Radom zasypany. Autobusy jeżdżą opóźnione

Na większości radomskich ulic od rana zalega śnieg i błoto, które przymarza po pewnym czasie do jezdni. Od samego rana pełno pracy mają dozorcy, odśnieżający chodniki przy budynkach.

AUTOBUSY JEŻDŻĄ WOLNIEJ

Kierowcy samochodów, tradycyjnie skarżą się na drogowców. - Jeżdżę od samego rana po mieście i widziałem tylko dwa pługi - mówił nam po godzinie ósmej rano pan Adam, taksówkarz jednej z radomskich korporacji.

Większych problemów z przejazdem nie mieli kierowcy miejskich autobusów. - Powstają opóźnienia w stosunku do obowiązujących rozkładów jazdy, bo kierowcy muszą zachowywać szczególną ostrożność oraz stoją w korkach. Dzisiaj nasi kierowcy nie zgłaszali dyspozytorowi większych uwag, co do odśnieżania ulic - informuje Krzysztof Kowal, dyrektor do spraw techniczno - eksploatacyjnych Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Radomiu.

Jednak rano wiele ulic, którymi kursują autobusy komunikacji miejskiej, nie było jeszcze posypanych. Spora warstwa lodu przysypanego ubitym śniegiem zalegała między innymi na ulicy Szklanej. Tym razem nie było problemu z wyjazdem autobusów z pętli końcowej na Gołębiowie I.

Spore korki tworzą się od samego rana na ulicy 25 Czerwca. Większość kierowców wybrało bowiem główne drogi, tymczasem znacznie lepiej omijać je gorzej odśnieżonymi, lokalnymi ulicami, które są w większości przejezdne.

DROGOWCY WYKORZYSTUJĄ CAŁY SPRZĘT

Miejscy drogowcy nie zgadzają się z zarzutami niektórych kierowców. Informują, że sytuacja jest cały czas monitorowana i rozdysponowano wszystkie pługi i piaskarki przeznaczone do odśnieżania radomskich ulic.

- Na ulicach pracuje od czasu rozpoczęcia odpadów śniegu cały sprzęt przeznaczony do zimowego utrzymania ulic, czyli 20 pługo - piaskarek i 6 równiarek - mówi Bogusław Jakubowski, kierownik Działu Utrzymania Ulic Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.

W pierwszej kolejności wyjeżdżają one na główne arterie. Następnie kierowane są na ulice, którymi kursują autobusy komunikacji miejskiej. - Należy jednak pamiętać, że sprzęt musi co pewien czas zjeżdżać na bazy, aby uzupełnić paliwo i mieszankę do posypywania nawierzchni jezdni - dodaje Bogusław Jakubowski.