MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w Piastowie. Dziewięcioosobowa rodzina straciła dom i dobytek. Potrzebują pomocy!

inia
Nie wiem jak sobie poradzimy, to okropne uczucie patrzeć jak własny dom niemal stoi w gruzach - mówi Anna Marszałek, mama ósemki dzieci, której dom stanął w nocy z wtorku na środę w ogniu.
Nie wiem jak sobie poradzimy, to okropne uczucie patrzeć jak własny dom niemal stoi w gruzach - mówi Anna Marszałek, mama ósemki dzieci, której dom stanął w nocy z wtorku na środę w ogniu. Tadeusz Klocek
W nocy z wtorku na środę w drewnianym domu w Piastowie w gminie Jedlińsk pojawił się ogień. Dziewięcioosobowa rodzina została bez dachu nad głową.

- Obudziła mnie mama, pierwsze co zrobiłam to zawinęłam w kołdrę rocznego brata i pobiegłam do babci - opowiadała nam roztrzęsiona 17-letnia Wiktoria. - Wszędzie było mnóstwo dymu.

Wiktoria i jej rodzina mieli straszną noc. W nocy z wtorku na środę w ich domu w Piastowie pojawił się ogień. Wszyscy musieli uciekać do babci i do cioci. - Dzięki Bogu, że ja nie spałam, przebierałam warzywa ze szwagierką - mówi Anna Marszałek, mama Wiktorii.

W momencie kiedy wybuchł pożar w domu przebywała pani Anna ze szwagierką i ośmiorgiem swoich dzieci.

- Najpierw dym po północy zauważyła najstarsza,18-letnia Patrycja, wydobywał się z pieca - opowiada Wiktoria. - Siostra zalała to wodą i poszliśmy spać. Potem ciocia weszła do kuchni i zauważyła, że ściana jest bardzo gorąca, znowu było zadymione.
Na miejsce została wezwana straż pożarna. Kiedy na miejsce dojechały wozy strażackie ogniem objęte było poddasze budynku oraz jedna ze ścian.

Strażacy musieli rozebrać jedną ze ścian domu, bo ogień tlił się w środku i zajął też belki na dachu.

Mieszkańcy, dziewięcioosobowa rodzina, uciekli z budynku przed przybyciem ratowników. Schronienie znaleźli u rodziny mieszkającej nieopodal. Do szpitala została zabrana 18 – letnia Patrycja, która spała w kuchni i najprawdopodobniej podtruła się dymem. W środę wyszła już jednak ze szpitala, a jej zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Ogień zniszczył między innymi meble, ścianę, na której stała kuchnia węglowa oraz belki na poddaszu.

- Dom nie nadaje się do zamieszkania, kuchnia węglowa jest kompletnie zniszczona, meble do wyrzucenia, wszystkie ubrania i meble śmierdzą - ubolewa pani Ania. - Zwróciłam się o pomoc do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jedlińsku, byli tu rano, usłyszałam, że mam sobie sama mieszkania poszukać, bo nie chciałam mieszkania gminnego w Lisowie, bo to kawał drogi stąd. Mieli podstawić kontener, żeby posprzątać i obiecali, że pomogą odbudować ścianę.

Podczas oględzin pracowników opieki na miejscu kobieta poprosiła o ubrania dla najmłodszych dzieci.

- Usłyszałam, że mam je sobie uprać - płacze kobieta. - Tylko gdzie, jak pralka stoi na zewnątrz, nie ma gdzie tego wysuszyć, a my mieszkamy kątem u babci i u cioci?

Rodzina potrzebuje ubrań dla dzieci: dla chłopców w wieku: 1,3 i 8 lat oraz dziewcząt w wieku: 5, 10, 14, 17 i 18 lat. Potrzebne też będą butelki, zabawki dla rocznego dziecka, koce, meble czy sprzęty kuchenne.

- Sąsiedzi nam nie pomogli, wyszli tylko na podwórka i patrzyli jak się pali - mówi ze smutkiem rodzina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie