Oto siła w precyzji! Ulica Owalna w Radomiu nieprzejezdna... od trzech lat!

Kiedy ruszą prace?

Dariusz Dębski, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu: - Dokumentacja techniczna przebudowy przepustu pod ulicą Owalną jest gotowa. Szacujemy, że roboty pochłoną około 450 tysięcy złotych. Ogłoszenie przetargu na wyłonienie wykonawcy oraz rozpoczęcie prac będą możliwe, gdy potrzebne na ten cel fundusze zostaną zapisane w budżecie miasta.

Ulica nieprzejezdna od maja 2010 roku

Ulica nieprzejezdna od maja 2010 roku

Sprawa ciągnie się już ponad trzy lata. Pierwszy raz przepust został zniszczony przy okazji opadów w maju 2010 roku. Podczas lokalnych podtopień w tej okolicy, strażacy musieli rozkopać przepust, aby woda nie zalewała sąsiednich działek. Po raz kolejny przepust został przekopany na początku września z tego samego powodu. I na tym stanęło. Ulica jest nieprzejezdna. Korzystają z niej tylko piesi, nawet cykliści muszą przenosić rowery, żeby dostać się na druga stronę.

To już przesada! Ulica Owalna w Radomiu i rozkopany przepust czekają na remont już ponad trzy lata. Urzędnicy wciąż odbijają piłeczkę i podają kolejne terminy. - Wstyd dla miasta! Taka to "siła w precyzji" - komentują z goryczą hasło promocyjne Radomia okoliczni mieszkańcy.
Miejscy drogowcy z roku na rok przekładają terminy rozpoczęcia prac na ulicy Owalnej. Najpierw winne były przeciągające się uzgodnienia z Wodociągami Miejskimi dotyczące zakresu prac. Potem okazało się, że jest za mało pieniędzy. Teraz trzeba czekać na ustalenie kolejnego budżetu Radomia, co oznacza, że przepust będzie gotowy najwcześniej w przyszłym roku.
ZAMKNIĘTA OD LAT
Początkowo miejscy drogowcy tłumaczyli, że czekają na wytyczne Wodociągów Miejskich w sprawie ustalenia średnicy przepustu. Uzgodnienia i wymiana pism trwały kilka miesięcy. W końcu potrzebne wytyczne dotarły i rozpoczęło się opracowywanie dokumentacji projektowej. Remont miał ruszyć najwcześniej w 2011 roku. Jednak z powodu braku pieniędzy, prace przełożono na 2012 rok. Radni zarezerwowali na ten cel 250 tysięcy złotych. Okazało się jednak, że potrzeba dwa razy więcej. Tyle z kolei nie mieli drogowcy i tak zleciały już trzy lata od zamknięcia ulicy.