lubelskiej i w nim spała. Twierdziła, że na noc idzie spać do mieszkania siostry, ale tak nie było.

- Dopiero po trzech dniach dała się namówić na udzielenie pomocy - zaznacza rzecznik radomskiej straży.

Poważnie było w miniony weekend, w nocy odnotowano jedną z najniższych temperatur. W noclegowniach zabrakło wolnych miejsc, ale nikt nie został odesłany bez pomocy. Rozkładano dodatkowe materace.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie