PODATKI WRACAJĄ DO MIASTA
PODATKI WRACAJĄ DO MIASTA
Obecny system podatkowy w Polsce działa następująco: pieniądze w formie podatków ściąganie przez urzędy skarbowe są w 100 procentach przekazywane do budżetu centralnego. Potem budżet państwa dzieli się nimi z samorządami stosując odpowiednie przeliczniki i wskaźniki. W zeszłym roku, takie pieniądze stanowiły 47,37 procenta budżetu Radomia (37,12 procent dla gminy i 10,25 procent dla powiatu). W 2010 roku otrzymaliśmy z budżetu centralnego 149 milionów 370 tysięcy złotych, a w 2009 - 148 milionów 29 tysięcy złotych. - Na ten rok zaplanowaliśmy, że z podatku PIT otrzymamy 160 milionów 280 tysięcy złotych - wylicza Sławomir Szlachetka, zastępca skarbnika miasta
Kampania stołecznego magistratu jest skierowana wyłącznie do osób, które pracują i mieszkają w stolicy, ale są zameldowane w innych miastach. Chodzi o rozliczanie się tam z podatku dochodowego, czyli z tego, co zarobiliśmy w danym roku.
Robert Sobczak pracował w Radomiu, ale kilkanaście lat temu jego firma została wykupiona przez zagraniczną spółkę, która ma siedzibę w Warszawie. Najpierw codziennie dojeżdżał do pracy, ale od niedawna wraca do miasta tylko w weekendy. - Absolutnie nie zgadzam się z tym pomysłem. Nie dość, że Warszawa wysysa firmy z innych miast i ma z tego niezłe pieniądze, to jeszcze chce mieć więcej z moich podatków - mówi pan Robert. - Efekt będzie taki, że stolica będzie się rozwijała, a Radom i jemu podobne miasta będą pozostawały w tyle.
WOREK BEZ DNA
W stolicy pracuje również Jakub Kluziński, prezes Stowarzyszenia Radomian w Warszawie, a do niedawna radny Rady Miejskiej.
- Z perspektywy Radomia i innych miast, których mieszkańcy pracują w Warszawie, uważam, że jest to bardzo szkodliwa kampania. Stołeczny magistrat szacuje, że dzięki niej do stołecznej kasy może wpłynąć kilkaset milionów złotych - tłumaczy Jakub Kluziński, który z zawodu jest ekonomistą. - Warszawa to jednak worek bez dna i tych pieniędzy nie będzie widać, a te miliony dla takich miast jak Radom to są znaczące kwoty.
CO TO ZA POMYSŁ?
CO TO ZA POMYSŁ?
Magdalena Jadziewicz z wydziału prasowego Urzędu Miasta Stołecznego w Warszawie: - Dużo osób pracuje i mieszka w Warszawie, ale jest zameldowanych w gdzie indziej. Z podatków rozliczają się w miastach, gdzie są zameldowani. Chcemy im uświadomić, że przecież korzystają z wielu dóbr publicznych w stolicy i uzmysłowić, że tym samym mają wpływ na otoczenie i podnoszenie poziomu życia. Podatek wróci w postaci, na przykład, lepszych dróg, nowych autobusów, ścieżek rowerowych, nowych autobusów, tramwajów, uporządkowanych parków, lepszej propozycji kulturalnej i edukacyjnej.
DUŻO DO STRACENIA
Wtóruje mu prezydent Radomia. - Samorządy są coraz bardziej obciążane przez rząd, żeby finansowały różne zadania. Każdy więc szuka pieniędzy. Ale z punktu widzenia naszego miasta, nie jest to dobry pomysł. Warszawa i tak otrzymuje najwięcej jako stolica. A dlaczego za wspólne pieniądze wszystkich obywateli najwięcej inwestycji jest w Warszawie? - pyta Andrzej Kosztowniak.
ZNIKA 10 MILIONÓW
Ile osób dojeżdża z Radomia i okolic do pracy w stolicy? Szacuje się, że jest to około 15-20 tysięcy osób. Gdyby rozliczali się w Warszawie, to "stracilibyśmy" w ten sposób około 10 milionów złotych.
- Wówczas na pewno byłyby cięcia w wydatkach i to związanych z inwestycjami. Za 10 milionów złotych można wykupić grunty pod budowę nowych dróg, to również połowa kosztów przebudowy ulicy Mieszka I - szacuje Sławomir Szlachetka, zastępca skarbnika miasta Radomia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?