Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plaga kontuzji w drugoligowym Radomiaku

W.Ł.
Tuż po meczu Radomiaka Radom z Nadwiślanem Góra
Tuż po meczu Radomiaka Radom z Nadwiślanem Góra Albert Kaczmarzyk
Trwa ogromny kryzys Radomiaka Radom w rundzie wiosennej. Zespół został w fatalny sposób przygotowany pod względem fizycznym przez sztab trenerski do rewanżowej rundy. Pracę już stracił pierwszy trener Jacek Magnuszewski, ale tak naprawdę w klubie w pierwszej kolejności nie powinno być trenerów od przygotowania fizycznego. Są to panowie - Mateusz Kozieł i Mateusz Oszust.

Radomiak Radom - Nadwiślan Góra 0:1 (0:0), Bartłomiej Wasiluk 82.
Radomiak: Szady - Wasilewski (87 Śliwiński), Świdzikowski, Jędrzejczyk, Sulkowski - Brągiel (63 K. Puton), Agu, Kościelny, Radecki, Mikołajczak (73 W. Puton) - Cupriak (68 Ropski).
Nadwiślan: Błąkała - Korneta, Margol, Bedronka, WójcikI - Bętkowski (87 Szewczyk), Kaszok, Wasiluk, Widuch (76 Musiolik), Ceglarz - Essam (60 Piwowarczyk).
Sędziowali: Marcin Zarwalski (Gdańsk).
Widzów: 2500.

Szybkie i stanowcze decyzje muszą zapaść w tym tygodniu wobec tych dwóch szkoleniowców.
Liczby mówią same za siebie. W kadrze radomskiego zespołu jest 25 piłkarzy. Z tego aż ... 16 (SZESNASTU) futbolistów narzekało i narzeka na urazy mięśniowe. Kontuzja goni kontuzję.
Radomiak z zespołu, który miał szansę włączyć się do walki o awans do pierwszej ligi, za moment będzie się musiał bronić przed spadkiem z drugiej ligi.

Łzy w oczach Krzysztofa Ropskiego

Do grona kontuzjowanych piłkarzy dołączył napastnik, młodzieżowiec, Krzysztof Ropski. Uraz mięśnia czworogłowego wszystko wskazuje na to, że wyeliminuje tego zawodnika z gry do końca sezonu.
- Nie mogę chodzić, czuję potworny ból. Nie nie przypadek, Leandro, Kwiek, Brągiel, Grudniewski, Cieciura, teraz ja - mówił ze łzami w oczach po meczu z Nadwiślanem piłkarz.
Jeżeli tak się stanie, to Krzysztof Ropski dołączy do Michała Grudniewskiego i Jakuba Cieciury, których już w tym sezonie na boisku nie zobaczymy w zespole Radomiaka. Po sobotnim meczu do grona kontuzjowanych dołączył także Krystian Puton (staw skokowy).
Gdy dodamy do tego, że w kolejnym meczu z ROW 1964 Rybnik, 23 kwietnia w Radomiu zabraknie także środkowego obrońcy Norberta Jędrzejczyka z powodu nadmiaru żółtych kartek, może tak się stać, że trenerowi Vernerowi Liczce zabraknie zawodników do 18 osobowej kadry meczowej.

Najwcześniej mogą zagrać Leandro i Kwiek

Najbardziej widoczny jest brak w Radomiaku, dwócj najbardziej kreatywnych piłkarzy, Brazylijczyka Rossi Leandro i Davida Kwieka. Obaj leczą urazy mięśniowe. Prognozy co do ich powrotu na boisko nie są niestety optymistyczne. Mówi się, że może pomogą Radomiakowi w meczu z Siarką w Tarnobrzegu, 30 kwietnia.
- Bardzo bym chciał już zagrać w Tarnobrzegu, ale chyba nie będę gotowy do gry - mówi David Kwiek.

Radomiakowi w tym tygodniu potrzebny jest spokój i rozsądne decyzje. Po pierwsze piłkarze muszą przejść badania, które pokażą, jaka jest przyczyna tak dużej ilości kontuzji mięśniowych. Tu liczymy na ogromne doświadczenie trenerskie Vernera Liczki. Czeski szkoleniowiec nie przyszedł do Radomiaka dla pieniędzy. Przyszedł wraz ze swoim synem Marcelem wykonać solidną robotę. Trenerom trzeba pomóc.

Sześć treningów

Zaledwie cztery dni miał na przygotowanie do meczu z Nadwiślanem Góra trener Verner Liczka zespół Radomiaka. Przeprowadził sześć jednostek treningowych. Po piątkowym treningu, drużyna pojechała na krótkie przedmeczowe zgrupowanie, do jednego z ośrodków koło Białobrzegów.

Wszystko wskazywało, że nic już nie może złego przytrafić się, jeżeli o zdrowie piłkarzy, ale nic bardziej mylnego. W sobotę rano z powodu choroby z gry wypadł doświadczony środkowy pomocnik, Micha; Chrabąszcz.
- Michał był przymierzany do gry w wyjściowym składzie z konkretnymi zdaniami. Brak tego piłkarza, zaburzył mi koncepcję gry. W jego miejsce wskoczył Agu, ale przez to szwankowało nasze rozegranie piłki, bo za nie miał być odpowiedzialny Chrabąszcz. Generalnie brakuje nam czterech kluczowych graczy, ale nie ma co szukać wymówek- mówił Verner Liczka.

Czeski trener mówił przed meczem, że chce grać ofensywny futbol i zmienił ustawienie zespołu. W sobotnim meczu Radomiak rozpoczął z trójką pomocników i trójką napastników.
- To są tylko liczby. Ja chcę, żeby moja drużyna grała ofensywnie, dlatego wszystkich ustawiłem bliżej środka, żeby tędy atakować. Tak się teraz gra - dodał trener.
Na to potrzeba trochę czasu i przede wszystkim wykonawców (czytaj piłkarzy). Było sporo pozytywnych momentów w grze Radomiaka, ale zabrakło to do pokonania Nadwiślana.

Rywal, w 82 minucie meczu strzelił gola, po uderzeniu piłki głową przez Bartłomieja Wasiluka, który w ubiegłym sezonie był na testach w Radomiaku Radom.

Powiedzieli trenerzy po meczu

Verner Liczka, Radomiak Radom: - Ten zespół ma potencjał, ale trzeba go dokładnie poukładać i wytłumaczyć zawodnikom jak mają grać. Patrząc w statystyki widać tutaj wielu młodych zawodników, ale oni nie strzelają bramek. Musimy to zmienić i dlatego teraz skupimy się na ciężkiej pracy na treningach. Praca, praca, praca.

Rafał Wójcik, Nadwiślan Góra: - Stworzyliśmy chyba jedną sytuację, którą zamieniliśmy na gola. Mnie się ten mecz nie podobał. Cieszymy się jednak bardzo ze zwycięstwa, bo graliśmy piach. Pogratulowałem jednak wygranej swoim chłopakom w szatni po zasłużyli na te słowa. Radomiak zupełnie inaczej grał na Struga, aniżeli na Narutowicza. Tam widać było, że dominują oni nad rywalem, trybuny ich ciągną, tu jest zupełnie inaczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie