Miała być Ikea
Miała być Ikea
Po raz pierwszy planem zagospodarowania przestrzennego dla Brzustówki radomska Rada Miejska zajmowała się w połowie 2010 roku. Jak przekonywał wtedy wiceprezydent Igor Marszałkiewicz działkami zainteresowana była Ikea. Firma chciała budować tam swoje centrum handlowe. Oczekiwała, że zanik wykupi działki miasto uchwali plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Dokument opracowany w magistracie dopuszcza budowę sklepów wielkopowierzchniowych. Pojawiła się wtedy informacja o tym, że od jakiegoś czasu zaczęło się skupowanie działek od dotychczasowych właścicieli. Spekulacyjny handel działkami miał się zacząć chwile po ogłoszeniu przez miasto zamiaru opracowania planu. Z właścicielami miały być podpisywane umowy przedwstępne. Do tego w sprawę miał być zamieszany członek rodziny jednego z radnych. Ostatecznie uchwała została wycofana. Sprawę ewentualnego spekulowania działkami skierowano do prokuratury, ale ta odmówiła wszczęcia postępowania.
Chodzi o 40 hektarów terenu ograniczonego ulicami Żółkiewskiego, Mieszka I, Energetyków i Brzustowską. Działki są prywatną własnością, ale bez ważnego planu zagospodarowania nie przedstawiają większej wartości.
SZYBKIE GŁOSOWANIE
W poniedziałek radni mieli trzecie podejście do uchwalenia tego planu. Kiedy ostatni raz zajmowali się dokumentem na Sali było nerwowo, przyszli bowiem mieszkańcy Brzustówki i przeciwni planowi radomscy kupcy. Tym razem wszystko odbyło się błyskawicznie. Przewodniczący Rady Dariusz Wójcik zmienił porządek obrad i przyspieszył glosowanie. Jak tłumaczył to ze względu na mieszkańców, którzy uczestniczyli w sesji. Na sali było ich kilkoro.
Podczas głosowania nikt nie opowiedział się przeciw, trzy osoby wstrzymały się od głosu. To Dariusz Wójcik z PiS, Jan Pszczoła z SLD i Włodzimierz Bojarski z PSL.
Od czerwca większość radnych co do Brzustówki zmieniła zdanie. Wtedy rajcy zarówno rządzącego Prawa i Sprawiedliwości, jak i opozycyjnych klubów Platformy Obywatelskiej, czy Radomian Razem, tłumaczyli, że uchwały nie mogą poprzeć. Jak tłumaczyli oznaczała ona zgodę na budowę tam nowych sklepów wielkopowierzchniowych.
Mieszkańcy Brzustówki od kilku miesięcy przekonywali radnych do swoich racji. Uczestniczyli w posiedzeniach klubów, byli też na prezydium Rady Miejskiej.
- Najwyraźniej mieszkańcy Brzustówki byli bardzo skuteczni - komentował po głosowaniu Dariusz Wójcik. - Najgorzej będzie, jeśli naprawdę powstaną tam supermarkety.
- Przed laty mieszkańców Brzustówki wywłaszczono i na ich ziemi stoi osiedle Michałów. Chciałem, żeby mieli prawo decydować o tych działkach, które im jeszcze zostały. To był dla mnie koronny argument - mówił Waldemar Kordziński, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej. - Poza tym to nie sklepy wielkopowierzchniowe są zagrożeniem dla radomskich kupców, a dyskonty. Ich budowy nie zablokujemy.
WYKIWANI KUPCY?
- Wszystko odbyło się w takim tempie, że nie zdążyłem wejść na salę, żeby zagłosować - mówi Kazimeirz Woźniak. - Na tej uchwale skorzystają tylko właściciele działek, ich cena według mnie zrośnie o jakieś 40 procent. Moim zdaniem z planu zagospodarowania należało wyłączyć handel.
Mieszkańcy Brzustówki mogą odetchnąć z planem zagospodarowania przestrzennego dopuszczającym sklepy wielkopowierzchniowe zyskują na wartości. Chętni na ziemię są, podpisują już nawet umowy wstępne. Mówi się głównie o Castoramie i sklepach z branży RTV i AGD. Transakcje będą jednak możliwe, jeśli na tej ziemi będzie można budować, a to gwarantuje właśnie uchwalony dokument.
Podczas czerwcowej sesji właściciele działek tłumaczyli, że potrzebują pieniędzy ze sprzedaży działek. Przypominali, że to ich własność i chcą mieć prawo gospodarowania nim. Dziś tak skorzy do rozmów już nie byli.
- No każdy ma jakieś plany, ale nie będzie o tym mówił - zastrzegał Grzegorz Szczepanik, jeden z mieszkańców Brzustówki.
Na drugim biegunie są radomscy kupcy. Oni wybierali się na sesję, chcieli przedstawić swoje argumenty. Przez zmianę w porządku obrad nie zdążyli.
- To nie fair, zostaliśmy wykiwani - nie kryje rozgoryczenia Henryk Dudek ze Stowarzyszenia Kupców Polskich, prezes spółki Feniks. - Cała sprawa była ukartowana. Ale, jak ma się większość to można zrobić wszystko.
Zdaniem właścicieli radomskich sklepów dla nich ten plan oznacza być, albo nie być rynku. Kolejny supermarket w najlepszym razie obniży ich dochody.
Henryk Dudek ze Stowarzyszenia Kupców Polskich, prezes spółki Feniks: Nie mieliśmy nawet szansy przedstawienia swoich argumentów. Wszystko było tak ustawione, żeby na Sali obrad nas nie było. To zagranie nie fair. Poniedziałkowa uchwała Rady Miejskiej oznacza, ze na Brzustówce każda zainteresowana sieć może wybudować sklep wielkopowierzchniowy. To zniszczy rodzimy handel. A mogły tam powstać tereny na obiekty logistyczne, czy produkcyjne.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?