Radomiak rozgromił Widzew! Co za debiut trenera Macieja Kędziorka w zespole Zielonych. Gole zdobywali: Edi Semedo, Lisandro Semedo i Wolski

Widzew Łódź - Radomiak Radom 0:3 (0:2)
Bramki: Lisandro Semedo 38, Edi Semedo 45, Rafał Wolski 74
Widzew: Ravas - Zieliński, Żyro, Ibiza, Cigaņiks (61’ Luís Silva) - Kun (61’ Pawłowski), Hanousek, Álvarez (77’ Dawid) - Nunes (61’ Tkacz), Sánchez (61’ Rondić), Klimek.
Radomiak: Posiadała - Grzesik, Rossi, Cichocki, Abramowicz - Edi Semedo (80’ Leândro), Luizão (87’ Jakubik), Kaput, Wolski (80’ Dónis), Lisandro Semedo (65’ Pik) - Henrique (80’ Rocha).

Tak relacjonowaliśmy mecz Widzewa z Radomiakiem

Trener Maciej Kędziorek w piątek poprowadził pierwszy trening z zespołem, a już dzień później wystawił drużynę przeciwko Widzewowi. Łodzianie do meczu przystępowali po serii trzech gier, w których zgromadzili siedem oczek. Za to radomianie w trzech ostatnich starciach o punkty nie potrafili, nawet raz umieścić futbolówki w bramce rywala. Faworytem był więc zespół gospodarzy, ale jak się miało okazać, w niczym to nie przeszkodziło radomianom. Ci mogli liczyć na wsparcie blisko 600 osób, które udały się na mecz. Fani nie zawiedli się i zobaczyli, bez wątpienia najlepszego Radomiaka w obecnym sezonie.

- Nie zamierzam ułatwiać pracy Widzewowi. Jego trener Daniel Myśliwiec dogłębnie analizuje wszystkie konferencje prasowe, więc nie będę tu mówił o plusach. Nasze plusy zobaczycie na boisku. Wiem, nad czym musimy pracować. Udało nam się pewne rzeczy wdrożyć i zobaczymy je jutro na boisku. Mam grupę ludzi, która jest optymistycznie nastawiona do pracy i to mnie cieszy. Jestem zbudowany tym, co zobaczyłem w szatni

– oznajmił Kędziorek, podczas konferencji.

Tuż przed meczem szkoleniowiec dokonał trzech zmian, w porównaniu do przegranego meczu z liderem Śląskiem Wrocław. Od pierwszych minut na murawie boiska pojawili się: Edi Semedo, Lisandro Semedo oraz powracający do drużyny za żółte kartki Michał Kaput. Jak się miało okazać, to właśnie skrzydłowi Radomiaka zostali bohaterami pierwszej połowy.

Ta od samego początku toczona była w arcytrudnych warunkach atmosferycznych, przy nieustannie padającym śniegu. Obie drużyny postanowiły zaatakować i nie kalkulowały. Dla jednych, jak i drugich w tym meczu liczyło się tylko zwycięstwo. Minuty mijały, a gole jednak nie padały.

Sytuacja zmieniła się w 38 minucie. Goście wyprowadzili niezwykle skuteczną akcję. Najpierw po wymianie piłki Rafał Wolski wypatrzył wychodzącego na sytuacje sam na sam z Henrichem Ravasem Ediego Semedo, a ten trafił futbolówką w nogę golkipera. Ta jednak spadła pod nogi Lisandro Semedo, który strzelił pod poprzeczkę, nie do obrony!

Gdy wydawało się, że takim rezultatem zakończy się pierwsza połowa, to Pedro Henrique miękko zacentrował piłkę na głowę Ediego Semedo, a ten ustalił wynik pierwszych 45 minut.

Po zmianie stron Widzew mocno przycisnął. W zasadzie przez kilkanaście minut nie opuszczał połowy rywala, ale miał pecha pod bramką Zielonych. Kilka razy bardzo dobrze pomiędzy słupkami spisał się Albert Posiadała, a raz futbolówka po strzale Pawła Zielińskiego trafiła w słupek. Radomiak przeprowadzał kontrataki i właśnie po jednym z nich drugą asystą w meczu popisał się Henrique, a Ravasa pokonał Wolski[b].
[b]Tak zapowiadaliśmy mecz Widzewa z Radomiakiem

Zobacz WAGS piłkarzy Radomiaka!