53 - latka mieszkała sama, bo jej córka i mąż są w Anglii.
- Całkiem przypadkiem dowiedzieliśmy się od znajomych, że nasz dom w Radomiu został wystawiony na licytację komorniczą. Zadzwoniliśmy do mamy w niedzielę po godzinie 18. Była zdziwiona, że taka licytacja ma się odbyć, ale obiecała, że wszystko sprawdzi i wyjaśni. Mówiła, że to jakaś pomyłka - mówiła nam córka zaginionej.
W poniedziałek rano zadzwoniła do matki, ale próby nawiązania kontaktu nie przyniosły rezultatu. Mieszkający w Radomiu syn kobiety stwierdził, że nie ma jej w domu.
Po kilku godzinach zawiadomiono policję. Kontaktowano się z rodziną, znajomymi, sprawdzano we wszystkich szpitalach. Bezskutecznie. Ślad po kobiecie zaginął.
RADOMIANKA ZAGINĘŁA BEZ ŚLADU: WIĘCEJ O SPRAWIE CZYTAJ TUTAJ ORAZ TUTAJ
Rodzina szukała na własną rękę, swoje komunikaty o zaginionej podawała również policja. W ostatnią sobotę wiele się wyjaśniło. - Żona cała i zdrowa wróciła do domu, twierdząc, że była w złym stanie psychicznym i po prostu wsiadła w busa i pojechała przed siebie. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w poszukiwania - mówił nam mąż kobiety.
ZOBACZ TEŻ: Szukali zaginionej za pomocą śmigłowca z kamerą termowizyjną
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Studniówki 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?