Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomianin był najlepszy z dziesięciu

Izabela GAJEWSKA
- Ograni zawodnicy mają więcej pewności siebie w teleturniejach, mniej się stresują - twierdzi Łukasz Jankowski.
- Ograni zawodnicy mają więcej pewności siebie w teleturniejach, mniej się stresują - twierdzi Łukasz Jankowski. Ł. Wójcik
Radomianin Łukasz Jankowski, ma za sobą występ w wielu teleturniejach. Ostatnio wygrał "1 z 10" w telewizyjnej Dwójce.

Co to za teleturniej?

Co to za teleturniej?

"1 z 10" to teleturniej, który polega na odpowiadaniu na pytania prowadzącego, obejmujące różne dziedziny wiedzy. W odcinku bierze udział 10 zawodników, a gra jest podzielona na trzy etapy. Pierwszy to dwie rundy pytań dla każdego gracza. Kto nie odpowie na oba - odpada. Drugi - gracze, po udzieleniu poprawnej odpowiedzi, wskazują dowolnego zawodnika do następnego pytania; gra się dotąd, aż pozostanie trzech graczy. Trzeci etap to finał, gdzie zawodnicy dostają po trzy nowe szanse, a trzy nieprawidłowe odpowiedzi lub ich brak - powodują odpadnięcie z gry. Zakończenie następuje, kiedy zostaje jeden gracz, albo kończy się pula pytań.

Zaczęło się niewinnie, jeszcze w czasach szkoły średniej, właśnie od "1 z 10". Potem był "Wielki poker", "Koło fortuny" i "Czy jesteś mądrzejszy od piątoklasisty?". Łukasz Jankowski z Radomia, często gra w teleturniejach i przyznaje, że to wciąga. Ostatnio wygrał odcinek Dwójkowego "1 z 10".

To nie pierwsza przygoda Łukasza z popularnym teleturniejem, który prowadzi w programie drugim Telewizji Polskiej Tadeusz Sznuk.

MATURZYSTA W TELETURNIEJU

- To było w okolicach matury. Mama z siostrą namówiły mnie na udział w eliminacjach - opowiada Łukasz. - Pojechałem do Warszawy, gdzie rozwiązałem test składający się z 20 pytań. To trwało kilkanaście minut, ale i pytania nie wymagały gruntownego zastanowienia - tak jak telewizyjnych odcinkach.
Okazało się, że odpowiedział poprawnie na 15 pytań i może wystąpić w telewizji. - Nie pamiętam moich błędów. Wtedy w czasie nagrania odpadłem w drugiej rundzie. Kiedy szedłem do "1 z 10" po raz drugi, nawet eliminacje wyglądały inaczej - mówi radomianin.- Zamiast testu, jest odpowiadanie na pytania. Egzaminowała mnie miła kobieta, i odpowiedziałem poprawnie na 13 z 15 pytań. Okazało się, że nie wiem, jakiego rodzaju jest kiwi, ale i tak zagrałem - śmieje się.

Nagrody i wielki finał

Nagrody i wielki finał

Program "1 z 10" jest emitowany w edycjach, z których każda obejmuje 26 odcinków: 25 eliminacyjnych oraz jeden finałowy. Na zwycięzców czekają nagrody. W Wielkim Finale to nagroda główna w wysokości 40 tysięcy złotych dla zwycięzcy oraz 10 tysięcy dla zawodnika kończącego rozgrywkę z największą liczbą punktów. Na zwycięzców poszczególnych odcinków przewidziane jest 3 tysiące złotych. Teleturniej można oglądać na antenie Dwójki, 2 razy w tygodniu (środa i czwartek) o godzinie 19.

SZCZĘŚCIE I TAKTYKA

W "1 z 10", jak mówi Łukasz, liczy się i szczęście, i taktyka. - I tym razem sprawdziło się, że pytania to czysta loteria, ale można sobie pomóc - wyjaśnia. - Na początku gry, w pierwszej rundzie, są pytania rozgrzewkowe, na które musi odpowiedzieć każdy. Ale druga runda to już eliminacja przeciwników. Trzeba się trochę kryć, postępować zachowawczo - dodaje, i opisuje zjawisko na przykładzie przeciwnika.
- W moim odcinku był facet, który miał wygląd profesora. Inni zawodnicy wyczuli, że może być dla nich zagrożeniem, i zaczęli typować pytania dla niego - opowiada Jankowski. - Niestety, po 11 odpowiedziach skończyły mu się szanse i odpadł.
To jak zawodnik odpowiada, zależy według naszego rozmówcy, także od częstotliwości pytań. - Umysł zostaje jeszcze na poprzednim pytaniu, a tu już zadają następne - mówi Łukasz. - Wtedy łatwo o pomyłkę, i zawsze się człowiekowi wydaje, że przeciwnik miał łatwiejsze pytania - śmieje się.

METODA ELIMINACJI

Po drugiej rundzie był finał: dwie panie i Łukasz. Jak grał? - Postanowiłem, że spróbuję po prostu wygrać ten odcinek, i eliminowałem przeciwniczki - mówi zwycięzca. - Chociaż, gdybym brał pytania na siebie, miałbym więcej punktów, to nie miałbym pewności, że wygram. Miałem trudniej niż panie, bo one bardzo się stresowały, a ja już wiem, że występ przed kamerą to nic strasznego - dodaje.
Finał wygrał - z liczbą 41 punktów na koncie, i zgarnął nagrody odcinka. - To było trzy tysiące złotych, pięć dni w luksusowym hotelu i nagrody dodatkowe - opowiada. - To nie tak znowu dużo, bo musiałem zapłacić 600 złotych podatku, ale i tak fajnie odpocząłem. Najwięcej wygrałem w "Wielkim pokerze" - 7,5 tysiąca.

To był teleturniej, w którym zbierała się śmietanka innych widowisk. Sześciu przeciwników wymyśla sobie życiorysy, odpowiada na pytania i stara się wzajemnie oceniać szanse na wygraną. - Uczestnicy to przekrój społeczeństwa, ja byłem licealistą. Przed programem nie znaliśmy się, nie rozmawialiśmy. Nie wiesz, z kim grasz, a musisz ocenić, czy on jest lepszy od ciebie - tłumaczy Łukasz. - Jeśli jest, a ty nie zdecydujesz się odejść, odchodzisz z niczym, jako najsłabszy gracz.

Łukasz Jankowski

Łukasz Jankowski

Ma 25 lat. Pochodzi z Radomia, teraz mieszka w Warszawie. Zdobył tytuł magistra na Międzywydziałowych Studiach Historyczno - Filozoficznych w Kolegium Licencjackim Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Radomiu, studiował też socjologię. Przez kilka lat organizował koncerty i wystawy w Miejskim Centrum Kultury i Informacji Międzynarodowej w Radomiu. Zainteresowania: historia, filozofia, sztuka, muzyka, film, teatr.

PIĄTOKLASISTA BYŁ LEPSZY

Łukasz Jankowski nie zagrał wtedy o główną wygraną. - Zostało trzy osoby, nie chciałem ryzykować i odszedłem z siedmioma tysiącami - mówi. - Ale telewizja nauczyła mnie też, że nie jestem mądrzejszy od piątoklasisty, bo nie wiedziałem, czym się różni zwichnięcie od skręcenia. A w "Kole fortuny" okazało się, że… nie mam szczęścia. Jak tylko zakręciłem kołem, wypadał bankrut.

Choć Łukasz ma za sobą tyle przygód z telewizją, to przyznaje, że dla początkujących graczy "1 z 10" jest idealnym sprawdzianem. - Duża w tym zasługa Tadeusza Sznuka, który prowadzi program z niebywałą klasą, a jednocześnie na luzie - twierdzi Łukasz. - Jest opanowany i kulturalny zarówno przed kamerą, jak i prywatnie, a gracz ma posmak tego, czego może się spodziewać w innych teleturniejach.

ZOSTAJE SATYSFAKCJA

Jak się przygotować do występu? Według Łukasza Jankowskiego, nie ma jedynej słusznej metody. - Pytania są różne, z różnych dziedzin. Na pewno dobrze jest interesować się ciekawostkami, ja stawiam też na oglądanie programów edukacyjnych i tego turnieju, szczególnie wielkiego finału - twierdzi.
Czy będziemy go mogli tam zobaczyć? - Nie wiem, czy się zmieszczę z moją marną punktacją - śmieje się nasz rozmówca. - Ale jeśli dojdę do finału, postaram się odpowiadać jak najlepiej. Jeśli nie, zostanie mi satysfakcja, że tam byłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie