MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radomianin jedzie na wesele brata rowerem przez pół Europy (zdjęcia)

/inia/
W Norwegii Daniel spotkał się ze swoim bratem i przyjacielem Sylwkiem. Od lewej Daniel, Michał i Sylwek.
W Norwegii Daniel spotkał się ze swoim bratem i przyjacielem Sylwkiem. Od lewej Daniel, Michał i Sylwek. archiwum prywatne
Odwiedzę brata na końcu świata - postanowił Daniel Grzywacz. Chce pokonać tysiące kilometrów, jadąc rowerem z Norwegii do Radomia.
W trasie Daniel jest ze swoim niezawodnym rowerem.
W trasie Daniel jest ze swoim niezawodnym rowerem.

W trasie Daniel jest ze swoim niezawodnym rowerem.

Na taki niecodzienny pomysł wpadł już jakiś czas temu. Najpierw spróbował swoich sił na trasie a Anglii do Polski. Miesiąc temu udało mu się pokonać rowerem trasę z Londynu, gdzie obecnie mieszka, do Polski. Część planu już wykonał. Teraz jest na północy Norwegii, gdzie planuje szczegółową trasę do Radomia. Swój szalony plan nazwał "Odwiedzą brata na końcu świata".

ZA BRATEM I PRZYJACIELEM

Dotarł ze swoim rowerem do Saura w Norwegii. To część jego planu. Odwiedził tu swojego brata Michała. - Michał mieszka tu od roku, ale ślub bierze w Radomiu 9 listopada i planuję się tam dostać rowerem - mówi. - Odwiedziłem tu też mojego przyjaciela z dzieciństwa Sylwka, który mieszka tu już 20 lat. Przez ostatnie 10 lat utrzymywaliśmy tylko kontakt elektroniczny i postanowiłem to zmienić.
Teraz Daniel jest w trakcie wykonywania drugiej części etapu swojej podróży, czyli Nordkapp. - Potem zobaczymy jak się dostać do Radomia - wyjaśnia.

Daniel uwielbia jeździć rowerem, zwiedzać i poznawać nowych ludzi. - A Nordkapp to taka "mecca" dla rowerzystów - mówi. - W takiej podróży poznaje się świat i super ludzi. A najfajniejsza i najważniejsza jest pozytywna energia, którą dostaje się od innych.

SAMOTNOŚĆ MA SWOJE PLUSY I MINUSY

Jedzie sam, bo znajomi na pytanie czy jadą z nim tylko mrugają oczami. - Samotne podróżowanie ma swoje plusy jak i minusy - mówi nasz podróżnik. - Plusem jest to ze jest sam sobie kapitanem, zatrzymuje się, kiedy potrzebuje, nocuje tu i tam gdzie uważam za możliwe według moich standardów. Może to być las, pole, most, miejsce nad rzeką, ale i kamping czy ostatnio hostel w Honningsvag.

Najciekawszym miejscem, w którym nocował były "kurne chaty" na południu Norwegii. Po całym dniu pedałowania w deszczu poszukiwał schronienia i znalazł szopę. - Ściany z bali, ale był dach - opowiada. - Tam gdzie były drzwi zamontowałem moją plandekę, która powstrzymała wiatr. Rozpaliłem w szopie ognisko na keg-u po piwie i tak uwędziłem siebie i swoje ciuchy aż wyschły.

Drugim razem po wjeździe na Sognefjell nocował w starej opuszczonej chacie. Drzwi nie były zamknięte na klucz. - Znalazłem dwa pomieszczenia, w których można było nocować - wspomina. - Był nawet piecyk żeliwny na drewno, którego było pod dostatkiem w komórce obok. Rankiem miałem jeden z ciekawszych widoków na góry, gdzie chmury jak mleko przelewały się przez szczyty.

Z bratem Michałem, Daniel spotkał się w Norwegii. Kolejny raz zobaczą się w Radomiu na weselu Michała.
Z bratem Michałem, Daniel spotkał się w Norwegii. Kolejny raz zobaczą się w Radomiu na weselu Michała.

Z bratem Michałem, Daniel spotkał się w Norwegii. Kolejny raz zobaczą się w Radomiu na weselu Michała.

DOPIERO PLANUJE

Wycieczka do Radomia będzie kolejną przygodą i nie lada wyzwaniem, ale i okazją do wspomnień. Daniel, jego brat i siostra Ewa wychowali się na radomskim Kapturze. - Teraz mam taki sentyment do tamtych czasów i miejsca - mówi. - Postanowiłem więc wykreować taki ciekawy moment w naszych życiach, który będziemy pamiętać przez długie lata - mówi. - Każdy kiedyś wspomni, że był taki świrus, co przyjechał zza granicy z wizytą na rowerze.

Teraz pozostało mu zaplanować dokładny plan podróży do Radomia. - Uwielbiam jeździć rowerem w czasie złotej jesieni, tylko jak popada to cały nastrój opada - śmieje się Daniel. - Tak myślę, że złapie gdzieś pociąg z Narvik potem dalej przez Szwecję do Polski promem a potem to już pomyślę jak będę w Polsce.

Rodzina Daniela wcale nie jest zdziwiona jest planami. - Zawsze kochał rower, jest wytrwały i dzielny, niestraszny mu deszcz, wiatr i grad - mówi Ewa, siostra Daniela. - Cieszymy się, że spełnia swoje marzenia. Czekamy na niego z niecierpliwością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie