Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomscy szczypiorniści mają jeszcze do rozegrania osiem meczów

Włodzimierz ŁYŻWA
Maciej Sieczkowski (z piłką) gra coraz słabiej, a do końca sezonu jeszcze sporo meczów do rozegrania.
Maciej Sieczkowski (z piłką) gra coraz słabiej, a do końca sezonu jeszcze sporo meczów do rozegrania. T. Klocek
Piłkarze ręczni AZS Politechnika grają coraz słabiej. Mecz z ChKS Łódź muszą wygrać.

Piłkarze ręczni AZS Politechnika grają coraz słabiej, a do zakończenia sezonu jeszcze zostało osiem kolejek.

Radomscy szczypiorniści po każdej ligowej kolejce tracą coraz bardziej dystans do czołówki, a przybliżają się do strefy spadkowej. Zawodnicy gdzieś zagubili formę z pierwszych meczów pierwszej rundy. Główną tego przyczyną jest to, że większość piłkarzy ręcznych leczy kontuzje i nie trenuje systematycznie.

BRAK LEWYCH RĄK

Trener Roman Trzmiel ma wąską ławkę rezerwowych zawodników. Największą bolączką jest brak leworęcznych graczy, zarówno na skrzydle, jak i na rozegraniu. W ostatnim przegranym 30:31 meczu ligowym z Wisłą Sandomierz we własnej hali, na prawym skrzydle radomski szkoleniowiec próbował aż trzech zawodników.

Zaczął Łukasz Popławski, ale po kilku minutach doznał kontuzji i już się na parkiecie nie pojawił. Za niego grał Bartłomiej Dąbrowski, a później Paweł Przykuta, który zaprezentował się nawet dość dobrze, bo zdobył pięć bramek.

MOŻE PRZERWA POMOŻE

Runda rewanżowa jest tak ułożona, że po prawie każdej rozegranej kolejce następuje dwutygodniowa przerwa. Spowodowane jest to rozgrywaniem ćwierćfinałów, półfinałów i finałów mistrzostw Polski juniorów. Kolejny pojedynek AZS rozegra także we własnej hali z ChKS Łódź. Patrząc na tabelę, podopieczni trenera Trzmiela są zdecydowanym faworytem, ale tak też było przed meczem z Wisłą. Radomianie przede wszystkim muszą się odblokować psychicznie.

Od 22 listopada nie wygrali pojedynku w lidze - przegrali pięć kolejnych spotkań. Przerwa może pomoże odzyskać formę niektórym zawodnikom, którzy całkowicie ją zatracili. Między innymi chodzi o skrzydłowego Macieja Sieczkowskiego i kołowego Michała Kalitę. Ten pierwszy rzucał po 8-10 bramek w każdym meczu, teraz pokonuje bramkarzy, i to nie zawsze, tylko z rzutów karnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie