Radom gospodarzem mistrzostw Europy? To możliwe!

* Po raz pierwszy zorganizowaliście zawody na torze na Koniówce. Uczestnicy ocenili trasę jak wymagającą, ale ciekawą. Jak pan, jako organizator ocenia to miejsce?

Ryszard Augustyn: - Udało się nam wytyczyć, trudną technicznie, wymagającą kondycji, ale nie niebezpieczną trasę. Nie oznacza to, że wszystko było idealne. Mamy świadomość, że poważnym mankamentem był brak miejsc parkingowych dla kibiców. Ale już zastanawiamy się, jak to poprawić.

* Czy to oznacza, że na Koniówce będą kolejne zawody?

- Zostaliśmy ocenieni wysoko, zarówno przez zawodników, jak i działaczy. Michał Sikora, wiceprezes Polskiego Związku Motorowego, który był gościem zawodów, tuż po ich zakończeniu, przyznał, że mamy szansę na organizację kolejnych zawodów, w tym międzynarodowej imprezy w przyszłym roku. Możemy być gospodarzem rundy mistrzostw Europy w rajdach enduro.

* Tor na Koniówce nie wystarczy do rozegrania rajdu enduro. Ma pan pomysł na trasę zawodów?

- Rajdy enduro to około 300 kilometrów jazdy w terenie. Trasę może tworzyć kilkukrotnie przejeżdżana pętla o długości 60-80 kilometrów, na której muszą być zlokalizowane dwie próby sportowe i dwa odcinki jazdy terenowej. Tor na Koniówce byłby jednym z miejsc, gdzie toczyłaby się rywalizacja. Można tam przygotować, po pewnych modyfikacjach, ciekawy odcinek terenowy. Jedna z prób mogłaby być rozegrana na torze przy ul. Wapiennej. Ale jest kilka innych równie ciekawych miejsc w okolicach Radomia.

* Wiadomo jaki jest koszt organizacji tej rangi imprezy?

- Szacujemy, że koszt może wynieść od kilkudziesięciu do stu tysięcy złotych.

* To spora kwota i chyba duży problem?

- To największy problem. Pytanie skąd wziąć pieniądze na organizację mistrzostw spędza mi sen z powiek. Mam nadzieję, że znajdziemy partnerów do tego przedsięwzięcia.

Cała rozmowa w poniedziałkowym "Echu Sportowym"