Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia droga Etiopczyków

Marzena Kądziela
Kobiety w Etiopii na pogrzebowe ceremonie zakładają białe stroje
Kobiety w Etiopii na pogrzebowe ceremonie zakładają białe stroje M.Kądziela
Z nagrobków Etiopczyków z południa kraju można dowiedzieć się, jakimi byli ludźmi, jak żyli i jakim majątkiem dysponowali. Ceremonie pogrzebowe wciąż są bardzo różnorodne. Zależą od religii, jaką wyznaje się na danym terenie, a także od zamożności i płci zmarłej osoby.
Etiopskie pogrzeby

Etiopskie pogrzeby

Oglądam gospodarstwo rodziny należącej do plemienia Konzo żyjącego w południowo - zachodniej części Etiopii w okolicach jeziora Chamo. Wędruję pomiędzy okrągłą chatą, spichlerzem, szałasem, który jest schronieniem dla domowych zwierząt, piecem do wypieku placka z tiefu, etiopskiego zboża. Wszystko ma kolor piaskowo - szary. I nagle zza drewnianej ścianki uderzają w oczy jaskrawoczerowne figurki. Są bardzo smukłe i wysokie. Stoją na betonowej płycie. Pod nią spoczywają szczątki zmarłego niedawno gospodarza.

- Jedna z figur przedstawia zmarłego - opowiada nasz etiopski przewodnik. - Zobaczcie, jak zadbano o szczegóły. Pokazano nawet, że mężczyzna nosił za życia zegarek, co wcale nie jest tu takie częste. Miecz to oznaka wojowniczości, niewielka manierka - fakt, że nie gardził mocniejszymi trunkami.
Dlaczego obok postaci z wyraźnie zaznaczonymi męskimi częściami ciała stoją jeszcze trzy inne? - zastanawiam się. Habtamu objaśnia, że oznacza to, iż zmarły miał trzy żony. No tak, w plemieniu Konzo wielożeństwo to normalka.

Różne pogrzeby

Dowiaduję się, że Kozno wyprawiają trzy rodzaje pogrzebów. Inaczej ceremonia odbywa się, gdy umiera kobieta, inaczej gdy zmarłym jest dziecko, a jeszcze inaczej, gdy ze świata żywych odchodzi wódz lub bogaty gospodarz.

Z tego, co jestem w stanie zrozumieć z opowieści przewodnika, wynika, że po zgonie starszej kobiety zbierają się członkowie jej rodziny i sąsiedzi, by za pomocą śpiewu, tańca i klaskania w dłonie robić wiele hałasu. Śpiew i taniec ma pomóc duszy zmarłej w spokojnej wędrówce w zaświaty. Hałas ma zapobiec jej powrotowi do świata żywych, którym mogłaby udręczona dusza przeszkadzać.

Oczywiście goście, którzy przybywają na ostatnie pożegnanie nawet z oddalonych o wiele kilometrów wiosek, podejmowani są jadłem i mocnymi trunkami, najczęściej miejscowym piwem uwarzonym ze zboża. Pogrzeb jest więc okazją do spotkania, plotkowania i pozyskiwania informacji na temat rozrzuconych po okolicy rodzin.

Ciało zmarłej owija się wysmarowaną zjełczałym masłem kozią skórą. Czynności tej towarzyszą kolejne śpiewy i tańce. Potem ciało wyjmuje się ze skóry. Wyspecjalizowane w pochówku kobiety smarują twarz zmarłej masłem, zdejmują wszelkie ozdoby, owijają w płótno i znowu w skórę kozią i zakopują do dołu.

Pogrzeb dziecka odbywa się bez śpiewu i tańców. Członkowie plemienia uważają bowiem, że małe dziecko jeszcze nie ma duszy, która pojawia się dopiero u dorosłego człowieka. Ciszę zakłóca jedynie płacz najbliższej rodziny. Po dwóch dniach czuwania nagie ciało dziecka zakopuje się w dole.

Najciekawszy jest pochówek plemiennych bogaczy, bohaterów i wodzów Konzo. Po śmierci mężczyzny usuwa się z jego ciała wszelkie wnętrzności, wyłupuje się gałki oczne, w miejsce których wkłada się skorupy jaj. Ciało balsamuje się i umieszcza na kilka lat w specjalnych skalnych niszach daleko za wioską.

Miejsce spoczynku odwiedzane jest często nie tylko przez rodzinę zmarłego, ale i innych członków jego plemienia. Tu rozmyśla się o bieżących trudnych sprawach, tu rozwiązuje się problemy związane na przykład z suszą czy chorobami, jakie dotykają stada krów. Dopiero po latach buduje się rodzinny grobowiec w zagrodzie lub na polu niedaleko domostwa. Tam umieszcza się wyjęte ze skalnych nisz kości gospodarza. Na grobowcu ustawia się totemy - czyli podobizny ludzi wykonane z drewna. Właśnie takie, jakie oglądaliśmy w wiosce.

Kolorowe nagrobki

W innym regionie etiopskiego południa zauważam, że jego mieszkańcy uwielbiają bardzo kolorowe dekoracje. Na okrągłych chatach widnieją barwne obrazy przedstawiające otaczający je krajobraz, rośliny, zwierzęta.

Pomiędzy domami dostrzegam maleńkie kamienne budowle. To nagrobki. Na nie też miejscowy malarz nie szczędził farby. Z przodu patrzy na nas twarz mężczyzny z brodą i charakterystycznymi dla Etiopczyków dużymi czarnymi oczami. Na głowie ma kapelusz, ubrany jest w marynarkę i białą koszulę. Z boku nagrobka namalowano krowy. Oznacza to, że zmarły posiadał całkiem pokaźne stado - prawdziwe bogactwo mieszkańców tego kraju. Na górze widzę napisy w języku amharskim, których nie jestem w stanie rozszyfrować.

Z pomocą przychodzi Habtamu. Czyta, jak nazywał się zmarły, jakim stadem dysponował, jakim był człowiekiem, jakie miał upodobania. Czyli jest to krótka charakterystyka jego życia. Na górze nagrobka znajduje się krzyż. Mężczyzna był więc członkiem społeczności chrześcijańskiej.

Za kolejną chatą znajduję inny grób. Także ze wszystkich stron obmalowany kolorowymi obrazkami. Jest portret starszej kobiety i dwa dzbanki na kawę. Kobieta musiała słynąć z parzenia dobrej kawy, co w etiopskich rodzinach niezwykle się liczy. Kobietą, która nie potrafi w odpowiedni sposób palić ziaren, tłuc ich w moździerzu i gotować z nich aromatycznego napoju, ogólnie się gardzi. Jest też krajobraz z pagórkami i drzewami oraz dwie krowy. Dlaczego pokazane są podczas seksualnego aktu, nie wiem. Może oznacza to, że kobieta była bardzo płodna? A może należące do jej rodziny stado nadzwyczaj się rozrastało?
Pochówek z modlitwą

Na północy kraju większość mieszkańców to chrześcijanie. Ich pogrzeby odbywają się więc zgodnie z tradycją religijną. Dusza nie może odejść do nieba bez ostatnich namaszczeń i modlitw.

W Aksum, gdzie według etiopskich wierzeń przechowywana jest Arka Przymierza - kamienne tablice, które Bóg wręczył na górze Synaj Mojżeszowi, miałam okazję obejrzeć część ceremonii pogrzebowej.

Spacerując po ulicach miasta, w okolicy kościoła, przy którym w oddzielnym budynku przechowywana jest Arka, usłyszałam nagle przeraźliwy głos trąbki. Wybiegłam zza zakrętu i ujrzałam mężczyznę idącego z niewielkim instrumentem. Początkowo nie wiedziałam, co oznacza jego muzyka. Dopiero po chwili dostrzegłam, że kilkanaście metrów za nim idzie barwny tłum.

Na jego czele kroczyli mężczyźni ubrani w odświętne szaty, którzy dzierżyli w dłoniach wielkie ceremonialne krzyże. Za nimi kolejni mężczyźni nieśli zwłoki zmarłego. Prawdopodobnie były one umieszczone w trumnie, jednak nie jestem tego pewna, bowiem domniemaną trumnę o zaokrąglonych kształtach okręcono kolorowo - złocistymi szatami.

Za niosącymi ciało zmarłego podążali mężczyźni. Większość z nich owinięta była białymi tkaninami. Na głowach mieli także białe nakrycia w rodzaju turbanów. Odzienia niektórych były znacznie bardziej kolorowe od innych. To duchowni. Jeden z nich niósł nad głową parasol. Trochę mnie to zdziwiło, bowiem ani nie padało, ani z nieba nie lał się słoneczny żar. Potem okazało się, że to najważniejszy duchowny, a parasol to atrybut ceremonialny. Dopiero za nimi wędrowała pokaźna grupa kobiet. Wszystkie od stóp po głowy odziane były w białe szaty.

Pogrzebowy orszak dotarł przed największą świątynię Aksum z charakterystycznym okrągłym ogromnym dachem. Tam postawiono trumnę na drewnianych kołkach i rozpoczęto modlitwę. Duchowni za pomocą metalowej kadzielnicy obdymiali zwłoki. Mężczyźni śpiewali pożegnalne pieśni. Kobiety w bieli stały nieco na uboczu w zupełnej ciszy. Po ceremonii orszak oddalił się na miejscowy cmentarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ostatnia droga Etiopczyków - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie