Ta pani postanowiła zaryzykować
Przebudowana ulica Kelles Krauza prezentuje się imponująco. Dwupasmowa jezdnia, nowy, gładki asfalt. Na środku rozdzielający pas z zamontowanymi metalowymi barierkami. Ciągną się one długo, bardzo długo, by uniemożliwić pieszym przechodzenie w niedozwolonych miejscach. Dozwolone jest na pewno przejście na światłach przy skrzyżowaniu z Malczewskiego. Tam zaczynamy nasz spacer.
POTRÓJNE ŚWIATŁA
Po prawej stronie pierwsza ulica z pasami, potem zjazd z Kelles Krauza i drugie przejście, ale wciąż po tej samej stronie. Po prawie pięciu minutach dochodzimy do kładki. Na górę można dostać się po schodach, albo windą. My idziemy dalej, by dojść do ulicy Pileckiego. Tam nie ma przejścia na drugą stronę ulicy Kelles Krauza, ale jest przejście na drugą stronę Pileckiego. A potem jeszcze kolejne dwa przejścia i jesteśmy obok galerii. Mierzymy czas - ponad 6 minut, ale na razie nie działają światła, więc należałoby jeszcze doliczyć około 3 minuty.
WINDA
W drodze powrotnej wchodzimy do galerii i schodami ruchomymi dostajemy się na piętro. Stamtąd możemy przejść do kładki. Na zewnątrz jest też winda. Para młodych ludzi prowadząc wózek z dzieckiem właśnie przeszła przez kładkę i najwyraźniej cieszy się odkrywając windę.
- Inaczej musielibyśmy wejść do galerii, a tam czeka tyle pokus - mówi zerkając w stronę żony mężczyzna.
Henryka i Grzegorz Sasinowie, których również spotykamy na kładce nie są zadowoleni z rozwiązań komunikacyjnych na ulicy Kelles Krauza.
- Ten odcinek bez przejścia dla pieszych jest potwornie długi - podkreśla Henryka Sasin
Grzegorz Sasin dodaje:
- Przez lata istniało przejście na tym odcinku w połowie drogi do Malczewskiego, ludzie się przyzwyczaili i trudno jest im się teraz odzwyczaić.
BARIERKI
Jego słowa potwierdza widok młodej kobiety, która skraca sobie drogę przedostając się pod barierkami. Jest sprawna, radzi sobie bez trudu.
Chwilę później z drugiej strony widać inną młodą kobietę przebiegającą jezdnię na wysokości ulicy Pileckiego. Sporo ryzykuje, bo ruch jest duży, a samochody mogą nadjechać z czterech stron. Na szczęście udaje jej się, my wracamy do punktu wyjścia. Czas - prawie 20 minut. Ale ponoć szczęśliwi czasu nie liczą.
Barierki nie dla wszystkich są przeszkodą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?