Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomianie przygarnęli bezdomnego psa. Urzędnicy nasłali na nich kontrolę

Redakcja
- Sunia już się u nas zadomowiła. Traktowana jest tu prawie jak członek rodziny - mówi Mirosława Piłat.
- Sunia już się u nas zadomowiła. Traktowana jest tu prawie jak członek rodziny - mówi Mirosława Piłat. Tadeusz Klocek
Pani Mirosława i pan Tadeusz kilka tygodni temu przygarnęli bezdomnego psa. Zapewnili mu świetne warunki. Ich szczęście nie trwało jednak długo, a to za sprawą urzędników, którzy muszą sprawdzić warunki bytowe zwierzęcia.

- To było dla nas jak grom z jasnego nieba. Otrzymaliśmy list, w którym zawiadomiono nas, że na naszej posesji odbędą się oględziny. W piśmie zaznaczono, że będziemy stronami i musimy okazać przedmiot oględzin, czyli psa i jego miejsce utrzymania - opowiada pani Mirosława Piłat, właścicielka suczki Kory. - Nie rozumiem, jak można zwierzę określić mianem przedmiot - zastanawia się Tadeusz Wólczyński.

DALIŚMY JEJ NOWY DOM

Bezdomna suczka trafiła do pani Mirosławy pod koniec kwietnia.
- Dostaliśmy informację od znajomej, że w lesie w Marculach błąka się bezdomna wilczurka. Pojechaliśmy na miejsce i wróciliśmy już we trójkę - wspomina pani Mirosława. - Zapewniliśmy tutaj Korze warunki najlepsze, jakie potrafiliśmy. Ma swój boks i nową, piękną budę. Jej stan zdrowia sprawdził weterynarz. Była szczepiona i ma swoją książeczkę zdrowia. Dożywiliśmy ją i dbamy o to, żeby jej dieta była odpowiednia - opowiadają nasi rozmówcy.

O CO JESTEŚMY PODEJRZEWANI?

- Nie potrafimy zrozumieć, dlaczego urząd chce sprawdzić warunki bytowe akurat naszego psa. Przecież ma ona tutaj niemal jak w raju. A jest przecież wiele gospodarstw, w których zwierzęta żyją w opłakanych warunkach. Podejrzewamy, że ktoś złożyła na nas donos, a teraz my występujemy w roli podejrzanych we wszczętym postępowaniu administracyjnym - mówią właściciele Kory.

TO STANDARDOWE PROCEDURY

Ryszarda Kitowska z biura prasowego urzędu miejskiego w Radomiu wyjaśniła, że tego typu sprawdzenia stosowane są zawsze, po doniesieniu przez mieszkańca o pewnej nieprawidłowości.

- Do Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa wpłynął donos. Inspektor musiał zatem dokonać wizji lokalnej na miejscu, żeby sprawdzić warunki, w jakich żyje pies. W trakcie oględzin okazało się, że sytuacja jest dobra, a informacja, która wpłynęła do urzędu, nie potwierdziła się - wyjaśniła nam Ryszarda Kitowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie