Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb trenera Karola Gutkowskiego w Radomiu. Żegnały go tłumy bliskich i przyjaciół

SzS
Radomska katedra wypełniła się w środę po brzegi. Licznie przybyli ci, którzy chcieli pożegnać zmarłego w poniedziałek byłego koszykarza i trenera, Karola Gutkowskiego. Miał zaledwie 36 lat.

Od czterech zmagał się z ciężką chorobą nowotworową. Do końca wszyscy wierzyli,że poradzi sobie i wygra z chorobą. Niestety przegrał ten ważny mecz.

Karola Gutkowskiego żegnali najbliżsi, żona Maja i dwaj mali synowie Adaś i Leoś. Przybyła rodzina, znajomi, ale również w komplecie stawiła się również całą drużyna koszykarzy Rosy Radom. Mocno załamany był właściciel drużyny, Roman Saczywko. Bardzo przybity był trener zespołu Wojciech Kamiński. Nie jest to żadną tajemnicą, że Karol Gutkowski, gdyby nie choroba, prowadziłby wraz z Kamińskim pierwszy zespół. Życie jednak potoczyło się zupełnie inaczej. „Moja sytuacja życiowa zmieniła się o 180 stopni. W tej chwili jesteśmy na takim etapie z moją żoną, że nic nie planujemy, czekamy dzień po dniu na to, co przyniesie nam życie i czerpiemy z tego pełnymi rękoma. Mamy dwóch wspaniałych synków, trzyletniego Adama i rocznego Leona i każdego dnia staramy się wychowywać ich najlepiej jak się da, aby wyrośli kiedyś na dobrych, mądrych, otwartych na potrzeby innych ludzi mężczyzn. To oni dla nas są najważniejsi, to oni są naszym całym światem i im poświęcamy najwięcej uwagi. (...) To jest prawdziwe szczęście, a praca, choć bardzo ważna, nie powinna przysłaniać prawdziwego celu życia każdego człowieka. Wszystko inne jest ulotne...” - mówił Karol Gutkowski jakiś czas temu w jednym z wywiadów.

Msza była krótka. Nikt publicznie nie zabierał głosu. Po mszy ciało Karola Gutkowskiego spoczęło na cmentarzu na Firleju.

Żegnali go przyjaciele, przedstawiciele władz miasta, sportowcy z większości radomskich klubów. Licznie przybyli uczniowie PSP 4, gdzie był nauczycielem, ale również podopieczni, młodzi adepci koszykówki. Największy radomski kościół wypełniony był po brzegi. To tylko dowód na to, że pożegnano wielkiego radomianina, dobrego człowieka i wspaniałego przyjaciela.
"Ten kto jest kochany, nigdy nie umiera" - mówił ksiądz podczas nabożeństwa.

Karol Gutkowski
Miał 36 lat. Koszykarską karierę zaczynał w Ekonomiku Radom. Potem była Piotrówka i ogromne sukcesy z AZS Politechniką Radomską
Gutkowski wraz z Politechniką przeszedł z trzeciej ligi aż na zaplecze ekstraklasy. Po latach posuchy w koszykówce, rodził się w Radomiu wielki zespół. Gdy Politechnika upadała, w Radomiu tworzono mocne struktury Rosy. Gutkowski kochał koszykówkę i szybko wpadł w wir ciężkiej pracy. - W pewnym momencie zrozumiałem, że nie będę już wybitnym koszykarzem i postawiłem na trenerkę” - wspominał Karol Gutkowski po latach. I rzeczywiście w roli trenera młodzieży sprawdził się wyśmienicie.To on w 2015 roku wraz z drużyną juniorów wywalczył mistrzostwo Polski. To był pierwszy wielki sukces w młodzieżowej koszykówce w naszym regionie. Karol Gutkowski dostał szansę pracy z młodzieżową kadrą. Odnosił sukcesy z rezerwami pierwszoligowymi. W 2013 roku dowiedział się, że jest chory. diagnozowano u niego mięsaka tkanek miękkich i kości, Walczył godnie do samego końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie