Po podwyżkach dla personelu Radomski Szpital Specjalistyczny pod kreską. Na wyższe pensje brakuje 1,1 miliona złotych

Przypomnijmy, 1 lipca weszła w życie ustawa o nowych wynagrodzeniach w służbie zdrowia. Podwyżki wynoszą od 17 do 41 procent. Najniższe wynagrodzenie będzie wynosić 3 680,64 złotych brutto, najwyższe 8210,67 złotych brutto, zależnie od grupy zaszeregowania. Mowa o wynagrodzeniu zasadniczym. W Radomskim Szpitalu Specjalistycznym pracownicy wyższe pensje dostali w sierpniu, otrzymali też wyrównanie za lipiec.

Teoretycznie podwyżki powinny być sfinansowane z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, ale nawet po podwyżce jest on zbyt niski. W Radomskim Szpitalu Specjalistycznym brakuje miesięcznie 1,1 miliona złotych i to tylko na wyższe wynagrodzenia.

- Pamiętajmy, że z kontraktu szpital płaci nie tylko pensje. Musi opłacić rachunki za prąd, gaz, gazy medyczne, leki, środki medyczne. Krótko mówiąc kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia powinien w 100 procentach pokryć koszty funkcjonowania szpitali. Powiedzmy jasno, te podwyżki należą się pracownikom szpitala, dlatego głosowaliśmy za tą ustawą. Niestety, rząd i Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapewnili na nie pieniędzy, przerzucając koszty na samorządy - twierdzi Konrad Frysztak.

Jak mówił w piątek 9 września był na kontroli poselskiej w szpitalu, żeby zobaczyć dokumenty o poznać faktyczną sytuację Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.

- Chciałbym też jeszcze odkłamać pewną kwestię. Szpital nie dostaje osobnej puli pieniędzy na pensję czy podwyżki, otrzymuje tylko środki z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, a te są zbyt małe - mówił Konrad Frysztak.

Jak wyjaśniał Jerzy Zawodnik, wiceprezydent Radomia odpowiedzialny za służbę zdrowia, rzeczywiście jeszcze niedawno szpitale w tym radomski Szpital Specjalistyczny, poza pieniędzmi z kontraktu dostawały osobną pulę na dodatki do pensji personelu.

- Były one wypłacane od 2018 roku, kiedy weszła w życie ustawa o minimalnym wynagrodzeniu w służbie zdrowia i zaczęliśmy wypłacać wyższe pensje. Na sześć miesięcy otrzymywaliśmy około 14 milionów złotych na dodatki dla pielęgniarek, lekarzy czy ratowników medycznych. Nowe przepisy regulujące wynagrodzenia weszły w życie od 1 lipca, a dodatkowe pieniądze były wypłacane do czerwca tego roku. Teraz otrzymujemy tylko to co wynika z kontraktu. Jest on wyższy o około 21 milionów w skali pół roku, ale i tak nie wystarcza na podwyżki pensji - tłumaczył Jerzy Zawodnik.

To oznacza, że podwyżka z Narodowego Funduszu Zdrowia nie wystarcza na wynagrodzenia, a trzeba pamiętać, że szpital ma też wyższe rachunki, co wzrosły ceny.

- Wszystko podrożało. Teraz szpital ma jeszcze pieniądze na rachunku, ale już widzimy, że od lipca odnotowujemy stratę około 400 tysięcy miesięcznie. Zobaczymy, jak będzie na koniec roku, ale sytuacja jest bardzo trudna. To nie tylko nasz problem, w takie sytuacji są też szpitale w Polsce - dodaje Jerzy Zawodnik.