Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po awans do drugiej ligi w środę do Sandomierza

/W.Ł./
Mariusz Złotek, sędzia meczu Radomiak - Wisła pokazuje czerwoną kartkę Rossi Leandro.
Mariusz Złotek, sędzia meczu Radomiak - Wisła pokazuje czerwoną kartkę Rossi Leandro. Łukasz Wójcik
W pierwszym meczu barażowym o awans do drugiej ligi, Radomiak Radom bezbramkowo zremisował na własnym boisku z Wisłą Sandomierz.

Radomiak Radom 0
Wisła Sandomierz 0
Radomiak: Kula - Cieciura, Dubina, Świdzikowski, Sulkowski - Kiełtyka (46' Stanisławski), W. Puton, Radecki (82' Agu), Brągiel - Leandro, Wolski (70' Wnuk).
Wisła: Wierzgacz - Ziółek, Beszczyński, Oślizło, Gołasa (83' Wawrzyszczuk) - Piątkowski, Podstolak (76' Chorab), Motyl (68' Rak), Mikulec, Hul - Pacholarz (68' Szepeta.
Czerwone kartki" Leandro (Radomiak, 77 minuta), Szepeta (Wisła, 88 minuta). Żółte kartki: Leandro (Radomiak, dwie żółte), Wnuk (Radomiak), Szepeta (Wisła, dwie), Oślizło, Piątkowski, Mikulec (Wisła).
Sędziował: Mariusz Złotek ze Stalowej Woli. Widzów: 3500.

Radomiak nie wykorzystał atutu własnego boiska i zaledwie zremisował w pierwszym meczu barażowym o awans do drugiej ligi z Wisłą Sandomierz. Sprawa awansu wyjaśni się już w najbliższą środę, 17 czerwca w Sandomierzu, kiedy rozegrany zostanie mecz rewanżowy. Początek o godzinie 17.

- Przed meczem w Radomiu, Radomiak był faworytem mówiąc w procentach 70 do 30. Przed rewanżem też jest faworytem, ale procentowo, już 60 do 40. W Sandomierzu postawimy Radomiakowi twarde warunki i postaramy się o niespodziankę - mówił po pierwszym meczu Tadeusz Krawiec, trener Wisły.

- Nie jestem zadowolony z tego wyniku. Plusem jest to, że zagraliśmy "na zero" z tyłu i teraz przed nami intensywne dni, żeby doprowadzić wszystkich graczy do pełni sił i zagrać w Sandomierzu tak, żeby weryfikacja dwumeczu barażowego była dla nas korzystna - powiedział po sobotnim pojedynku, Jacek Magnuszewski, trener Radomiaka.

Kibice nie zawiedli
Około 3500 kibiców dopingowało Radomiaka w sobotnim barażu o awans do drugiej ligi. Nie szczędzili gardeł od pierwszej do ostatniej minuty na głośny i kulturalny doping. Niestety piłkarze Radomiaka nie dostosowali się do kibiców i rozegrali przeciętne spotkanie.

Wszystko w głowach
Radomscy trenerzy, Jacek Magnuszewski i Piotr Wątorski zaskoczyli z wyjściowym składem na mecz z Wisłą. W ataku pojawił się wraz z Rossi Leandro - Patryk Wolski, który rozegrał zaledwie jeden mecz w lidze od pierwszej minuty z Lechią Tomaszów Mazowiecki. W większości spotkań, w wyjściowej jedenastce wybiegał Szymon Stanisławski bądź Przemysław Śliwiński. Ten ostatni jest wiadomo, że nie zagra, bo jest kontuzjowany. Chyba raczzej trzeba było postawić na popularnego "Staśka". - Wszystko jest teraz w głowach piłkarzy. Jesteśmy optymalnie przygotowani do pojedynku - mówił tuż przed pierwszym gwizdkiem Mariusza Złotka trener Jacek Magnuszewski.

Potworny upał
Tymczasem piłkarze obu drużyn musieli sobie radzić w iście tropikalnych warunkach, przy temperaturze sięgającej blisko 30 stopni i dość dużej wilgotności powietrza. Tempo meczu mimo tych warunków pogodowych nie było wolne.

Pierwsza żółta kartka
Od pierwszych minut meczu, mistrz trzeciej ligi, świętorzysko-małopolskiej, Wisła grał bardzo defesywie. Podopieczni trenera Tadeusza Krawca zagęścili własne pole karne. Patryk Wolski nie miał za wiele miejsca, żeby dostać piłkę, nie mówiąc już żeby ją przyjąć i coś z nią zrobić. Boczni obrońcy pieczołowicie kryli skrajnych pomocników Radomiaka, Dariusza Brągiela i Michała Kiełtykę. Rossi Leandro bardzo często wychodził bardzo wysoko po piłkę. Próbował indywidualną akcję rozstrzygnąć losy meczu. Szynko mu te chęci odebrał sędzia Mariusz Złotek, który w 19 minucie za wymuszenie rzutu karnego pokazał Brazylijczykowi żółtą kartkę. Piłkarze Wisły, kiedy tylko Rossi Leandro miał piłkę, faulowali Brazylijczyka, a sędzia na kilka takich zagrań graczy gości, może raz dyktował rzut wolny dla Radomiaka.

Trzynasta minuta
Radomska drużyna miała problemy ze stworzeniem sobie sytuacji bramkowej, ale w trzynastej minucie powinno być 1:0 dla Radomiaka. Mateusz Radecki zagrał prostopadłą piłkę do Patryka Wolskiego, który znalazł się w sytuacji jeden na jednego z bramkarzem Wisły, Stanisławem Wierzgaczem. Popularny "Wolak" próbował lobem pokonać golkipera gości, ale posłał piłkę za nisko i Wierzgacz końcami palców wybił piłkę. Wisła szukała swoich szans w kontrach. Kilka razy zakotłowało się w naszym polu karnym. W 8 min. po strzale Daniela Beszczyńskiego piłka minęła o centymetry słupek bramki Michała Kuli, podobnie jak w 43 min. po strzale Jarosława Pacholarza. Natomiast w 31 min. na strzał z ponad 30 metrów zdecydował się Mateusz Podstolak i piłka spadła na siatkę znajdującą się za poprzeczką.

Było kilka okazji
W drugiej połowie z Michała Kiełtykę na boisku pojawił się Szymon Stanisławski. Chwilę po wznowieniu pierwsza akcja o mało nie przyniosła gola Radomiakowi. Bramkarz wybił jednak zmierzającą w światło bramki piłkę na rzut rożny. W kolejnej ofensywnej akcji Wisłę od straty bramki uratował już słupek, a bezpośrednio w niego z rzutu rożnego wcelował Aleksiej Dubina. W 54 min. do pustej bramki, piłki głową nie zdołał skierować Rossi Leandro.Kolejnej dobrej sytuacji nie wykorzystał Mateusz Radecki i Maciej Świdzikowski. Wisła w tym fragmencie meczu tylko przeszkadzała w grze Radomiakowi.

Dwie czerwone kartki
Od 78 minuty "zieloni" musieli grać w osłabieniu, bo drugą żółtą kartkę otrzymał Rossi Leandro. Tak jak w pierwszym przypadku sędzia Mariusz Złotek upomniał Brazylijczyka za rzekome wymuszenie rzutu karnego. Arbiter odgwizdał przewinienie Rossi Leandro, znajdując się o około 40 metrów od akcji. Sporo zastrzeżeń do tej akcji miał obserwator Marcin Szulc z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Chciał zobaczyć tę akcję na wideo. Powtórka pokazała, że Rossi Lenadro nie był faulowany. W 88. minucie siły się na boisku wyrównały, bo drugie napomnienie i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Bartosz Szepeta. Mimo to kibice nie ujrzeli już żadnych groźnych sytuacji i pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem. Rewanż w środę. Początek meczu o godzinie 17.

- Nie będę oceniał pracy arbitra. Dla mnie dziwne jest to, że na taki mecz przysyłany jest sędzia, który mieszka kilkanaście kilometrów od Sandomierza. Powinni dać kogoś z drugiego końca kraju - podsumował trener Magnuszewski

- Chciałbym pochwalić pracę arbitra, że potrafił wytrzymać ciśnienie tego pojedynku. Inny by pokazał ze dwie czerwone kartki moim piłkarzom i podyktował ze trzy rzuty karne - mówił trener Krawiec.

Powiedzieli po meczu

Jacek Magnuszewski, trener Radomiaka: - W tym meczu pewne warunki gry ustawiła pogoda. Miała wpływ na tempo tego meczu. W 1 połowie presja zrobiła swoje i chłopaki mieli nieco spętane nogi. W drugiej połowie zagraliśmy już lepiej. Były też okazje bramkowe.

Michał Kula, bramkarz Radomiaka: - Szkoda, że nie udało się nam wykorzystać atutu własnego boiska i tak dużej ilości kibiców, którzy zjawili się na stadionie i bardzo mocno nas dopingowali. Były okazje i przynajmniej jedną powinniśmy wykorzystać.

Tadeusz Krawiec, trener Wisły Sandomierz: - Bardzo obawialiśmy się Radomiaka. Moja drużyna umiejętnie jednak przeszkadzała gospodarzom w budowaniu akcji. Wypełniliśmy wszystkie zadania, jakie przed sobą postawiliśmy. Chwała każdemu z moich piłkarzy za ambicję!

Jarosław Piątkowski, piłkarz Wisły: - Faworytem był i jest nadal Radomiak w tym dwumeczu. Baraże jednak wyzwalają w zawodnikach dodatkową motywację. Tak było z nami w meczu w Radomiu. Teraz rywalizacja przenosi się do Sandomierza. Może być bardzo ciekawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie