Radomska płotkarka, przerwała treningi. Teraz się uczy

* Oglądałaś mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce w Helsinkach?

Karolina Jaroszek: - Nie oglądałam całości, ale śledziłam wyniki. Widziałam na żywo biegi płotkarek.

* Dużo zabrakło, żeby wyjechać do Helsinek?

- Trochę zabrakło. To już nie ważne ile. Żadnej z nas nie udało się wywalczyć minimum. Ale porównując nasze wyniki z wynikami eliminacji biegu na 100 metrów przez płotki w Helsinkach uważam, że wstydu byśmy nie przyniosły. Nie wypadłybyśmy najgorzej.

* Cała trójka medalistek mistrzostw Polski, w tym także ty, prezentujecie bardzo wyrównany poziom. Jesteś zadowolona z medalu?

- Różnice faktycznie były niewielkie, zresztą dwa tygodnie wcześniej, w czasie mityngu, kolejność była zupełnie inna. Każda z nas poprawiła rekord życiowy. Pobiegłam znakomicie technicznie. Nie spóźniłam startu, nie potknęłam się, nie zgubiłam rytmu. Trafiłam z formą. Po raz pierwszy nie popełniłam żadnego błędu. Uważam, że finał był rewelacyjny.

* Teraz czas na wakacje?

- Nie do końca. Odpoczywam od treningów, ale mam sporo nauki. Przygotowuje się do obrony licencjatu.

* Temat pracy związany z biegiem przez płotki?

- Nie pisałam pracy licencjackiej. Mamy egzamin z całego przebiegu studiów. Każdy będzie losował zestaw pytań.

* Materiał opanowany?

- Oczywiście. Starałam się uczyć systematycznie. Poza tym, w wielu przypadkach mogę wykorzystać własne doświadczenia.

* Po egzaminie już wolne?

- Nie. Chcę jak najlepiej przygotować się do młodzieżowych mistrzostw Polski. Będziemy ich gospodarzem i chciałabym nie zawieść kibiców.

* Będziesz trenować już na nowym stadionie w Radomiu?

- Taką mam nadzieję. Wreszcie nie będziemy musieli jeździć na treningi do Kozienic. Może dzięki temu wzrośnie popularność lekkiej atletyki.

* Myślisz o trenowaniu swoich następczyń?

- W przyszłości na pewno tak, ale nie wiem, czy już w tej chwili. Myślę o dalszej nauce, studiach magisterskich. Chciałabym także pracować w szkole podstawowej. Naprawdę mi się to podoba.

* Dziękuję za rozmowę.