Plastycy kontra "Łaźnia". Będzie bojkot?

Nie ma potrzeby bojkotu mówi Magdalena Grzyb, dyrtektor Łaźni"

Radomscy artyści plastycy i fotograficy to dwie najważniejsze grupy twórców w mieście. Oni są więc najbardziej zainteresowani udziałem w decydowaniu o programach placówek dysponujących salami wystawienniczymi.

- Czymś więcej niż standardem powinien być fakt, że w Radzie Programowej "Łaźni" powinni zasiąść oficjalni przedstawiciele tych dwóch środowisk - uważa Bożena Popławska, prezes Zarządu Okręgu Radomskiego Związku Polskich Artystów Plastyków . - I Radomskie Towarzystwo Fotograficzne ma swego reprezentanta. Natomiast nasze, najliczniejsze środowisko artystów plastykow - nie.

Aby unormować tę sytuację, Zarząd Okręgu ZPAP w lutym desygnował do Rady Programowej swojego oficjalnego przedstawiciela - Stanisława Jędrzejewskiego.
O czym zawiadomił dyrekcje "Łaźni". Zgodnie bowiem z uchwałą Rady Miejskiej ustanawiającą nową "Łaźnię", siedmioosobową Radę Programową powołuje dyrekcja klubu.

- Plastycy są w Radzie! - odpowiada "Łaźnia"

Dyrekcja "Łaźni" jest zdziwiona.
- W Radzie Programowej jest przecież dwóch artystów plastyków -odpowiada Magdalena Grzyb, dyrektor "Łaźni".

To artysta plastyk, Zbigniew Kamieński oraz Agnieszka Sieradzka, absolwentka Wydziału Sztuki Politechniki Radomskiej, kierownik galerii "Łaźni". Agnieszka Sieradzka jest ponadto sekretarzem Rady.

Ponieważ kadencja Rady powołanej 15 września 2009 roku trwa pięć lat, ewentualne członkowstwo osoby należącej do ZPAP jest możliwe dopiero w nowej kadencji, od roku 2013.

To nie członkowie ZPAP! -

- Ani pan Kamieński ani pani Sieradzka nie są członkami Związku a więc spełniają wymogu reprezentacji środowiska plastyków - członków ZPAP !- replikuje prezes Popławska.

Zdaniem prezes Popławskiej, pan Kamieński reprezentuje wyłącznie siebie i swoje interesy.

- W naszej ocenie absurdem jest również obecność w Radzie pani Sieradzkiej - uważa Bożena Popławska. - Jako kierownik galerii "Łaźni" sama zaprogramuje to, co później wykona a po skończeniu kadencji opisze w sprawozdaniu?....
Brak wiedzy o środowisku plastycznym, jak i zerowy staż artystyczny Sieradzkiej, nie kwalifikuje jej, zdaniem Popławskiej, do pełnienia funkcji decydenta w Radzie Programowej.

W piśmie z 9 marca do dyrekcji "Łaźni" Zarząd Okręgu ZPAP wnosi więc o "zrewidowanie stanowiska w sprawie powołania do Rady Programowej członka ZPAP i zaaprobowanie przedstawiciela Związku".

W przeciwnym razie, dalsza współpraca ZPAP z "Łaźnią" stoi pod znakiem zapytania. A konsekwencją niepodzielenia stanowiska Zarządu ZPAP będzie na pewno "frekwencja radomskich artystów na wernisażach wystaw w "Łaźni."

Magdalena Grzyb, dyrektor "Łaźni":

- Nie wiem, czy jest potrzeba uciekania się aż do jakiegoś "bojkotu" ze strony plastyków. "Łaźnia" nie jest niechętna Związkowi Polskich Artystów Plastyków. 6 grudnia ubiegłego roku otworzyliśmy doroczną wystawę prac członków ZPAP. Niedawno otwieraliśmy wystawę Jana Andrzeja Jasińskiego, członka związku. W każdej chwili jesteśmy otwarci na propozycje pani prezes Bożeny Popławskiej. Już teraz zwrócę się do niej o spotkanie przed nowym sezonem, we wrześniu, by przedstawiła mi plan wystaw członków Związku w nowym roku artystycznym.
Odnośnie Rady Programowej przypomnę, że statut "Łaźni" mówi, że Rada Programowa "Łaźni" może liczyć od pięciu do siedmiu osób. Nie stawia warunku, że środowisko plastyczne musi reprezentować członek ZPAP. Członkowstwo przedstawiciela ZPAP Okręgu Radomskiego w Radzie Programowej jest możliwe w jej następnej kadencji.